Tarnowiec: Co dalej z fotoradarem?

Zgodnie z ustawą, która została przyjęta przez sejm w połowie 2015 roku, od 1 stycznia 2016 roku straże miejskie i gminne nie mogą używać fotoradarów. Dlatego też, zgodnie z obowiązującym prawem, w gminie Tarnów przestał funkcjonować fotoradar zlokalizowany przy drodze wojewódzkiej 977 w Tarnowcu. Władze gminy Tarnów chciałyby jednak, aby urządzenie ponownie wróciło na swoje miejsce. Zadanie nie jest łatwe, bo nie dość, że wymaga ono pewnych zezwoleń, to dodatkowo może wiązać się z olbrzymimi kosztami.

Fotoradar w Tarnowcu, fot. Gmina Tarnów

W 2008 roku kilkuletnie starania władz gminy Tarnów o instalację fotoradaru na ruchliwej trasie 977 w Tarnowcu zakończyły się sukcesem. Samorządowcy twierdzili, że trasa jest niebezpieczna, dochodzi na niej do wielu wypadków i kolizji, których powodem jest zbyt szybka jazda kierowców, więc w ich opinii instalacja fotoradaru jest koniecznością. Uznano, że urządzenie stanie w pobliżu szkoły, do której uczęszcza sporo dzieci.

Przez blisko 8 lat fotoradar działał bez zarzutu, wykonując fotografie pojazdom, których kierowcy łamali przepis związany z nadmierną prędkością. Władze gminy Tarnów wiele razy twierdziły, że odkąd go zamontowano, notowano znikome ilości zdarzeń drogowych, co wpływało na poprawę bezpieczeństwa uczniów oraz zwykłych mieszkańców. Na nieszczęście samorządowców z podtarnowskiej gminy zgodnie z ustawą, która została przyjęta przez sejm w połowie 2015 roku, od 1 stycznia 2016 roku straż miejskie i gminne nie mogą używać fotoradarów, więc urządzenie zamontowane niedaleko szkoły w Tarnowcu także przestało funkcjonować. Początkowo fotoradar został jedynie zasłonięty czarną folią, jednak pod koniec 2016 roku Inspekcja Transportu Drogowego zleciła całkowite usunięcie masztu.

Likwidacja fotoradaru odbiła się niemałym echem w całym Tarnowcu. Zdania do dziś w tej sprawie są podzielone. – Uważam, że urządzenie spełniało swoją funkcję. Kierowcy rzeczywiście zwalniali w tym miejscu, aby nie narazić się na mandat. Co ciekawe, jakiś czas przed likwidacją fotoradaru usunięte zostały także znaki ograniczenia prędkości do 40 km/h, przez co dopuszczalna prędkość wzrosła w tym miejscu o 10 km/h. Nie wiem, dlaczego zdecydowano się na taki ruch, zwłaszcza że mówimy o drodze wojewódzkiej 977, która jest jedną z najniebezpieczniejszych w regionie i łączy Tarnów z Nowym Sączem – mówi jeden z mieszkańców Tarnowca.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Miejskie autobusy nie pojadą już więcej do podtarnowskich gmin?

Nie brakuje jednak mieszkańców, których likwidacja fotoradaru… ucieszyła. Okazuje się, że niektóre osoby uważają, że urządzenie było świetnym narzędziem do… zarabiania pieniędzy. – Pieniądze z mandatów z fotoradaru w Tarnowcu zasilały budżet gminy Tarnów. Władze naszej gminy niejednokrotnie informowały o tym, że każdego roku, dzięki urządzeniu zarabiały grubo ponad 500 tys. zł., które następnie przeznaczano na budowę chodników, czy przejść dla pieszych. Z jednej strony to dobrze, że takie pieniądze były przekazywane na inne gminne inwestycje, z drugiej zaś strony to pokazuje, jak wielu kierowców zostało ukaranych mandatami. 40 km/h to naprawdę spore ograniczenie prędkości i pewnie nie wszyscy zdawali sobie sprawę, pomimo zainstalowanych znaków, że na drodze wojewódzkiej takie ograniczenie może funkcjonować – mówią mieszkańcy Tarnowca.

Od momentu likwidacji fotoradaru władze gminy Tarnów bezskutecznie walczą o powrót urządzenia do Tarnowca. Nieco ponad rok temu wysłano ostatnie z pism do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego z prośbą o ponowny montaż fotoradaru. – Ten temat każdego roku powraca jak bumerang. Zdecydowana większość mieszkańców chce ponownego montażu tego urządzenia w Tarnowcu. To wieś z bardzo gęstą zabudową. Nie chodzi tu więc tylko o bezpieczeństwo dzieci uczęszczających do szkoły, ale i innych mieszkańców, którzy korzystają z tamtejszego przejścia dla pieszych udając się do różnych placówek, aby załatwić swoje sprawy. Zatrudniliśmy osobę, która ubrana w specjalny odblaskowy uniform i trzymająca w rękach tablicę ze znakiem „Stop”, przeprowadza przez jezdnię poszczególne osoby, jednak pracuje ona tylko w godzinach funkcjonowania szkoły – mówi wójt gminy Tarnów, Grzegorz Kozioł, który dodaje, że jakiś czas temu gmina chciała przekazać Inspekcji Transportu Drogowego maszt oraz fotoradar, aby tylko nadal działał on w Tarnowcu, jednak w odpowiedzi usłyszano, że konieczny byłby zakup nowszego sprzętu. – Na poprzedni fotoradar wydaliśmy 120 tys. zł. Teraz mielibyśmy wydać na nowsze urządzenie blisko 200 tys. zł. To się mija z jakimkolwiek celem! Nie mamy pieniędzy na takie inwestycje! Mimo wszystko nadal będę walczył o to, aby fotoradar wrócił na swoje miejsce. To działanie na poprawę bezpieczeństwa dla naszych mieszkańców.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Dzieci nie chcą do przedszkola

Piotr Marzec z delegatury południowej Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego mówi, że teoretycznie szanse na powrót fotoradaru do Tarnowca istnieją, jednak nie są zbyt duże. – W 2012 roku realizowany był projekt unijny „Budowa centralnego systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym”, w ramach którego montowaliśmy fotoradary w ciągach dróg krajowych. Obecnie realizujemy drugi projekt związany z modernizacją automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym, który przewiduje montaż fotoradarów na drogach innych, niż trasy krajowe. Minister Infrastruktury zgłosił Instytutowi Transportu Samochodowego przeprowadzenie analizy miejsc niebezpiecznych w Polsce. Otrzymaliśmy listę z najniebezpieczniejszymi trasami. Z tego co się orientuję, Tarnowca nie ma na tej liście, więc akurat w ramach tego projektu montażu fotoradaru na pewno nie będzie. Zawsze istnieje jednak szansa na przeprowadzenie specjalnej analizy bezpieczeństwa. Jeżeli otrzymamy informację, że na tym odcinku rzeczywiście jest niebezpiecznie i dochodzi do wielu wypadków, to taka sytuacja jest przesłanką, aby zamontować fotoradar – mówi Piotr Marzec tłumacząc, że taką analizę może przeprowadzić najbliższa jednostka policji. – Oczywiście istnieje też opcja, że to gmina zakupuje nowy fotoradar. Wówczas na jego montaż zgodę musi wyrazić Główny Inspektor Transportu Drogowego, ponieważ wszelkie naprawy urządzenia, jego utrzymywanie i obsługa spoczywałyby już na barkach GITD. Jeżeli pojawiłaby się zasadna opinia miejscowej policji, poparta liczbami, wówczas ponownie można pochylić się nad sprawą powrotu fotoradaru do Tarnowca.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.