Walczą o transport autobusowy w Małopolsce

Już ponad 550 osób podpisało w internecie petycję pod nazwą „Przywróćmy cywilizowany transport autobusowy w Małopolsce”, której adresatem jest marszałek województwa małopolskiego. Autorzy petycji twierdzą, że zapowiadane przed wyborami parlamentarnymi przywracanie PKS-ów idzie jak po grudzie, a mieszkańcy Małopolski nadal nie mogą podróżować komfortowymi autobusami, które obiecywał wicemarszałek Małopolski, Łukasz Smółka.

Inicjatorzy petycji oczekują, że marszałkowskie autobusy oraz autobusy finansowane przez starostów i wójtów będą pełnowymiarowymi autobusami, a niewygodne małopolskie „busiki” odejdą w zapomnienie.

Kilka dni temu w serwisie petycjeonline.com utworzono petycję w sprawie przywrócenia cywilizowanego transportu autobusowego w Małopolsce. Do tej pory podpisało ją już ponad 550 mieszkańców naszego województwa, w tym spora grupa mieszkańców Tarnowa. Według autorów petycji, zamiast obiecanych autobusów, Urząd Marszałkowski oszczędza na pasażerach i uruchamia połączenia o niskim standardzie, dużo gorszym niż na sąsiedniej Słowacji.

– Z ogromnym uznaniem i nadzieją przyjęliśmy podjęte przez pana marszałka starania o odbudowę publicznego transportu zbiorowego w Małopolsce, w tym uruchomienie marszałkowskich autobusów regionalnych użyteczności publicznej, potocznie zwanych PKS-ami oraz autobusów transgranicznych łączących Małopolskę ze Słowacją. Takie działania były potrzebne już dawno, zwłaszcza że Polska była jedynym krajem tej części Europy, gdzie zamiast komfortowych autobusów jeżdżą ciasne i niewygodne busy. Normalne komfortowe połączenia autobusowe finansowane przez samorząd regionalny funkcjonują nie tylko w Austrii, Niemczech i innych krajach „starej UE”, ale też u naszych sąsiadów Czechów i Słowaków – mówi Sebastian Kolemba, autor petycji. – To już nasza druga petycja. Pierwsza była sporządzona w grudniu ubiegłego roku. Wówczas pojawiły się pogłoski, że autobusy w ogóle mogą zostać zlikwidowane lub poważnie ograniczone. Pod naciskiem opinii publicznej Urząd Marszałkowski poinformował w końcu, że nie wycofuje się z finansowania regionalnych autobusów. Mieszkańcy odetchnęli z ulgą, jednak na krótko. W wyniku niedopatrzenia podległych marszałkowi urzędników z Departamentu Infrastruktury Drogowej i Transportu Urzędu Marszałkowskiego – z rządowego funduszu autobusowego dofinansowane nie zostały długo wyczekiwane połączenia autobusowe, ale ciasne i niewygodne busy. Nie jesteśmy przeciwnikami busów, jak nas się często przedstawia. Są bowiem miejsca w naszym województwie, gdzie naprawdę mało osób korzysta z komunikacji lub też drogi nie są odpowiedniej jakości, więc w takich wypadkach obsługiwanie takich tras autobusem na 30 miejsc, mija się z celem, ale naszym zdaniem Małopolska z „systemem” ciasnych, niewygodnych i jeżdżących jak chcą busów w stylu postradzieckim, jest pośmiewiskiem w całej Grupie Wyszehradzkiej. Sąsiedzi z przygranicznych obszarów słowackiej Orawy i Spisza obserwując małopolskie „busiarstwo”, odnoszą się do Małopolski jak do jakiegoś kraju „trzeciego świata”, w którym władze nie potrafiły przez tyle lat stworzyć normalnego systemu autobusów regionalnych na wzór tego funkcjonującego u nich.

WARTO PRZECZYTAĆ:   "Tak dla religii w szkole". Katolickie tygodniki walczą o religię w szkołach! Podpisz petycję!

Inicjatorzy petycji oczekują, że marszałkowskie autobusy oraz autobusy finansowane przez starostów i wójtów będą pełnowymiarowymi autobusami, a niewygodne małopolskie „busiki” odejdą w zapomnienie. Według nich zmiana warunków przetargu w taki sposób, aby trasy były obsługiwane przez duże autobusy, jest konieczna również ze względu na panującą epidemię koronawirusa. Taką potrzebę tłumaczą tym, iż na trasę powinny bowiem wyjeżdżać duże autobusy z dużą liczbą miejsc nieobsadzonych przez pasażerów, ponieważ tylko w ten sposób można zapewnić wymagany dystans społeczny i bezpieczeństwo pasażerów. Kolejne zastrzeżenia autorów petycji, to brak możliwości przewozu busami: osób niepełnosprawnych, rowerów i wózków dziecięcych. Inicjatorzy akcji apelują także o większą współpracę Departamentu Infrastruktury Drogowej i Transportu oraz stosownych komisji Sejmiku ze stroną społeczną, czyli zwykłymi pasażerami, ponieważ jak twierdzą, tej współpracy obecnie w ogóle nie ma.

– Marszałkowskie autobusy są przecież dla nas, czyli pasażerów, a nie dla „busiarzy” i urzędników. Warto pamiętać, że komfortowe i przestronne autobusy w standardzie takim jak na Słowacji i w Czechach są też niezbędne dla rozwoju turystyki w Małopolsce. Wielu zagranicznych gości przybywa do Europy Środkowej samolotami lub pociągami i na miejscu porusza się lokalnym transportem. Zetknięcie się z małopolskim „busiarstwem” wywołuje u nich szok poznawczy i nie sprzyja rozwojowi turystyki, która po pandemii potrzebuje nowych impulsów. Już wkrótce będziemy chcieli przekazać petycję nie tylko do marszałka województwa małopolskiego, ale także m.in. do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyk, parlamentarzystów – z prośbą o interwencję poselską, czy wójtów i burmistrzów gmin Małopolski. Mamy nadzieję, że uda nam się wywalczyć zmianę, na której zależy naprawdę wielu mieszkańcom naszego regionu – dodaje Sebastian Kolemba.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.