Wojnicz. Policja wychodzi na ulice

W ubiegłym tygodniu policjanci z komisariatu w Wojniczu wydali komunikat, w którym poinformowali mieszkańców gminy, że przez najbliższe pół roku będą prowadzić działania w zakresie przeciwdziałania naruszeniom prawa. Jednym z głównych zadań będą wzmożone patrole na tamtejszych ulicach. Zdziwienia takim obrotem spraw nie ukrywa burmistrz Wojnicza, Tadeusz Bąk, który twierdzi, że decyzja została podjęta bez jego wiedzy. Dla mieszkańców sprawa jest jasna – wzmożone patrole, szczególnie nocą, to wprowadzenie w gminie godziny policyjnej.

Planty w Wojniczu

„Na podstawie zdiagnozowanych oczekiwań społecznych oraz analizy zagrożeń na terenie gminy Wojnicz, Komisariat Policji w Wojniczu przygotował plan działań priorytetowych na najbliższe półrocze. W związku z tym na terenie gminy prowadzone będą działania w zakresie przeciwdziałania naruszeniom prawa ze szczególnym uwzględnieniem okolicy wojnickich plant, gdzie zbierające się grupy naruszają ład i porządek publiczny poprzez głośne krzyki, używanie nieprzyzwoitych słów i spożywanie alkoholu” – brzmi część komunikatu, który ukazał się w ubiegłym tygodniu w Internecie. Na reakcję mieszkańców nie trzeba było długo czekać. Część z nich od razu podzieliła się swoimi przemyśleniami w sieci, co spowodowało dyskusję na temat wprowadzenia nocnych patroli w gminie.

– Nie mam wątpliwości, że to celowe działanie mające na celu zastraszenie ludzi – mówi nastolatek z Wojnicza, który często późnymi wieczorami przesiaduje na tamtejszych plantach. – Spotykamy się tam z kolegami. Do tej pory nikt z mieszkańców nie zwrócił nam uwagi na to, że zachowujemy się w nieodpowiedni sposób. Oczywiście zdarza się, że ktoś głośniej się zaśmieje, czy przeklnie, ale wydaje mi się to zupełnie normalne. W Wojniczu nie ma miejsca, gdzie moglibyśmy się spotkać i spędzić wolny czas, dlatego wiele osób przesiaduje na plantach, albo na rynku. Komunikat wydany przez policjantów w większości z nas wzbudził skojarzenia z godziną policyjną. Obawiamy się, że już samo przesiadywanie w większym gronie późnym wieczorem może skończyć się mandatem.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Czas lombardów

Pytany o sprawę burmistrz Wojnicza, Tadeusz Bąk również nie ukrywa zaskoczenia takim obrotem spraw, zwłaszcza że nikt z policjantów nie poinformował go wcześniej o zamiarze wprowadzenia patroli. – Jest to tylko i wyłącznie inicjatywa komisariatu w Wojniczu. O sprawie dowiedziałem się dopiero z Internetu. Co ciekawe, do tej pory nikt z mieszkańców gminy nie zgłaszał do mnie uwag na temat rozrabiającej i zakłócającej ciszę nocną młodzieży. Niejednokrotnie późną nocą widzę, jak młodzi ludzie podjeżdżają na rynek, czy w okolice plantów samochodami, rozmawiają ze sobą, zachowując się bardzo spokojnie. Uważam, że nie żyjemy już w czasach, kiedy należy wprowadzać coś na wzór godziny policyjnej. Oczywiście patrole powinny pojawić się na ulicach i czuwać nad bezpieczeństwem mieszkańców, jednak nie potrafię zrozumieć wydawania na ten temat specjalnych komunikatów, których skutek jest taki, że mieszkańcy są teraz wystraszeni i przerażeni, zastanawiając się, co tak naprawdę dzieje się w naszej miejscowości, że policja postanawia wyjść na ulice.

Marek Brożek, komendant komisariatu policji w Wojniczu twierdzi, że decyzja o specjalnym patrolowaniu centrum miejscowości zapadła po licznych zgłoszeniach mieszkańców, którzy narzekali na nocny hałas. Komendant zaznacza jednocześnie, że osoby, które przestrzegają prawa, nie mają czego się obawiać. – Pod lupę bierzemy jedynie osoby, które rzeczywiście zakłócają ciszę nocną. Kilkukrotnie interweniowaliśmy już zarówno na plantach, jak i w centrum miejscowości w sytuacjach, kiedy osoby tam przebywające zaśmiecały ulice, spożywały alkohol, używały niecenzuralnych słów, czy hałasowały. Naszym celem jest wyeliminowanie takich ludzi, ponieważ są złą wizytówką gminy – mówi komendant i dodaje, że osobą odpowiedzialną za spokój w gminie będzie dzielnicowy, którego zadaniem będzie zgłaszanie wszystkich zachowań, które miałyby negatywny wpływ na bezpieczeństwo mieszkańców. – Nie będziemy ścinać głów. Jeżeli ktoś pierwszy raz dopuści się drobnego wykroczenia, zostanie pouczony. W przypadku kolejnych wykroczeń będziemy karać już mandatami. Od tej chwili zdecydowanie dokładniej będziemy przyglądać się problemowi, niż miało to miejsce dotychczas. Nie ukrywam, że jednym z działań będą patrole po cywilnemu, co pozwoli nam w łatwiejszy sposób monitorować tamtejsze tereny. Jeżeli z czasem uznamy, że sytuacja jest już opanowana, ograniczymy nasze działania.

WARTO PRZECZYTAĆ:   W Ciężkowicach chcą stadionu, ale... nie mają terenu

Burmistrz Wojnicza wierzy jednak, że niedługo dojdzie do wspólnego spotkania włodarzy gminy, mieszkańców i policji, podczas którego szczegółowo zostanie wyjaśniona decyzja wzmożonych patroli. – W centrum gminy mamy zamontowany monitoring. Do tej pory nie było sytuacji, aby policjanci występowali do nas z prośbą o nagrania. To chyba najlepszy dowód na to, że w gminie panuje spokój i porządek. Planty nie są monitorowane i mogę obiecać, że nie zamierzamy instalować tam kamer. Uważam, że nie ma konieczności sprawdzania każdego ruchu poszczególnego mieszkańca. Tego typu inwigilacja nie jest nikomu potrzebna. Mieszkańcy mają czuć się swobodnie i cieszyć się z czasu spędzonego na świeżym powietrzu. Mam nadzieję, że policjanci również to zrozumieją.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz