Wytwórnia Pasz „Barbara” w Turzy, czyli jak można prowadzić firmę na wsi

Kiedy 20 lat temu Barbara i Wiesław Wędrychowiczowie decydowali się na założenie firmy produkującej pasze w oparciu o wysokiej klasy surowce nie przypuszczali, że dziś będą jednymi z liderów w swojej branży w województwie małopolskim. A to wszystko w Turzy, czyli wiosce pod Tarnowem, której liczba ludności przekracza nieco ponad tysiąc osób…

Barbara Turza

Obecnie prezesem Wytwórni Pasz „Barbara” w Turzy jest syn właścicieli firmy, Grzegorz Wędrychowicz, który piastuje swoje stanowisko od 2002 roku. – W tamtym okresie, firma została przekształcona w spółkę z o.o. Potrzebny był prezes i padło na mnie – śmieje się pan Grzegorz. – Uczęszczałem wtedy na studia, ale z racji tego, że chciałem pomóc rodzicom podjąłem się tego zadania. Na początku osobiście rozwoziłem paszę, pomagałem sporządzać umowy związane z zakupem surowców, zajmowałem się sprawami finansowymi… Mogę śmiało powiedzieć, że przeszedłem większość etapów pracy w firmie, aby ostatecznie zostać prezesem.

Pomysł na biznes pojawił się w 1995 roku. Zanim jednak plany weszły w życie, pan Wiesław świadczył usługi transportowe prywatnym samochodem w fabryce maszyn w Gorlicach. Później postanowił otworzyć w Turzy sklep spożywczy, a po dwóch latach hurtownię spożywczą w Gorlicach. Nie był jednak do końca zadowolony z efektów, jakie przynosił mu dotychczasowy biznes i ryzykując naprawdę duże pieniądze postanowił wraz ze swoją żoną założyć firmę zajmującą się produkcją pasz. Jej nazwa „Barbara” została nadana od imienia żony pana Wiesława. – Dlaczego wytwórnia pasz, a nie np. restauracja? Jednym z aspektów było to, że w naszej miejscowości mieszkał technolog żywności, który zajmował się organizacją i nadzorem procesu przetwarzania surowców zwierzęcych i roślinnych w gotowe mieszanki paszowe. Dodatkowo posiadaliśmy budynki które mogły zostać wykorzystane na potrzeby wytwórni pasz. Błędem byłoby tego nie wykorzystać. Na początku firma oferowała mieszanki pełnoporcjowe i uzupełniające tylko w postaci sypkiej dla drobiu, trzody chlewnej i bydła. W pierwszym miesiącu działalności wyprodukowała i sprzedała 30 ton paszy.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Ogromny talent i barwna przeszłość. Andrzej Grzebyk wkracza do świata sportów walki

Dobra jakość oferowanych produktów oraz konkurencyjna cena przyciągała okolicznych hodowców. – Początki były bardzo trudne. Byliśmy nową firmą na rynku i o klientów było ciężko. Nie obyło się również bez kredytu, o który w tamtych czasach nie było łatwo. Nie mieliśmy żadnej historii kredytowej, ani majątku… Już na starcie potrzebne były pieniądze w wysokości 200 – 300 tys. zł. Wszystko co udało nam się wtedy zarobić, musieliśmy przeznaczać na dalsze inwestycje w unowocześnianie linii produkcyjnych oraz na zakup specjalistycznych środków transportu. Nie było łatwo – mówi pan Grzegorz.

Szybko rosnąca produkcja pozwalała i jednocześnie wymuszała ciągłe inwestycje w nową technologię. Przełomem był zakup linii do granulacji pasz, która dopiero wchodziła na polski rynek. Do tej pory większość wytwórni oferowała paszę sypką. Wędrychowiczowie zaryzykowali i okazało się to strzałem w dziesiątkę! – Ludzie zaczęli kupować paszę granulowaną. To był dla nas przełom. Nowa technologia gwarantowała lepszą jakość pasz, szybko docenioną przez klientów. Bywały też momenty trudne, jak w każdym biznesie. Mieliśmy chwile, że chcieliśmy zrezygnować z produkcji, ale udało się przetrwać i dziś firma obchodzi jubileusz 20-lecia działalności.

Z wykorzystaniem własnych środków oraz funduszy unijnych w 2004 roku „Barbara” zainwestowała we własne laboratorium wyposażając je w najnowocześniejszy sprzęt. Przyzakładowe laboratorium pozwala na osiągnięcie bardzo dokładnych wyników z badań pod względem zawartości: białka ogólnego, włókna surowego, wilgotności, tłuszczu surowego i popiołu surowego. Z otrzymanych wyników można wyliczyć energię metaboliczną brutto i netto. Dodatkowo przeprowadzane są badania mikrobiologiczne na obecność salmonelli, bakterii beztlenowych, grzybów i mykotoksyn. Pozwala to na bieżącą kontrolę jakości skupowanych surowców, jak i produkowanych środków żywienia zwierząt.

W 2009 roku postanowiono otworzyć jeszcze jedną wytwórnię, tym razem na Słowacji, która wspomaga „Barbarę” przede wszystkim surowcami, ponieważ tamten rejon posiada duże areały kukurydzy i pszenicy. – Obecnie działamy na terenie województwa podkarpackiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i niewielkiej części śląskiego. Zaczynaliśmy od kilku klientów. Dziś jest ich blisko pół tysiąca. Nie ukrywam, że dla mojego ojca ważne było również to, aby tutejsza społeczność mogła poprzez pracę w mieszalni utrzymywać swoje rodziny. Dzisiaj zatrudniamy ponad 100 osób, które pracują w sklepach, magazynach, przy produkcji, czy jako kierowcy. W większości są to mieszkańcy Turzy i okolic. Uważam, że to spore udogodnienie dla tych osób, ponieważ nie muszą dojeżdżać do swoich zakładów pracy, a poza tym wiadomo nie od dziś, że obecnie ciężko jest o stabilną i pewną pracę. My im to dajemy – mówi prezes „Barbary”.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Olszyny: Boisko, czy miejsce wieczornych schadzek?

Dziś Wytwórnia Pasz „Barbara” w Turzy proponuje koncentraty dla zwierząt, mieszanki pełnoporcjowe dla drobiu, trzody chlewnej, królików, posiadając przy tym trzy linie granulacyjne oraz jedną linię do produkcji pasz sypkich. Cały proces produkcyjny jest w pełni zautomatyzowany. – Cały czas się rozwijamy. Staramy się spełniać oczekiwania naszych klientów zarówno pod względem jakościowym, jak i cenowym. Widzimy efekty naszej pracy, a to mobilizuje nas do ciągłego ulepszania naszej oferty – kończy Grzegorz Wędrychowicz.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz