Gry planszowe, które jeszcze kilkanaście lat temu wypełniały szafki i szuflady większości Polaków, ponownie wracają do łask. I nie chodzi tylko o sklepowe regały, na których roi się od liczby tytułów, ale przede wszystkim o ilość organizowanych wydarzeń, które gromadzą coraz więcej graczy. Natalia Tryba z Fundacji Promocji Artystycznej „Aspiranci” przekonuje, że i tarnowianie coraz chętniej sięgają po kostki i pionki do gry, a organizowane przez nią spotkania pn. „Pociąg do planszówek”, tylko to potwierdzają.

Chociaż w erze smartfonów, laptopów, gier wideo, czy konsol trudno spodziewać się, że gry planszowe mogą zrobić na kimś wielkie wrażenie, okazuje się, że powoli stają się one idealną alternatywą dla tych, którzy chcąc „wylogować” się do rzeczywistości właśnie z kostką w dłoni, czy plikiem kart spędzają wspólne chwile ze znajomymi i rodziną.
Natalia Tryba z Fundacji Promocji Artystycznej „Aspiranci” stara się przekonać tarnowian, że to właśnie gry planszowe mogą sprawić, że nowoczesne technologie, chociaż na chwilę odłożymy na bok. – W gry planszowe zaczęłam grać cztery lata temu. Jedna z moich przyjaciółek prowadziła w Tarnowie sklep z grami planszowymi i karcianymi, które można było nie tylko zakupić, ale i wypożyczyć. Niestety wtedy jej pomysł nie wypalił i musiała zamknąć biznes. Pomyślałam wówczas, że może warto zainteresować nasze społeczeństwo grami planszowymi w inny sposób – organizując im specjalne spotkania z planszówką w tle – mówi Natalia, dodając, że na początku takie spotkania odbywały się przede wszystkim dla osób uczęszczających na zajęcia do Pałacu Młodzieży. – Z czasem we wspólną akcję promowania gier planszowych włączył się Zespół Szkół Niepublicznych Stowarzyszenia „Siódemka” oraz Gimnazjum nr 1. Jako fundacja nie chcieliśmy na tym poprzestać, stąd pomysł, aby na tarnowskim dworcu w każdą pierwszą niedzielę miesiąca organizować „Pociąg do planszówek”, czyli akcję polegającą na wspólnym graniu w swoje ulubione tytuły.
Już teraz widać, że projekt okazał się strzałem w „10”, ponieważ osób chcących w ten sposób spędzić czas ze znajomymi jest mnóstwo. – Do dyspozycji graczy mamy ponad 400 gier. Na spotkaniach zjawiają się 3-latki, które w towarzystwie rodziców próbują swoich sił w danej rozgrywce, ale również ponad 80-letnie osoby. Spotkania trwają od godziny 13 do 17. Taka pora sprawia, że poszczególnym rodzinom zdecydowanie wygodniej wyjść na miasto i spędzić miło niedzielne popołudnie.
Wiele osób, które po raz pierwszy pojawia się na tego typu wydarzeniu sądzi, że za chwilę zasiądzie do stołu, na którym rozłożone zostaną najpopularniejsze gry, włącznie z „Chińczykiem”, „Monopoly”, czy „Eurobiznesem”. Nic bardziej mylnego! – Takich gier w ogóle nie zabieramy na spotkania. Chcemy uświadomić ludzi, że na rynku jest wiele tytułów, które nie polegają jedynie na rzucaniu kostką i przesuwaniu pionków, a wymagają m.in. logicznego i szybkiego myślenia. Rekordy popularności bije w ostatnim czasie gra „5-sekund” polegająca na odpowiadaniu na poszczególne pytania. Bardziej wymagający gracze spędzają godziny nad grą „Majestat: Królewska korona”, czy „Horror w Arkham”, która w ubiegłym roku, podczas specjalnego wydarzenia zgromadziła na całym świecie miliony graczy, którzy punktualnie o tej samej godzinie rozpoczęli wspólną rozgrywkę.
Okazuje się, że wspólna gra w planszówki nie tylko stanowi doskonałą rozrywkę, ale również pozytywnie wpływa na inne elementy naszego życia. Przede wszystkim tego typu gry są idealnym narzędziem do interakcji międzyludzkiej. Dodatkowo wiele osób właśnie poprzez gry uczy się wygrywać, ale również przegrywać, co ma duży wpływ na późniejsze funkcjonowanie w środowisku. Innym ważnym aspektem jest edukacja. Młodsi gracze mogą uczyć się podstaw kalkulacji, nabywać zdolności opanowania, przywództwa czy rywalizacji. Starsi ćwiczą refleks, pamięć czy planowanie.
– Problemem jest to, że ceny gier planszowych mogą odstraszać. Oczywiście znajdziemy tytuły, które zakupimy już w kwocie 50 zł, jednak chcąc kupić bardziej rozbudowaną grę, musimy liczyć się z wydatkiem ponad 100 zł. Wynika to z tego, że coraz częściej w pudełku oprócz kostki do gry i pionków, znajdziemy masę innych elementów, chociażby w postaci kryształów czy specjalnych znaczników, co powoduje, że cena automatycznie idzie w górę – mówi członkini fundacji „Aspiranci”, która dodaje, że niewykluczone, iż już w niedalekiej przyszłości gry planszowe zaczną być traktowane, jako… sport, podobnie jak stało się to jakiś czas temu z grami komputerowymi. – Nie można tego wykluczyć, zwłaszcza że rynek gier planszowych rozwija się w błyskawicznym tempie i ma coraz więcej miłośników. Kto wie, czy w przyszłości granie w planszówki nie okaże się ciekawym i stosunkowo przyjemnym sposobem na zarabianie pieniędzy?
Natalia Tryba nie ukrywa, że celem jej, jak i członków fundacji jest zorganizowanie już na początku przyszłego roku specjalnego turnieju, w którym mogliby wziąć udział miłośnicy gier planszowych nie tylko z Tranowa, ale i całej Polski. – Takich turniejów na świecie jest mnóstwo i cieszą się olbrzymią popularnością. Jest duża szansa, że podejmiemy się stworzenia takiej imprezy u nas, co byłoby niewątpliwie dużą promocją także dla samego miasta. Gramy na dworcu, więc nikt nie odmówi nam wzięcia udziału w turnieju ze względu na trudny dojazd – śmieje się Natalia i dodaje – Chcielibyśmy również rozpocząć bliższą współpracę z tarnowskimi szkołami. Jest wiele gier planszowych, które wyśmienicie sprawdzają się w edukacji. Spokojnie można wykorzystać je przy nauce matematyki, języka polskiego, geografii, czy biologii, a efekty bywają często zdecydowanie lepsze niż przy standardowych metodach nauczania. Przecież nie ma nic lepszego niż połączenie nauki z zabawą…
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.