Wiele osób twierdzi, że nasz świat powoli schodzi na psy, podając różne przykłady zmian, jakie w nim zachodzą. Dlaczego tak się dzieje

Dlaczego ten świat schodzi na psy?

Wiele osób twierdzi, że nasz świat powoli schodzi na psy, podając różne przykłady zmian, jakie w nim zachodzą.
Jeden z ostatnich wieczorów spędziłem z hitami muzycznymi lat 50′, 60′ i 70′ i wydaje mi się, że właśnie ten wieczór sprawił, że tak naprawdę zrozumiałem, dlaczego ten świat rzeczywiście schodzi na psy…

Artyści. Kiedyś bycie artystą, muzykiem, aktorem, to było „coś”. Nie mogła nim zostać pierwsza lepsza osoba. Należało prezentować sobą jakieś umiejętności, mieć w sobie coś oryginalnego, a przede wszystkim mieć osobowość i pewną kulturę osobistą. Jak wygląda to dziś? Wystarczy zaświecić d*** lub nagim biustem, aby stać się pierwszoplanowym celebrytą. Wybaczcie za język, ale tak to niestety wygląda. Porównajcie sobie utwory sprzed 60-50 lat, do obecnych. W tamtych piosenkach jest „klimat” i jest „sztuka”. W utworach sprzed lat widać i słychać „talent”. Niestety w obecnych „hitach” jest go bardzo mało, o czym możemy przekonać się słuchając występów na żywo, kiedy głos artysty nie jest przerobiony tysiąc razy przez program komputerowy…

Podobnie ma się zresztą sprawa z każdym innym zawodem, czy działalnością. Polityk kiedyś, a dziś? Przecież to dwie różne bajki. Kiedyś to był „ktoś”! Trzeba było mieć wykształcenie, mieć rzeczywiste poważanie w społeczeństwie, trzeba było móc się czymś pochwalić… A dziś? Żal patrzeć na niektóre jednostki…

Na pewno nie pominę też swojego zawodu, czyli zawodu dziennikarza. Dawniej dziennikarze, to byli żurnaliści z krwi i kości. Pozbawieni internetu, czyli szybkiego dostępu do informacji, byli zdani przede wszystkim na siebie. Dlatego tak bardzo imponuje mi stara szkoła dziennikarstwa i najwybitniejsze jednostki w tym fachu sprzed lat, przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych. Dziś być dziennikarzem jest zdecydowanie łatwiej i trafiają do tego zawodu kompletnie przypadkowe i nieprzygotowane do niego osoby… Chciałbym mieć taką wiedzę i takie umiejętności, jak mistrzowie w tym fachu sprzed kilku pokoleń, ale wiem, że to niewykonalne i nigdy nawet nie zbliżę się do ich poziomu.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Maksymilian Kwapień - z kościoła na muzyczną scenę rocka

Świat schodzi na psy. To niezaprzeczalny fakt. Dziś tandeta uważana jest za coś wspaniałego. Prawdziwe talenty przepadają z kretesem, bo nie mają „pleców”, bo nie potrafią się sprzedać, bo nie są wyuzdane i ekstrawaganckie…

To chore, ale niestety sami do tego doprowadziliśmy, oglądając programy telewizyjne przesiąknięte seksem, przemocą, czy chamstwem.
Talent, kulturę osobistą, wiedzę, elokwencję, zastąpiliśmy obciachem i badziewiem. Dlaczego? Może po prostu dlatego, aby ułatwić nam życie, abyśmy wszyscy mogli kiedyś stać się „wyjątkowi”, chociaż w rzeczywistości nigdy „wyjątkowi” nie byliśmy i nigdy tymi „wyjątkowymi” nie powinniśmy być…

Dodaj komentarz