Światowa walka o przeciętność. Zmierzamy do świata przeciętniaków i ludzi ograniczonych na każdej płaszczyźnie. Brak ocen z czterech przedmiotów: wychowania fizycznego, muzyki, techniki., fot. Canva

Światowa walka o przeciętność…

Zmierzamy do świata przeciętniaków i ludzi ograniczonych na każdej płaszczyźnie… Brak ocen z czterech przedmiotów: wychowania fizycznego, muzyki, techniki i plastyki – taki pomysł pojawił się, w momencie gdy Izabela Ziętka, wiceminister edukacji została zapytała o zmiany, które powinny zajść w polskiej szkole.

Zmiana ta jest motywowana jest rzekomo chęcią doceniania każdego ucznia. Zwolennicy takiego rozwiązania podkreślają również, że w przypadku tych przedmiotów liczy się wysiłek, każdy ma inne zdolności muzyczne czy plastyczne, a także ruchowe.

– Pomysł jest dobry, ponieważ niektórym idzie lepiej lub gorzej na tych przedmiotach. Nie wszyscy mają talenty lub usposobienie do sportów zespołowych. Stąd uczniowie nie powinni martwić się tym, że wpłynie to na średnią ocen – podkreślał Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty w rozmowie z Radiem ZET.

Pozwolą Państwo, że zabiorę głos w tej sprawie… Odpalając każdego dnia Internet, boję się, czym zaskoczą mnie politycy. Na jaki po raz kolejny debilny pomysł wpadną i w jaki sposób spróbują „ułatwić” nam życie. Ten pomysł nie tylko jest debilny, ale również szalenie niebezpieczny, ponieważ w dłuższej perspektywie czasu narazi nasze społeczeństwo na… przeciętniactwo.

Co to w ogóle za brednie, że ktoś może nie mieć zdolności plastycznych, technicznych, muzycznych i sportowych, ale przez sam wysiłek włożony w te przedmioty powinien być oceniany, jak ci, którzy rzekomo te zdolności mają?

Idźmy zatem dalej… A może ktoś nie ma zdolności do języka polskiego? No ale stara się pisać zgodnie z zasadami ortografii, a to że „żółw” napisze przez „rz” i „u” jest najmniejszym problemem. Doceńmy sam wysiłek! Podobnie niech będzie z matematyką. 15 uczniów dobrze wykonało zadanie i 10+10 to rzeczywiście jest 20, no ale biedny Jasiu tego nie potrafił i wyszło mu 21. Nie przekreślajmy biednego Jasia! Starał się, a że wyszło jak wyszło… No cóż… Być może nie ma matematycznych zdolności?

WARTO PRZECZYTAĆ:   Przestraszeni śmiercią, zobojętnieni na życie...

Wyobraźmy sobie zupełnie irracjonalną sytuację, ale w moim odczuciu idealnie opisującą obecny świat, który już dawno pod wieloma względami stanął na głowie. Na lekcji WF-u pojawia się 20 uczniów. Czterech z nich nie potrafi dorzucić piłki do kosza. Myśląc o tym całym „postępowym świecie”, co w takim przypadku powinien zrobić nauczyciel WF-u? Oczywiście obniżyć o kilkanaście centymetrów kosz i tablicę, aby wszyscy mieli taką samą szansę do niej dorzucić…

No nie! Tak nie powinno to wyglądać! W ten sposób zdecydowanie większą grupę uczestników zajęć ciągniemy w dół, aby poziomem dostosowała się do tych (zdecydowanie mniej licznej grupy), którzy „czegoś nie potrafią”.

Już wiecie o co mi chodzi? To tylko przykład, ale właśnie w ten sposób wygląda cała ta walka o równouprawnienie. Wielkie i głośne hasła na ustach mówiące o tym, że walczymy w ten sposób o lepszy świat, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. W ten sposób świat i cywilizację zawsze będzie równało się w dół, do tych słabszych, gorszych, pozbawionych talentu.

Czy nie zauważyliście, że coraz bardziej mamy właśnie do czynienia z takim światem, w którym ze zdolnych i samodzielnie myślących ludzi, chce się stworzyć zwykłych przeciętniaków?

Dodaj komentarz