Walka o równość, czyli jeden z największych absurdów obecnych czasów…
Co jakiś czas słyszę o tym, jak kolejne środowiska walczą o równouprawnienie i to na różnych płaszczyznach (nie dotyczy to tylko równouprawnienia na linii kobieta-mężczyzna). W moim odczuciu jest to jeden, wielki kabaret dla społeczeństwa ogłupionego rzekomo postępującym cywilizacyjnie światem.
Równouprawnienia nigdy nie było i mam nadzieję, że nigdy nie będzie. Dlaczego? Ponieważ przyniesie to za sobą o wiele więcej szkód niż pożytku. Świat jest tak skonstruowany od pokoleń, że pewne grupy społeczne mają większe uprawnienia, a inne mniejsze. I tak powinno to działać. Na tym polega równowaga. Gdybyśmy wszyscy byli sobie równi – ze względu na prawa, ale i obowiązki, ten świat stanąłby na głowie.
Wiem, że jest to po części trochę krzywdzące, zwłaszcza że ja sam często mówię Państwu o tym, że wszyscy jesteśmy ludźmi i powinniśmy być sobie równi (i po części tak jest) – jeżeli chodzi o prawa człowieka, swobodę wypowiedzi, wyrażania swojego światopoglądu, posiadanie prawa do wyznawania dowolnej religii, itp. Czym innym jest jednak walka o równouprawnienie różnych (przeważnie lewicowych) środowisk.
Wyobraźmy sobie zupełnie irracjonalną sytuację, ale w moim odczuciu idealnie opisującą obecny świat, który już dawno pod wieloma względami stanął na głowie. Na lekcji WF-u pojawia się 20 uczniów. Czterech z nich nie potrafi dorzucić piłki do kosza. Myśląc o tym całym „postępowym świecie” oraz szeroko rozumianym „równouprawnieniu”, co w takim przypadku powinien zrobić nauczyciel WF-u? Oczywiście obniżyć o kilkanaście centymetrów kosz i tablicę, aby wszyscy mieli taką samą szansę do niej dorzucić…
No nie! Tak nie powinno to wyglądać! W ten sposób zdecydowanie większą grupę uczestników zajęć ciągniemy w dół, aby poziomem dostosowała się do tych (zdecydowanie mniej licznej grupy), którzy „czegoś nie potrafią”. Już wiecie o co mi chodzi?
To tylko przykład, ale właśnie w ten sposób wygląda cała ta walka o równouprawnienie. Wielkie i głośne hasła na ustach mówiące o tym, że walczymy w ten sposób o lepszy świat, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. W ten sposób świat i cywilizację zawsze będzie równało się w dół, do tych słabszych, gorszych, pozbawionych talentu.
Czy nie zauważyliście, że coraz bardziej mamy właśnie do czynienia z takim światem, w którym ze zdolnych i samodzielnie myślących ludzi, chce się stworzyć zwykłych przeciętniaków?
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.