Portal „Najwyższy Czas!” opublikował artykuł, w którym dziwi się Samueli Torkowskiej, która kandydowała z list Konfederacji do Sejmu, że ta umieściła w mediach społecznościowych następującą treść…
„Uważam, że w internecie powinno być jak w życiu, a nie totalna anonimowość i bezkarność. Social media połączone z numerem PESEL i dziękuję. Wolność słowa jak najbardziej ale połączona z odpowiedzialnością. Dwa razy kretyn się zastanowi zanim pomówi niewinnego człowieka”.
Cytując te słowa redaktorzy „Najwyższego Czasu!” uważają, że: „Dlatego szokującym jest, że Samuela Torkowska, która dawniej związana była z Konfederacją, a obecnie pojawia się w otoczeniu Korwin-Mikkego, postuluje w swoich mediach społecznościowych ograniczenie tej wolności”.
Krótkie wyjaśnienie z mojej strony…
Zdaję sobie sprawę, że również i u mnie wiele osób komentuje poszczególne posty posługując się fałszywymi zdjęciami i pseudonimami. Pewnie te osoby będą teraz twierdzić, że mają do tego prawo, bo w innym przypadku mielibyśmy do czynienia ze zwykłą cenzurą. Być może tak jest… Ja jednak mam na ten temat zupełnie inne zdanie.
W dzisiejszym świecie mamy w Internecie tak wielu chamów i trolli, którzy poprzez występowanie pod pseudonimami są anonimowi, a przez to czują się bezkarni, że w końcu należałoby coś z tym zrobić.
Chcesz figurować w Internecie pod pseudonimem? Ok… Uruchom swoją stronę internetową, blog, itp. i tam działaj. Korzystając jednak z platform społecznościowych poszczególne osoby powinny w moim odczuciu figurować pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem, a także dysponować prawdziwym zdjęciem.
Wpisy w mediach społecznościowych powinny zamieszczać jedynie osoby zweryfikowane – imię, nazwisko, itp. Anonimowość na takich portalach powinna być dopuszczona jedynie dla osób, które chcą przeglądać treści – bez możliwości pisania komentarzy. W ten sposób bardzo szybko pozbylibyśmy się hejtu i chamstwa oraz bezpodstawnych oskarżeń.
Już dziś spotkałem się ze stwierdzeniem, że to co piszę, popierając w ten sposób Samuelę Torkowską, to „Absolutna bzdura, ponieważ poglądy sprzeczne z mainstreamową narracją mogą narazić autora na ostracyzm, a nawet szykany w pracy czy zwolnienie z pracy, wyrzucenie z zawodu”.
Wybaczcie…
Do odważnych świat należy. Jeżeli nie potrafisz bronić prawdy pod imieniem i nazwiskiem, nie broń jej wcale, bo w chwili próby i tak nawalisz…