Dziś o godz. 24 rusza cisza wyborcza, która moim zdaniem jest pomysłem chorym i powinna zostać jak najszybciej wyrzucona do śmietnika, fot. Canva

Co to znaczy być Polakiem?

Zastanawiając się nad odpowiedzią na tytułowe pytanie można uwzględnić elementy takie, jak: pochodzenie etniczne, używany język, brzmienie nazwiska, posiadane obywatelstwo, miejsce zamieszkania i urodzenia, poziom znajomości historii lub kultywowania tradycji państwa polskiego oraz jakość działalności w interesie tego państwa.

Oczywiście niektóre z wymienionych elementów nie są istotne przy określaniu poziomu polskiej tożsamości u danej osoby (to, czy ktoś jest Polakiem, czy nie, lub w jakim stopniu) – przynajmniej nie dla wszystkich. Przykładowo, w przestrzeni internetowej niejednokrotnie przewijają się się stwierdzenia, że poszczególne media są jedynie polskojęzyczne, a z jakichś powodów nie można ich nazywać polskimi.

Wydaje się raczej mało prawdopodobnym, by reporter oczekujący szybkiej odpowiedzi na to pytanie od przypadkowo spotkanego przechodnia w polskim mieście zdołał uzyskać informacje solidnie wyczerpujące temat.

Bardziej szczegółowo kwestia ta została wyjaśniona w książce pt. „Odzyskać niepodległość – „Obudź się Polsko” nr 2″ autorstwa Pana Stanisława Krajskiego. Autor dokonuje tam ciekawej analizy początkowo stawiając inne pytanie, które brzmi: „Co to znaczy być Niemcem”, a odpowiedź na nie podaje następującą: „Niemiec to ktoś, kto mówi po niemiecku, kto jest przywiązany do państwa niemieckiego, pragnie mu służyć, jego chwale i wielkości, w każdej sytuacji, w każdej perspektywie, zawsze, niezależnie od tego czy jest to sprawiedliwe, czy nie, dobre czy złe.”. Natomiast to, że ktoś „(…) urodził się w Niemczech z rodziców Polaków i czuje się Niemcem (…)” nie wystarcza do tego, by został on”(…) przez Niemców (…)” uznany „(…) za Niemca.”.

Kontynuując swoje rozważania Stanisław Krajski przytacza polskie, znacznie różniące się od niemieckich – kryteria. W celu ich zobrazowania posługuje się przykładami pojedynczych osób, które stały się Polakami, w tym także podaje ku temu przesłanki.

Jednym z przykładów jest historia Marii Kominek, z którą autor książki ściśle współpracował przez wiele lat, aż do jej śmierci. Pani Maria „urodziła się w Bułgarii, w starej bułgarskiej rodzinie. Mieszkała w Bułgarii ponad 25 lat, była wychowywana na Bułgarkę. Była prawosławna. Przeszła na katolicyzm jako dorosła kobieta, bo uznała, że to najwspanialszy naród i kraj na świecie.”.
Mimo innego pochodzenia etnicznego „Jest Polką (…)” i „Żaden Polak z prawdziwego zdarzenia temu nie zaprzeczy.”.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Bernardo Vasconcelos: Polecam waszą ligę swoim rodakom

W innym z przykładów Pan Stanisław podaje fakt, iż matka poety Wincentego Pola była Francuzką, a jego ojciec – Niemcem. Pomimo tego dwa dzieła poety: „Pieśń o ziemi naszej” i cykl poetycki „Pieśni Janusza” weszły do kanonu wielkiej polskiej poezji patriotycznej.”.

Jeszcze innym przykładem, którym posługuje się Pan Stanisław jest historia Maurycego Bieniowskiego, który również nie miał polskiego pochodzenia, a do Polski pierwszy raz „Przybył (…) gdy miał ponad 22 lata i wstąpił do Konfederacji Barskiej.”. Został „Schwytany przez Rosjan (…)” i „(…) zesłany na Kamczatkę.”. Następnie, po uczieczce stamtąd „(…) został władcą Madagaskaru zatykając tam polską flagę, bo uważał się za Polaka (…).

Stanisław Krajski wymienia też nazwiska, które nie, jak polskie: „Carlucci, Bini, Nesti, Tremo, Gepner, Szuster, Lentz, Oppman, Fuchs, Wolff, Norblin, Epstein, Wedel, Fukier, Blikle, Kierbedz, Szanser, Bacciarelli, Uhm, Lindley, Rejment (…)”. Wskazuje również, że „Większość z tych ludzi przyjechała do Polski z daleka.”, ale jednocześnie „Większość z nich zapoczątkowała wielkie, patriotyczne rody warszawskie.”.

Godnym uwagi przykładem podanym w książce Stanisława Krajskiego wydaje się być przykład Kętrzyńskiego, który był wychowany „(…) przez Prusaków w domu dziecka na protestanta i Niemca (…)”, umiał „(…) tylko język niemiecki (…)”, był zanurzony „(..)”po uszy” w niemieckiej kulturze.”. „(…) po polsku nauczył się kilku słów oraz liczyć do dwudziestu (…)”. Mimo, że nie umiał po polsku, a o polskiej kulturze wiedział niewiele, w 1863 r. walczył o Polskę w powstaniu, za co otrzymał wyrok w postaci roku więzienia. Niemcy zaproponowali mu katedrę na uniwersytecie, pod warunkiem odcięcia się od polskości, ale odmówił. Biedował. Przyjmując przed śmiercią katolicyzm, skierował się do spowiednika następującymi słowami: „(…) Dotąd byłem złączony z Ojczyzną tylko węzłem narodowości. Teraz jam z nią spojony także węzłem wiary.”.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Stanisław Michalkiewicz: Polexit jest dobrym rozwiązaniem dla Polski (WIDEO)

Po przedstawieniu historii różnych osób Pan Stanisław podsumowuje, że Polakiem jest ten, kto „(…) realizuje polskie wartości – realizuje polskość, zmierza do wykonania zadań, które polskość stawia przed Polakami.

Warto zwrócić uwagę na to, że co najmniej 3 osoby z przytoczonych przeze mnie przykładów z książki Stanisława Krajskiego – mają niepolskie pochodzenie, a mimo to stały się Polakami.

Pogodzenie ze sobą tych dwóch elementów (niepolskie pochodzenie i bycie Polakiem) przypomina koncepcję idei jagiellońskiej, która w klasycznym Słowniku mitów i tradycji kultury Władysława Kopalińskiego jest kojarzona m.in. z państwem wielonarodowym stanowiącym przeciwieństwo idei jednolitego etnicznie państwa polskiego.

Podobne poglądy głosił żyjący w XIX i XX wieku profesor Wincenty Lutosławski, który był także filozofem oraz działaczem społecznym i narodowym. Według niego pochodzenie w ogóle nie było istotne, a o przynależności do narodu polskiego miał decydować związek duchowy ze wspólnotą i wyznawane wspólne cele.

Także endecja, czyli polski ruch narodowy utworzony pod koniec XIX wieku był ruchem najbardziej otwartym, bez względu na to, jakie dana osoba miała korzenie, łącznie z żydowskimi.

Poza tym, co najmniej dwie ze wspomnianych osób, które stały się Polakami (Maria Kominek i Kętrzyński) – przeszły na katolicyzm, który niewątpliwie był i jest elementem wielowiekowej kultury polskiego narodu. Warto tutaj wspomnieć, że endecka definicja narodu była kulturowa. Przypomina to koncepcję nacjonalizmu jagiellońskiego, który zgodnie z jednym z jego założeń stanowi formę umożliwiającą skuteczne obronienie naszej kultury. Według należącego do endecji polityka Romana Dmowskiego katolicyzm”(…)tkwi w (…) istocie” polskości, „(…) w znacznej mierze stanowi jej istotę.”, a ponadto „Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i od Kościoła, jest niszczeniem samej istoty narodu.”.

Także poeta, którego dzieła stały się częścią wielkiej polskiej poezji patriotycznej, może stać się Polakiem bez względu na swojego pochodzenie, bowiem poezja jest częścią literatury. Z kolei w literaturze zawarte jest (ale, rzecz jasna, nie tylko w literaturze) dziedzictwo duchowe polskiego narodu, a warunkiem, by zostać Polakiem jest przejęcie tego dziedzictwa, przynajmniej zgodnie z tym, co napisał profesor Wincenty Lutosławski w jednym z fragmentów swojej pracy pt. „Posłannictwo polskiego narodu”.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Czy grozi nam wojna? Nie! Na wojnie jesteśmy już od urodzenia...

Zarówno posiadanie niepolskiego nazwiska, jak i słaba znajomość polskiego języka nie przeszkodziła w utworzeniu patriotycznych, warszawskich rodów, a także we wzięciu udziału w Konfederacji barskiej, która rozbudziła patriotyzm będący też umiłowaniem i pielęgnowaniem narodowej kultury, o której wcześniej wspomniałem. Z resztą, zdaniem prof. Wincentego Lutsosławskiego język pozostawał sprawą drugorzędną.

Przedstawione powyżej poglądy i fakty są wyraźnym przeciwieństwem narracji o rasistowskich, antysemickich oraz ksenofobicznych przekonaniach i działaniach polskich narodowców, którą często próbują wpoić nam do umysłów niektóre środki masowego przekazu, choć te działania po latach wydają się być już monotonne, przez co nie sprawiają już na niektórych większego wrażenia.

Stanowiska współczesnego doktora nauk filozoficznych Stanisława Krajskiego oraz ikon polskiego ruchu narodowego, takich jak Roman Dmowski czy Wincenty Lutosławski nie pozostawia złudzeń, że dla nich pochodzenie etniczne jest mało istotne, o ile w ogóle. Za to istotne są polskość, kultura, patriotyzm, literatura i realizacja polskich wartości.

Co to znaczy być Polakiem? Krótką i precyzyjną odpowiedzią na to pytanie są słowa Wincentego Lutosławskiego zawarte w jego książce pt. „Posłannictwo polskiego narodu” wydanej w 1939 roku: „Do polskiego narodu należą spolszczeni Niemcy, Tatarzy, Ormianie, Cyganie, Żydzi, jeśli żyją dla wspólnego ideału Polski.(…) Murzyn lub czerwonoskóry może zostać prawdziwym Polakiem, jeśli przejmie dziedzictwo duchowe polskiego narodu, zawarte w jego literaturze, sztuce, polityce, obyczajach i jeśli ma niezłomną wolę przyczyniania się do rozwoju bytu narodowego Polaków.”.

Autor: Mateusz Dyja

Dodaj komentarz