W ostatnim czasie na wielu sklepowych półkach byliśmy świadkami braku cukru. Doszło do tego, że sklepy wprowadziły ograniczenia w jego sprzedaży. Minister rolnictwa zapewnia, że cukru dla wszystkich wystarczy, a jego brak na półkach, to przede wszystkim efekt… paniki.
W ostatnich tygodniach w naszym kraju, w tym również w Tarnowie trwa prawdziwe polowanie na cukier. W sieci możemy znaleźć mnóstwo zdjęć, na których widnieją puste sklepowe półki i kartki z napisem „Brak cukru”. Czy rzeczywiście mamy powody do zmartwień i już niebawem posłodzenie kawy lub herbaty będzie traktowane, jako coś luksusowego?
Od pewnego czasu dało się zaobserwować, że w związku z malejącą dostępnością cukru na polskim rynku niektórzy klienci zaczęli nabywać w poszczególnych sklepach jego niedetaliczne ilości. Nic więc dziwnego, że sklepy zaczęły wprowadzać limity związane ze sprzedażą tego produktu. Jako pierwsza zareagowała sieć sklepów Biedronka. Od 20 lipca można kupić maksymalnie 10 kg cukru na jeden paragon. Kolejną siecią, gdzie pojawiły się limity, było Netto. Tam również na jeden paragon klienci mogą kupić maksymalnie 10 kg cukru. Maksymalnie 5 kg cukru można kupić w Aldi, a 10 kg w sieci sklepów Stokrotka. Podobny limit wprowadzili do swojej oferty Lidl oraz Kaufland. Carrefour jest siecią, która zdecydowała się na wprowadzenie niższego, niż w przypadku pozostałych sieci, limitu. Okazuje się, że w sklepach tej sieci, jedna osoba może jednorazowo zakupić jedynie… 3 kg tego produktu. Limit dotyczy wyłącznie cukru białego i obowiązuje także w sklepie internetowym Carrefour.
Pytani przez nas klienci tarnowskich sklepów nie ukrywają, że sytuacja związana z brakiem cukru stanowi dla nich niemały problem, więc starają się robić jego zapasy. – W ostatnim czasie cena cukru znacząco poszybowała w górę. Teraz okazuje się, że brakuje go na sklepowych półkach. Jeszcze kilka dni temu za kilogram cukru trzeba było zapłacić nieco ponad 3 zł. Dziś jest to cena sięgająca już ponad 4,50 zł. A przecież cukier, to nie tylko słodzenie kawy, czy herbaty. Wykorzystujemy go do pieczenia ciast, robienia przetworów… Nie wiem, z czego wynikają obecne ceny tego produktu. Być może zależy komuś na tym, aby w życiu nie było nam za słodko… – mówi nam klientka opuszczająca sklep Biedronka z koszykiem wypełnionym cukrem.
Jak wynika z danych Związku Producentów Cukru w Polsce w kampanii 2021/22 produkcja cukru w Polsce sięgnęła ponad 2,3 mln ton, podczas gdy rok wcześniej było to 1,98 mln ton. Należy jednocześnie zaznaczyć, że wewnętrzne zapotrzebowanie na ten produkt w naszym kraju wynosi zazwyczaj około… 1,7 mln ton. Polska jest trzecim największym producentem cukru w Europie i w magazynach jest go więcej, niż Polacy w rzeczywistości go potrzebują. Ciekawostką jest fakt, że według danych GUS, w 2020 r. statystyczny Polak skonsumował około 42,7 kg cukru w różnych postaciach. Dla porównania przeciętne roczne spożycie cukru na świecie wynosi 22 kg na osobę.
Na sytuację związaną z brakiem cukru w Polsce i jego rosnącymi cenami zareagowała już Krajowa Grupa Spożywcza S.A., która w specjalnym komunikacie oznajmiła, że podobna sytuacja miała miejsce 2 lata temu podczas wybuchu pandemii koronawirusa, kiedy również zaobserwowana była niepewność u konsumentów o dostępność towarów w sklepach, która powodowała masowe wykupywanie produktów spożywczych na zapas. Obawy były nieuzasadnione, a produkty spożywcze były uzupełniane na bieżąco. Wszystko wskazuje na to, że i tym razem pojawiła się nieuzasadniona obawa o dostępność cukru w przyszłości. Obecnie nie ma jednak zagrożenia, że w naszym kraju go zabraknie. „Należy pamiętać, że naturalnym zjawiskiem jest zwiększony popyt na cukier w sezonie letnim, podczas którego zarówno przedsiębiorstwa przetwórcze, jak również gospodarstwa domowe wykorzystują większe ilości cukru na przetwory. Po tym okresie zapotrzebowanie na cukier wyraźnie wyhamowuje, a już we wrześniu spółka rozpocznie nową kampanię cukrowniczą” – można przeczytać w komunikacie Krajowej Grupy Spożywczej S.A.
Głos w sprawie zabrał także minister rolnictwa i rozwoju wsi, Henryk Kowalczyk, który uważa, że w Polsce nie ma obecnie problemu z brakiem cukru, a obecna sytuacja to jedynie pokłosie trudności logistycznych sieci handlowych. Jak zapewnia minister, cukru w naszym kraju mamy dużo i dla wszystkich go wystarczy.
Anna Kułaga z tarnowskiej hurtowni spożywczej „Marcola” mówi, że sytuacja związana z brakiem cukru w sklepach jest… dziwna. – Sami w naszej hurtowni mamy cukier na stanie. Nie zauważyliśmy jego braku. Czym innym są jednak jego ceny. Tutaj wzrost jest znaczący i nie do końca wiadomo, z czego wynika. Na przestrzeni ostatniego tygodnia cena za kilogram cukru wzrosła o 0,45 zł i wynosi obecnie 4,85 zł. Rozmawiamy z innymi hurtownikami na temat dalszej ceny cukru i już pojawiają się informację, że może ona rosnąć do momentu nowych zbiorów. Być może dopiero później sytuacja się uspokoi…
Z kolei Tomasz Gawron z hurtowni artykułów spożywczych „GAWRO” tłumaczy, że obecna sytuacja na rynku wynika z podaży i popytu. – Wszystko nakręcone jest przez media. Jeżeli w przestrzeni publicznej pojawiają się informacje, że cukru za chwilę zabraknie, to nakręca się zakupowa spirala. Ludzie biegną do sklepu, kupują kilogramy cukru, a półki stają się puste. Za chwilę cena cukru dobije do 7 zł za kilogram, a ludzie nadal będą go kupować, obawiając się, że go zabraknie. Dopiero za 3 miesiące, kiedy panika minie i ceny wrócą do poziomu 3 zł za kilogram, ludzie się opamiętają i będą żałować, że kupowali produkt po tak wysokiej cenie. Były już podwyżki cen za mąkę, były podwyżki cen za nabiał, więc teraz przyszła pora na cukier. W tej chwili realna cena, po której sprzedajemy cukier to 5 zł za kilogram. Trzeba jednak dodać, że cena ta nie jest tak wysoka ze względu na nałożoną przez nas marżę, a wynika z regulacji cen przez dostawców. Cukru w rzeczywistości nie brakuje. Mówienie o jego braku to kłamstwo i sztucznie nakręcanie paniki.
Pytany przez nas o całą sytuację Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności mówi, że sztuczna panika to główny powód obecnych cen cukru i jego braku na sklepowych półkach. – Wszystko zaczęło się od kłopotów logistycznych. W jednej z sieci z powodu logistyki i braku transportu, bo na dziś w Polsce brakuje około 150 tys. kierowców zawodowych, doszło do braków cukru na sklepowych półkach. Nie trzeba było wiele, aby przekuć to w panikę i ogólną opinię, że w Polsce za chwilę zabraknie cukru. Ilość produktu kupowanego przy tak wielkiej panice jest ogromna i żaden sklep nie udźwignie ciężaru związanego z transportem i zapewnieniem odpowiedniej ilości produktu na sklepowych półkach. Dlatego też cześć sklepów podjęła decyzję o reglamentacji produktu. Wynikało to jednak nie z powodu, iż cukru brakuje na rynku, a tylko dlatego, aby zapewnić możliwość zakupu tego produktu wszystkim zainteresowanym. Na obecną sytuację wpływ miała także cena za kilogram cukru w dużej sieci detalicznej, która była niższa niż w hurcie dla małych przedsiębiorstw. Tym samym mniejsze cukiernie, czy piekarnie zamiast kupować cukier w hurtowniach, zaczęły kupować go w sklepach. Z informacji, jakie posiadam, rekordzista kupił 300 kg cukru po cenie dużej sieci detalicznej. Reglamentację wprowadzono także po to, aby przedsiębiorcy nie kupowali cukru w detalu. Trzeba także pamiętać o tym, że cała sytuacja ma miejsce w okresie, kiedy robimy dużo przetworów. Cukru wykorzystujemy więcej, niż w inne miesiące w roku. To wszystko złożyło się na ogólnokrajową panikę – tłumaczy Andrzej Gantner i dodaje, że już wkrótce cena cukru powinna się ustabilizować. – Cena cukru rośnie, ale nie dlatego, że go nie ma, ale z powodu rosnących kosztów produkcji. Do jego wytworzenia potrzebna jest energia, czy nawozy. Koszty uprawy burka cukrowego wzrosły o ponad 40 proc. więc i cena cukru musi być wyższa. Myślę jednak, że jak już skończy się panika, to nie będziemy widzieli tak wysokich cen, jak ma to miejsce obecnie.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.