Bochnia: Zatrzymać przeprowadzkę archiwum

Czy działający od 24 lat w zabytkowej willi przy ul. Konstytucji 3 Maja bocheński oddział Archiwum Narodowego niebawem zmieni swoją lokalizację? Wiele na to wskazuje. Władze centralne chcą bowiem zlikwidować bocheńską placówkę i przenieść wszystkie zasoby do Krakowa. Na taki krok nie wyrażają zgody przedstawiciele Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej, którzy sporządzili specjalną petycję.

Archiwum w Bochni powstało w 1950 roku. Od tego czasu wielokrotnie zmieniało swoją siedzibę. Obecnie, funkcjonując jako Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Bochni, placówka mieści się na parterze prywatnej kamienicy z 1895 roku przy ul. Konstytucji 3 Maja. Archiwum sprawuje nadzór archiwalny nad urzędami, instytucjami i zakładami pracy z terenów powiatu bocheńskiego i brzeskiego. Łącznie obsługuje 52 instytucje, w tym Starostwo w Bochni i Brzesku, 4 urzędy miast: w Brzesku, Bochni, Czchowie i Nowym Wiśniczu, kilkanaście urzędów gmin, sądy, prokuratury, szkoły i szpitale w obu powiatach. Pod nadzorem archiwum w Bochni są też archiwalia tak dużych zakładów pracy jak Stalprodukt SA, Kopalnia Soli czy Bolarus SA. Oprócz tego w zasobach archiwum znajduje się dokumentacja kolejnych 220 instytucji i zakładów pracy. Ze zbiorów korzystają osoby prywatne, historycy, ale także uczniowie czy studenci, którzy poszukują materiałów do prac magisterskich czy doktorskich, a także do celów własnościowych, czy genealogicznych.

Okazuje się jednak, że przeprowadzone wraz z końcem 2021 roku kontrole straży pożarnej wykazały, że obiekt nie spełnia obecnych norm przeciwpożarowych. Z racji tego, że bocheńskie archiwum znajduje się w budynku prywatnym, a do tego jest to obiekt zabytkowy, jakiekolwiek prace związane z dostosowaniem go do obecnie panujących norm wydają się mało prawdopodobne ze względu na zbyt wysokie koszty, które według wstępnych obliczeń mogłyby wynieść ponad 150 tys. zł. Wiele osób przyglądających się z bliska sprawie nie ukrywa jednak, że głównym powodem przeprowadzki jest wybudowanie nowoczesnej siedziby Archiwum Narodowego przy ulicy Rakowickiej w Krakowie, która została uruchomiona w 2020 roku. Nowy budynek Archiwum Narodowego w Krakowie to 14 tys. metrów kwadratowych powierzchni użytkowej, sala audiowizualna na 180 osób, przestronne sale wystawowe, nowoczesne pracownie konserwacji i digitalizacji, magazyny archiwalne zdolne pomieścić około 70 tys. metrów bieżących akt, introligatornia i wielomodułowa czytelnia na materiały archiwalne. Nieruchomość pod nowy budynek przekazała w 2013 roku Agencja Mienia Wojskowego. Prace zostały zrealizowane według projektu z 2016 roku autorstwa Pracowni Konserwacji Zabytków „Arkona”. Finansowanie inwestycji wartej około 123 mln zł pochodziło w całości z pieniędzy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Czchów: Parkingowe marnotrawstwo

– O tym, że prawdopodobnie czeka nas przeprowadzka, dowiedzieliśmy się po kontroli straży pożarnej pod koniec ubiegłego roku. Wcześniej nie mieliśmy żadnych sygnałów o takich planach – mówi Agnieszka Gicala, kierownik Oddziału ANK w Bochni. – Przeprowadzka na pewno będzie niosła ze sobą spore niedogodności, nie tylko dla nas jako pracowników, ale przede wszystkim dla osób, które korzystają z naszych zasobów. Korzystanie ze zbiorów w oddziale zamiejscowym, a korzystanie ze zbiorów w centrali, która jest ogromnym archiwum, wygląda zupełnie inaczej. W małej placówce zamówienia realizowane są na bieżąco, a w większych archiwach na materiały trzeba czekać. Jako pracownicy archiwum w Bochni nie pisaliśmy żadnych pism z prośbą o pozostawienie oddziału w tej miejscowości. Wiemy jednak, że robią to sami mieszkańcy Bochni, którzy liczą na to, że decyzję uda się zmienić.

Według pojawiających się informacji przeprowadzka miałaby mieć miejsce już w czasie wakacji więc przedstawiciele Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i skierowali specjalny apel, pod którym zamierzają zebrać podpisy mieszkańców Bochni.

Archiwum w Bochni, autor fot. Kalwaria24

– Likwidacja bocheńskiego oddziału archiwum spowoduje, że załatwianie wszystkich spraw, realizowanych dotychczas w Bochni, zostanie przeniesione do Krakowa, co skomplikuje pracę wielu instytucji i zakładów pracy, ale też zwykłych obywateli, poszukujących np. świadectw pracy z nieistniejących już zakładów, potwierdzenia pracy na roli, potwierdzenia prawidłowej pisowni imienia lub nazwiska, dokumentów do rekompensaty za tzw. mienie zabużańskie czy potwierdzenia pracy przymusowej na rzecz III Rzeszy – mówi prezes Stowarzyszenia Zofia Sitko, która w przeszłości przez 12 lat pracowała w bocheńskim oddziale archiwum. – Mieszkańcy Bochni apelowali do nas, abyśmy stali się ich przedstawicielami i ratowali nasze archiwum. Do tutejszej placówki każdego dnia ktoś przychodzi. Jest tutaj mnóstwo stałych bywalców. Wiele osób szuka korzeni swoich przodków, a znalezienie ich w tym archiwum jest najłatwiejszą drogą. Należy także pamiętać o tym, że archiwum w Bochni to nie tylko składnica akt, ale także instytucja kulturalno-oświatowa, trwale wpisana w bocheński pejzaż. Organizowane są tu warsztaty, odczyty, lekcje archiwalne dla dzieci i młodzieży. Co prawda obiekt, w którym się mieści, jest budynkiem prywatnym, ale czynsz jest naprawdę symboliczny, więc z całą pewnością nie jest to główną przyczyną planowanej przeprowadzki. Jeżeli nie uda się nam w całości uratować archiwum, to będziemy zabiegać o to, aby w obecnej lokalizacji zostały dokumenty, z których najczęściej korzystają mieszkańcy naszego miasta i okolic. Nasz apel chcemy w pierwszej kolejności przesłać na ręce Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych, który ma podjąć ostateczną decyzję w tej sprawie. Na zebranie podpisów mieszkańców wyznaczyliśmy sobie czas do końca marca. Jeżeli nasza interwencja nie przyniesie skutku, zamierzamy zwrócić się także o pomoc do parlamentarzystów z naszego regionu, radnych wojewódzkich, organów administracji samorządowej czy przedstawicieli powiatów.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Patryk Mirosławski: "AS Wywiadu"? Strzał w dziesiątkę!

Przedstawiciele Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej nie ukrywają, że w czasie, w którym tak wiele mówi się o decentralizacji struktur państwa, gdy odtwarza się zamykane wcześniej posterunki policji, urzędy pocztowe, dworce i połączenia kolejowe, zamknięcie archiwum w Bochni i przeniesienie jego zasobów, łącznie z kadrami do Krakowa, jest krokiem w dokładnie przeciwną stronę.

W ostatnich dniach akcję związaną z ratowaniem archiwum poparli również członkowie Stowarzyszenia Partnerskiego Bochnia – Saarlouis, którzy często odwiedzali archiwum ze swoimi gośćmi z Niemiec. – Jesteśmy dumni z naszej historii i docenialiśmy, że możemy spotkać się wspólnie w realnym miejscu, a nie tylko w Internecie i dotykać tematów z przeszłości, odkrywać prawdę i w dialogu myśleć o przyszłości. Niezależnie od decyzji w sprawie przyszłości bocheńskiego archiwum popieramy akcję „Bochniaków” jako symbol dbania o pamięć i edukację – tłumaczą członkowie stowarzyszenia. List do dyrekcji Archiwum Narodowego w Warszawie w sprawie utrzymania w Bochni oddziału wystosował także starosta bocheński Adam Korta.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.