Ciężkowice: Uzdrowisko to także wymagania

Wyniki analizy fizykochemicznej potwierdziły, że woda z odwiertu poszukiwawczo-rozpoznawczego „Ignacy” w Ciężkowicach jest wodą mineralną przydatną do wodolecznictwa. Taka informacja ma być krokiem milowym dla Ciężkowic w drodze do uzyskania statusu uzdrowiska. Co ciekawe niektórzy mieszkańcy tamtejszej gminy obawiają się, że status uzdrowiska może prowadzić do wielu komplikacji i ograniczeń.

Nie podzielić losu Skierniewic
Kilka tygodni temu poinformowano, że Ciężkowice mają swoją wodę mineralną. Potwierdzić miały to wyniki analizy fizykochemicznej, a taki obrót spraw znacznie przybliża podtarnowską gminę do uzyskania wymarzonego statusu uzdrowiska. W wyniku przeprowadzonych badań ustalono, że jest to woda mineralna o mineralizacji ok. 20 g/l. Wstępnie zbadana wydajność złoża, z którego woda wypływa pod własnym ciśnieniem, wynosi ponad 1 m3/h. Przeprowadzone badania wykazały więc, że woda mineralna z odwiertu „Ignacy” w Ciężkowicach jest bardziej zmineralizowana niż ta na Rakutowej. Wynika to głównie z większej zawartości sodu i chlorków. Pozostałe składniki są z kolei zbieżne z wodą na Rakutowej, a to oznacza, że w przypadku Ciężkowic mamy do czynienia z wodą leczniczą. Władze podtarnowskiej gminy nie ukrywały, że przydatność wody do wodolecznictwa zostanie ustalona i potwierdzona w toku późniejszych badań, jednak patrząc już na obecne wyniki i opinie lekarskie porównywalnej wody z Rakutowej, śmiało można stwierdzić, że woda z odwiertu „Ignacy” będzie wykorzystywana do kąpieli leczniczych.

O tym, że Ciężkowice marzą o statusie uzdrowiska, mówi się od lat. Oprócz Parku Zdrojowego funkcjonuje tam Skamieniałe Miasto, które każdego roku odwiedza ponad 100 tys. turystów, a Kąśna Dolna przyciąga do siebie swoim Dworkiem Ignacego Jana Paderewskiego. Gmina dysponuje także chętnie odwiedzanym Muzeum Przyrodniczym, czy wieżą widokową w Bruśniku. Niebawem zostaną zakończone także prace przy budowie Małopolskiego Centrum Edukacji Ekologicznej oraz ścieżki w koronach drzew.

Pomimo wielu pozytywów, jakie niesie za sobą status uzdrowiska, trzeba jednak wspomnieć o wymaganiach, jakie musi spełniać dana miejscowość, dlatego już teraz niektórzy mieszkańcy tamtejszej gminy obawiają się ograniczeń, które mogą pojawić się w momencie wpisania Ciężkowic na listę miejscowości uzdrowiskowych. – Nie twierdzimy, że taki status przyniesie nam więcej minusów, niż plusów, ale nie można zapominać o tym, że wiązał będzie się on z pewnymi konsekwencjami. Niedawno Ministerstwo Zdrowia przesłało do skierniewickiego Urzędu Miasta dokument, w myśl którego Skierniewice nie mają już statusu uzdrowiska. Prezydent Skierniewic tłumaczył, że postulaty dotyczące rezygnacji ze statusu uzdrowiskowego już od wielu lat płynęły od mieszkańców, jak też i od przedsiębiorców. Okazuje się, że status uzdrowiska był dla Skierniewic „kagańcem” blokującym wiele stref życia miasta. Nie chcemy, aby było podobnie w przypadku Ciężkowic – mówią mieszkańcy tamtejszej gminy.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Tuchów: Rynek targiem stoi

Długa lista zakazów
W myśl obecnie obowiązujących przepisów uzdrowiskiem może zostać obszar, który posiada złoża naturalnych surowców leczniczych oraz klimat o potwierdzonych właściwościach leczniczych, spełnia wymagania w stosunku do środowiska określone w przepisach o ochronie środowiska, a także ma infrastrukturę techniczną w zakresie: gospodarki wodno-ściekowej, energetycznej, transportu zbiorowego i prowadzi gospodarkę odpadami. Dodatkowo miejscowość musi posiadać zakłady lecznictwa uzdrowiskowego i urządzenia lecznictwa uzdrowiskowego przygotowane do prowadzenia lecznictwa.

Trzeba jednak pamiętać, że na obszarze uzdrowiska lub ochrony uzdrowiskowej wydzielone są trzy rodzaje stref ochrony uzdrowiskowej. Strefa „A” to strefa, gdzie udział terenów zieleni wynosi co najmniej 65 proc. Jest to obszar, na którym znajdują się zakłady i urządzenia lecznictwa uzdrowiskowego. W strefie „B” udział terenów biologicznie czynnych wynosi z kolei co najmniej 50 proc. i jest to obszar przeznaczony m.in. dla obiektów usługowych, turystycznych (w tym hoteli) czy budownictwa mieszkaniowego. Z kolei w strefie „C” udział terenów biologicznie czynnych wynosi tu co najmniej 45 proc. i jest to obszar, który wpływa na zachowanie walorów krajobrazowych, klimatycznych i ochronę złóż naturalnych surowców leczniczych.

I to właśnie podział na strefy ochrony uzdrowiskowej budzi wśród mieszkańców Ciężkowic największe wątpliwości. Okazuje się bowiem, że w przypadku strefy „A” ochrony uzdrowiskowej zabrania się m.in.: budowy zakładów przemysłowych, budynków mieszkalnych jednorodzinnych i wielorodzinnych, czy obiektów handlowych o powierzchni użytkowania większej niż 400 m kw., a także stacji paliw oraz punktów dystrybucji produktów naftowych. Dodatkowo zabrania się także uruchamiania pól biwakowych i campingowych, czy budowy domków turystycznych i campingowych, a także prowadzenia targowisk, z wyjątkiem punktów sprzedaży pamiątek, wyrobów ludowych, produktów regionalnych, w formach i miejscach wyznaczonych przez gminę. Zabrania się także wyrębu drzew leśnych i parkowych, z wyjątkiem cięć pielęgnacyjnych, czy prowadzenia działań mających negatywny wpływ na fizjografię uzdrowiska i jego układ urbanistyczny lub właściwości lecznicze klimatu. Co ciekawe niewiele mniej zakazów występuje w strefie „B” ochrony uzdrowiskowej.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Znalezione nie kradzione...

Strefa „A” tylko w Parku Zdrojowym?
Władze gminy Ciężkowice nie ukrywają, że już kilka lat temu zastanawiały się nad wprowadzeniem pewnego ładu urbanistycznego w obrębie samego rynku i przyległych ulic, jednak nie udało się zrealizować tego celu. – Spotkało się to z wieloma krytycznymi uwagami. Chcieliśmy, aby sklepy oraz inne obiekty, w których prowadzona jest działalność gospodarcza w okolicach ciężkowickiego rynku, utrzymywały wystrój w jednakowym stylu, w jednakowym kolorze, dzięki czemu wpisywałyby się w charakterystykę naszej gminy, jednak przedsiębiorcy sprzeciwili się takim pomysłom, twierdząc, że to ich własność i nie będą się do niczego dostosowywać. Tym samym zaprzestaliśmy pracy nad wprowadzeniem tego pomysłu w życie, ale uważam, że niebawem trzeba będzie do niego wrócić. Wiele wskazuje na to, że w przypadku Ciężkowic strefę „A” tworzyłby sam Park Zdrojowy z przyległymi do niego działkami, wśród których nie brakuje także działek prywatnych. Dobrym posunięciem byłoby przeprowadzenie akcji informacyjnych wśród mieszkańców Ciężkowic, którzy dowiedzieliby się, jakie działalności mogłyby być prowadzone w poszczególnych strefach, a jakie zabronione. Plotki często tworzą nieprawdziwe informacje, a te nikomu nie służą – mówi przewodniczący Rady Miejskiej w Ciężkowicach, Michał Koralik.

Z kolei Stanisław Kuropatwa, burmistrz Ciężkowic mówi, że głównym problemem tamtejszej gminy jest to, że w dalszym ciągu nie posiada ona Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego. – Aby wyznaczyć takie strefy, najpierw musimy stworzyć MPZP, przede wszystkim wokół Parku Zdrojowego. Jeżeli tego nie zrobimy, to możemy zapomnieć o jakichkolwiek inwestorach. Naprzeciwko parku mamy wiele prywatnych działek. Nie możemy pozwolić sobie na to, że ktoś przeprowadzi na nich inwestycję, która nie będzie spełniać wymogów uzdrowiska. Uważam, że spory błąd władze gminy popełniły już kilka lat temu, kiedy decydowano się na budowę Parku Zdrojowego. Wówczas w jego najbliższym sąsiedztwie pozostawiono niewielką prywatną działkę, na której dziś jeden z przedsiębiorców pobiera opłaty parkingowe i organizuje atrakcje dla dzieci. Nie do końca tak to powinno wyglądać – tłumaczy burmistrz Ciężkowic, który nie ukrywa, że liczy na to, iż na terenach, które należą do gminy i sąsiadują z Parkiem Zdrojowym, pojawią się prywatni inwestorzy chcący jeszcze bardziej rozbudować tamtejszą infrastrukturę. – Status uzdrowiska na pewno przysporzyłby naszej gminie zdecydowanie więcej korzyści niż ewentualnych strat. Chcemy być gminą, która przyciąga turystów i kuracjuszy, a nie taką, w której prężnie działa przemysł. Obecnie czekamy na szczegółowe wyniki badań fizykochemicznych wody, która wytrysnęła z odwiertu. Następnie będziemy starali się uzyskać koncesję na jej wydobycie. W pierwszej kolejności zasililibyśmy nią niecki w Parku Zdrojowym, aby turyści mogli korzystać z jej właściwości leczniczych. Na teren, na którym wykonywany był odwiert, chcielibyśmy pozyskać prywatnego inwestora, który wybudowałby tutaj hotel uzdrowiskowy lub zakład przyrodniczo-leczniczy. Wówczas cały gminny teren byłby w obrębie Parku Zdrojowego zagospodarowany. Pozostaną jedynie prywatne działki po drugiej stronie ulicy, na których również prywatni inwestorzy mogliby przeprowadzić inwestycje wpisujące się w charakterystykę miejscowości uzdrowiskowej.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Grupa nielegalnie wytwarzająca leki na potencję w rękach policji

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.