Dan Mansouri. Anglik z polskim sercem

 

Głośno zrobiło się o nim w 2008 roku, kiedy to jego filmy na You Tube osiągnęły kilka milionów wyświetleń. Mimo, że nie znał ani jednego polskiego słowa, zaczął śpiewać polskie piosenki. Dziś, po kilkuletniej przerwie, zamierza na nowo powrócić do śpiewania. Co słychać u Dana Mansouri’ego? Postanowiliśmy to sprawdzić.

Dan Mansouri2
Dan Mansouri

Polskie piosenki? Natchnieniem była żona
45-letni mieszkaniec Londynu z zawodu jest policjantem. Od zawsze jego wielką pasją był śpiew oraz gra na gitarze. W grudniu 2007 roku, kiedy jego żona Ela (z pochodzenia Polka) wyjechała na kilka dni do naszego kraju, Dan postanowił nagrać dla niej kilka polskich piosenek. – Wszystko miało miejsce w okolicach Bożego Narodzenia. Chciałem zaśpiewać dla mojej żony piosenkę w języku polskim, ale nie miałem pojęcia jaką. W ogóle nie orientowałem się w realiach polskiej muzyki – mówi w rozmowie z naszym tygodnikiem Dan. – Wziąłem do ręki telefon i zadzwoniłem do niej, aby podała mi nazwy polskich kapel, bądź wokalistów. Wtedy też, jej młodsza siostra, zaproponowała mi abym zaśpiewał dla niej piosenkę zespołu RH+ „Po prostu miłość”. Tekst piosenki znalazłem w internecie. Później kilka razy przesłuchałem go na You Tube. Postanowiłem, że spróbuję. Wziąłem do ręki gitarę i zacząłem grać. Po kilku próbach stwierdziłem, że sam założę konto na You Tube i wrzucę tam tę piosenkę, aby żona mogła zobaczyć dzieło, które dla niej przygotowałem.

Żona Dana była pod ogromnym wrażeniem tego, co zobaczyła w wykonaniu swojego męża. Ten nie poprzestał na jednym utworze. Wyszukiwał kolejne kawałki polskich artystów, nagrywał swoje aranżacje i wrzucał do internetu. To co stało się później, przerosło jego najśmielsze oczekiwania. – Po pewnym czasie zauważyłem, że bardzo dużo ludzi ogląda na You Tube filmiki z moimi polskimi piosenkami. Zacząłem dostawać masę wiadomości, aby nagrywać kolejne utwory. W pewnym momencie ta popularność była już tak duża, że dostałem zaproszenie do „Dzień Dobry TVN”, przy okazji udzielając wywiadów dla Radia WAWA i Radia ZET – mówi Dan.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Zakliczyn: Moda na mieszkanie

Zakochał się w Dżemie
Kiedy z czasem poznawał kolejne polskie piosenki i zespoły, jeden z nich w szczególny sposób zwrócił jego uwagę. – Kiedy wysłuchałem kilku piosenek zespołu Dżem w internecie, byłem w szoku! Ryszard Riedel okazał się niesamowitym wokalistą, a piosenki jakie nagrywał ze swoim zespołem zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Dziś mogę z całą stanowczością stwierdzić, że dla mnie Dżem jest najlepszym zespołem na świecie i ze spokojem mogę postawić ich w jednym szeregu z takimi kapelami jak chociażby The Rolling Stones.

Dan zaczął nagrywać covery Dżemu i wrzucać je do internetu. Filmiki z jego piosenkami zobaczyli też członkowie zespołu i postanowili spotkać się z nim w Londynie, by następnie zaprosić go na swój jubileuszowy koncert w katowickim Spodku. Tam Anglik oprócz tego, że mógł na żywo zobaczyć występ swoich idoli, sam wziął do ręki gitarę i dał blisko godzinny koncert dla zgromadzonych na sali fanów. – Polacy okazali się bardzo gościnni. Ujęli mnie swoją serdecznością i otwartością. Podczas pobytu w Polsce zwiedziłem wiele polskich miast, które zrobiły na mnie duże wrażenie. Nie za często zdarza się, aby to Anglik śpiewał polskie piosenki. Częściej jest na odwrót. Może więc stąd wziął się mój fenomen? – zastanawia się Dan.

Z wielkiej kariery wyszły nici
Zakochany w polskich piosenkach Anglik, występował przede wszystkim na imprezach organizowanych w domach. Podczas jednego z takich występów poznał Michała Strachanowskiego. Ten zafascynowany jego umiejętnościami wokalnymi postanowił zapoznać go z Sebastianem Kwiatkowskim. Dwójka Polaków chciała założyć zespół muzyczny o nazwie – Londyńczycy i pilnie potrzebowała wokalisty. Wybór padł właśnie na Dana. – Sebastian napisał na początek naprawdę dwa ładne utwory. Wszystko układało się bardzo dobrze. Mieliśmy nawet wziąć udział w Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Później Michał wysłał nas do polskiej edycji programu „Mam Talent”. Nie ukrywałem, że ten pomysł nie za bardzo mi się podobał. Przeszliśmy pierwszy etap, ale w drugim już nam nie poszło. Być może dlatego, że byłem wtedy chory i nie mogłem dać z siebie maksimum swoich umiejętności. Od tego czasu wszystko zaczęło się psuć. Sebastian miał coraz mniej czasu dla zespołu. Nie pisał już piosenek. Z czasem wszystko powoli się wypaliło… – mówi Dan.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Ryszard Paprocki: Mural musi zachwycać!

Dziś Anglik nie śpiewa i nie nagrywa już polskich piosenek, jak miało to miejsce dawniej. Chciał odpocząć od tego, co przeżywał przez kilka lat. – Skasowałem swoje konto na You Tube. Widziałem jednak, że kilka osób zrobiło kopie moich utworów i nadal jest ich wiele na tym serwisie. Widocznie naprawdę podobało się to ludziom. Nadal kocham śpiewać polskie piosenki. Mimo, że wiele z nich nie rozumiem to uważam, że mają niepowtarzalny klimat. Czy chciałbym wrócić do ich śpiewania i umieszczania później tego w internecie? Powiem szczerze, że coraz częściej ten pomysł chodzi mi po głowie. Gdy po raz pierwszy umieszczałem polską piosenkę w internecie wiedziałem, że duża liczba osób może ją zobaczyć. To, że stałem się później tak popularny wynikało z tego, że język polski jest bardzo trudny. Nie każdy potrafiłby zaśpiewać w nim piosenkę. Polacy to docenili – mówi Dan i dodaje – Moi angielscy koledzy nie znają polskiej muzyki. Być może właśnie ten aspekt powinien być dla mnie główną inspiracją do powrotu. Polska muzyka jest warta tego, aby poznał ją świat…

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz