Nie, to nie żarty drodzy Państwo. Odebrałem dziś sześć telefonów od telemarketerów. Wymienię od kogo, aby nie być gołosłownym: od sieci komórkowej, od cyfrowej telewizji i internetu, od banku, od firmy z okolic Lublina specjalizującej się w wytwarzaniu ciuchów z bawełny, od jednej z telewizji w sprawie organizowanego przez nich konkursu oraz z firmy ubezpieczeniowej. Sześć telefonów od telemarketerów w ciągu jednego dnia to jak na razie mój rekord, ale słyszałem już o osobach, które odbierały takich telefonów znacznie więcej.
Od jakiegoś czasu stosuję prostą metodę. Wiem, że mogę spodziewać się, iż niektórzy z Was pomyślą, iż nie jest to zbyt eleganckie zachowanie, ale naprawdę nie mam już siły… Jeżeli dana firma dzwoni do mnie pierwszy raz, to grzecznie rozmawiam z telemarketerem i mówię, że nie jestem zainteresowany ich produktami. Jeżeli jednak ta sama firma dzwoni do mnie drugi, trzeci, czwarty i dziesiąty raz, zaraz po odebraniu telefonu rozłączam się. Nie zamieniam z telemarketerem nawet jednego słowa. Kilkukrotnie zadziałało, bo niektóre firmy od tego czasu się już ze mną nie kontaktują (pewnie zapisały w swoich bazach danych „nierozmowny klient”), ale masa telemarketerów nadal dręczy mnie telefonami.
Żeby była jasność – mam świadomość tego, że jest to ich praca. Zaraz po ukończeniu technikum udałem się na tygodniowy staż do jednego z call center. Siadałem przed komputerem i telefonem od godz. 8 i do godz. 16 bez przerwy dzwoniłem po klientach. W międzyczasie za moimi plecami pojawiał się kierownik i przysłuchiwał się moim rozmowom. Żeby było ciekawiej, zatrudnieni tam pracownicy pracowali wówczas na umowę zlecenie i otrzymywali grosze. Aby zarobić więcej, trzeba było sprzedać towar. W momencie, kiedy rozpoczynałem staż, akurat firma zajmowała się sprzedażą kilku tomów encyklopedii (kto dziś czyta encyklopedie?). Od sprzedanego pakietu, pracownik mógł liczyć na premię w wysokości około 50 zł. Pomyślicie – ładna sumka, żyć nie umierać! Mhm… Problem w tym, że w ciągu pierwszego dnia nie sprzedałem żadnego pakietu, co więcej z zatrudnionych tam ponad 20 pracowników ta sztuka udała się… zaledwie dwóm telemarketerom. Zamiast spędzić tam tydzień, spędziłem dwa dni. Spakowałem się i podziękowałem za „szkolenie”.
Pewnie przykład, który podałem, nie dotyczy wszystkich call center w naszym kraju, ale śmiem przypuszczać, że tak funkcjonujących tego typu instytucji jest sporo. Staram się więc po części rozumieć tych ludzi, którzy do mnie dzwonią. Z jednej strony mają na głowie jakieś plany do zrobienia wyznaczone przez firmę, dodatkowo cały czas krąży w ich orbicie jakiś „sfiksowany na wyniki” kierownik, a oni zastanawiają się – „co ja tutaj robię”? W zasadzie też się zastanawiam, bo ja przy pierwszej możliwej okazji zmieniałbym robotę jak najszybciej. Chyba że nie mają takiej możliwości?
Jeżeli sami jesteście znudzeni ciągłym odbieraniem telefonów od telemarketerów, to podzielę się z Wami pewnym sposobem, który znalazłem w Internecie. Oczywiście, aby okazał się skuteczny, wymaga on od Was niewielkiego, ale jednak zaangażowania. Otóż… Jeśli otrzymamy telefon z ofertą, już na samym początku spytajmy telemarketera o to, z jakiej bazy został pobrany nasz numer. Pomoże nam to zidentyfikować firmę, z której pochodzi nasz numer, aby później skierować się do niej z prośbą o usunięcie go z bazy. Może się zdarzyć, że telemarketer powie Wam, że wylosował Wasz numer z bazy danych. Nie dajcie za wygraną! Poinformujcie go wówczas, że kierujecie skargę do UOKIK, Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych lub Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Jeżeli jednak telemarketer nadal będzie dręczył nas telefonami i nie będzie brał pod uwagę naszego oświadczenia dotyczące braku zgody, to tego typu zachowanie możemy potraktować jako…stalking.
Jeżeli również mieliście (macie?) dość natrętnych telemarketerów, a udało wam się przynajmniej w niewielkim stopniu rozwiązać ten problem, to zamieniam się w słuch. Każda tego typu rada jest na wagę… spokoju.
W smartphonach jest taka opcja „blokuj numer” ja po pierwszym telefonie od niechcianego numeru od razu go blokuje i mam z nim spokój.