Mieszkańcy trzech posiadłości w Grabnie w gminie Wojnicz od lat proszą gminne władze o budowę nowej trasy do swoich domów. Dotychczasowa droga dojazdowa po każdym obfitym opadzie deszczu, zamienia się w rzekę i przejazd nią jest niemożliwy. Burmistrz Wojnicza, Tadeusz Bąk zapewnia, że nowa droga powstanie i to już na początku przyszłego roku.
Opady deszczu, które przez kilka dni miały miejsce w naszym regionie, dały się mocno we znaki mieszkańcom Grabna w gminie Wojnicz. Bliskie sąsiedztwo potoku powoduje, że przy intensywnych opadach deszczu droga prowadząca do ich domów zamienia się w rwącą rzekę i staje się całkowicie nieprzejezdna. Mieszkańcy już od 4 lat systematycznie interweniują w sprawie trasy w urzędzie gminy w Wojniczu, jednak ich problemu nadal nie rozwiązano.
– Droga prowadzi do trzech posiadłości. Kiedy pojawia się deszcz, który będzie padał z nieba przez kilka dni, już wiemy, że będziemy mieć z tego powodu olbrzymie kłopoty – mówi Zbigniew Batko, który zamieszkuje jeden z domów. – Taka sytuacja ma miejsce kilka razy w roku. Wówczas jest problem z dotarciem do pracy, do lekarza, czy do sklepu. Wiem, że dzieci mojej sąsiadki zostają w domu i nie chodzą do szkoły, dopóki droga nie wróci do stanu, aby można było się po niej swobodnie przemieszczać. Bywają takie dni, że poziom wody zbliża się do 1 metra! O ile deszcz nas nie zaskoczy i zanim droga zamieni się w rzekę, swoje samochody pozostawiamy po drugiej stronie potoku. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie zachować jakikolwiek kontakt ze światem. Nie mamy też żadnej kładki do swojej dyspozycji, a drogę pokonujemy po betonowych płytach. Jest to dla mnie niewytłumaczalna sytuacja, ponieważ w tej sprawie interweniujemy w gminie już od 4 lat. Niestety do tej pory nie wyciągnięto do nas pomocnej dłoni.
Okazuje się, że problem z dotarciem do mieszkańców mają także służby ratunkowe. Bywały już sytuacje, że na drodze, w ogromnym błocie utknęła… straż pożarna. Kilka tygodni temu po wezwaniu pogotowia ratunkowego do jednego z mieszkańców sanitariusze, aby udzielić pomocy, musieli pokonać trasę pieszo.
Problemem drogi jest to, że jej stan prawny jest nieuregulowany. Z tego też powodu około 150-metrowego odcinka nie można utwardzić lub zmienić jego nawierzchni. Dlatego gminne władze postanowiły pomóc mieszkańcom w inny sposób. Zamiast uregulować stan prawny obecnej trasy, postanowiono stworzyć drogę alternatywną do trzech posiadłości. Niestety również i tutaj zaczęły się schody…
– Alternatywna trasa była jedyną opcją i dlatego postanowiliśmy ją zrealizować. Wykupiliśmy grunty, aby móc stworzyć trasę do tych trzech posiadłości. Niestety jeden z mieszkańców, obok którego miała powstać trasa, nie zgodził się, aby przebiegała ona tak blisko jego posiadłości, dlatego złożył odwołanie. Dodatkowo zmuszeni byliśmy czekać na pozytywną odpowiedź ze strony Wód Polskich, ponieważ organizując przejście przez potok, taka zgoda jest wymagana. To wszystko przeciągało się w czasie kilka miesięcy – mówi burmistrz Wojnicza, Tadeusz Bąk, który twierdzi jednak, że teraz wszystkie formalności są już gotowe i niebawem będzie można przystąpić do inwestycji. – Zgodę ze strony Wód Polskich udało nam się niedawno uzyskać. Teraz pozostaje jedynie wydanie zgody na prace ze strony Starostwa Powiatowego w Tarnowie, ale to już tylko formalność. Z naszych wyliczeń wynika, że inwestycja będzie wiązała się z wydatkiem około 150 tys. zł. Całość prac będziemy musieli pokryć ze swojego budżetu. Z budową drogi mamy zamiar ruszyć już na początku przyszłego roku. Prace nie powinny zająć nam więcej niż dwa miesiące. Obiecałem mieszkańcom wykonanie tej trasy już kilka lat temu i swojej obietnicy mam zamiar dotrzymać. Wierzę, że już wkrótce ich problemy z dojazdem do swoich posesji odejdą w zapomnienie.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.