Jacek Hudyma: Stawiamy na pomoc

Z wicestarostą powiatu tarnowskiego, Jackiem Hudymą na temat sytuacji związanej z koronawirusem w naszym regionie, a także realizowanych i planowanych inwestycjach, rozmawia Sebastian Czapliński.

Jacek Hudyma

Sytuacja związana z nowymi zakażeniami koronawirusem w Domach Pomocy Społecznej działających w powiecie tarnowskim jest już opanowana?
Jest zdecydowanie lepiej, ale cały czas musimy być czujni. Nie otrzymujemy już informacji dotyczących nowych zachorowań wśród pensjonariuszy DPS-ów. Na szczęście nigdzie od dłuższego czasu nie wybuchło żadne ognisko COVID19, a przecież pod koniec ubiegłego roku było ich mnóstwo. Wielu mieszkańców DPS-ów przyjęło już drugą dawkę szczepionki. Ostatecznie zaszczepiło się około 80 proc. pensjonariuszy. Reszta osób nie mogła się zaszczepić przede wszystkim z uwagi na choroby współistniejące. Zdecydowanie mniej osób zdecydowało się zaszczepić z personelu poszczególnych DPS-ów. Z około 450 pracowników na COVID19 zaszczepiło się około 40 proc. z nich. Wystosowaliśmy już jednak odpowiednie pismo do sanepidu i chcemy od 1 marca otworzyć DPS-y dla rodzin pensjonariuszy, aby mogli ich odwiedzić. Odwiedzać będzie można także te osoby, które nie przyjęły szczepionki. Wszystko będzie odbywać się z pewnymi obostrzeniami, takimi jak: wydzielone pomieszczenia, maseczki, czy dezynfekcja. Chcemy jednak, aby pensjonariusze DPS-ów w końcu mogli spotkać się z bliskimi.

Uruchomione w hali sportowej przy byłym Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Radłowie miejsce stałego pobytu dla pensjonariuszy i pracowników DPS-ów, którzy zmagają się z COVID19, a nie wymagają hospitalizacji, na razie nie jest więc potrzebne…
Uruchomienie tego obiektu to nasz swego rodzaju ruch wyprzedzający to, co może mieć miejsce w przypadku wybuchu trzeciej fali pandemii koronawirusa. Była możliwość pozyskania pieniędzy na ten cel i to zrobiliśmy. W przypadku wybuchu trzeciej fali pandemii i braku miejsca w naszych izolatoriach, które funkcjonują w DPS-ach, będziemy dysponowali miejscem, w którym umieścimy pensjonariuszy i pracowników DPS-ów zmagających się z koronawirusem, a którzy nie wymagają hospitalizacji. Hala w Radłowie dysponuje 30 łóżkami dla chorych. W ramach przystosowania obiektu zakupione zostały m.in.: wyposażenie kuchenne, kabiny prysznicowe, ozonatory, inhalatory, środki do dezynfekcji i ochrony osobistej, a także specjalne przegrody tymczasowo zamontowane na płycie hali. Obsługę miejsca stałego pobytu dla pensjonariuszy i pracowników DPS-ów zmagających się z COVID19, a nie wymagających hospitalizacji, zapewnimy kierując tam m.in. część kadry z DPS-ów…

Nie wszystkim jednak spodobał się pomysł utworzenia w tym miejscu tego obiektu. Krytyka płynie z ust m.in. burmistrza Radłowa, Zbigniewa Mączki, który uważa, że pomieszczenia stoją puste i są niezagospodarowane.
Nie rozumiem pewnych reakcji samorządowców. Nie wiem dlaczego burmistrz Radłowa tak negatywnie wypowiada się na temat tej inwestycji. Przecież wśród pensjonariuszy DPS-ów nie brakuje też osób z gminy Radłów. Niewykluczone, że ktoś z nich w przyszłości będzie musiał skorzystać z tego obiektu. W tym trudnym czasie powinniśmy się wspierać, a nie podgrzewać złe emocje. Kiedy słyszę głosy, że izolatorium zlokalizowane w tamtejszej gminie sprawi, że łatwiej będzie tamtejszym mieszkańcom zarazić się koronawirusem, to naprawdę nie wiem co odpowiedzieć… Nie można podburzać emocjonalnie mieszkańców. Słowa burmistrza Radłowa są naprawdę niepotrzebne. Po ustaniu pandemii, cały zakupiony do tego obiektu sprzęt będzie do dyspozycji starostwa. Ten obiekt przede wszystkim powstał z myślą o niesieniu pomocy mieszkańcom, a nie działaniu na ich szkodę.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Udane zakończenie roku pływaków UKS Peyomi Tarnów

Nie było możliwości, aby miejsca stałego pobytu dla pensjonariuszy i pracowników DPS-ów zmagających się z COVID19 stworzyć w innej lokalizacji?
Nie było takiej możliwości, bo nie mamy wolnych pomieszczeń, które spełniałyby wymogi do uruchomienia takiego obiektu. Swego czasu funkcjonowało u nas izolatorium dla osób powracających spoza granic Polski, które zmuszone były poddać się kwarantannie. Taki obiekt funkcjonował w internacie przy Zespole Szkół Licealnych i Zawodowych w Wojniczu. Z czasem jednak spora grupa młodzieży z Ukrainy, która mieszka na co dzień w internacie, wróciła do Polski i zameldowała się ponownie w tym obiekcie. Nawet w tym przypadku straciliśmy jedną z potencjalnych lokalizacji na utworzenie miejsca stałego pobytu dla pensjonariuszy i pracowników DPS-ów zmagających się z COVID19.

W Wojniczu uruchomiliście za to Powiatowy Ośrodek Interwencji Kryzysowej. Jak ważna była to inwestycja?
Była bardzo ważna. Brak takiego obiektu w naszym powiecie, był naszą bolączką. Na stworzenie ośrodka otrzymaliśmy dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego na lata 2014-2020. Całkowita wartość projektu wyniosła blisko 4 mln zł. Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie nakłada na powiaty obowiązek prowadzenia Ośrodków Interwencji Kryzysowej. Do tej pory starostwo powiatowe w Tarnowie wypełniało to zadanie poprzez zawieranie umów z innymi jednostkami samorządu terytorialnego. W poprzednich latach było to miasto Nowy Sącz, a w 2020 roku było to miasto Tarnów, w postaci Tarnowskiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Ośrodek zlokalizowany w Wojniczu, w pomieszczeniach wydzielonych z Zespołu Szkół Licealnych i Technicznych, będzie udzielał m.in. poradnictwa specjalistycznego oraz schronienia dostępnego przez cała dobę. Już teraz widzimy, że był to strzał w dziesiątkę, ponieważ placówka cieszy się olbrzymim zainteresowaniem. Jako starostwo przykładamy olbrzymią wagę do rozwijania pomocy społecznej. Jest to szczególnie ważne w dobie pandemii koronawirusa.

Można to zauważyć m.in. po zakupach kolejnych busów do przewozu osób niepełnosprawnych w Domach Pomocy Społecznej w regionie…
To prawda. Przy tak dużej grupie osób, o różnych dolegliwościach, które muszą być transportowane w różne miejsca na zabiegi i porady, niezbędne jest posiadanie odpowiedniego środka transportu. Kilka lat temu postanowiliśmy, że systematycznie będziemy odnawiać tabor busów i autobusów w poszczególnych DPS-ach. Busy są mocno eksploatowane, a ich koszty utrzymania systematycznie rosną. Kiedy pojawiła się więc opcja uzyskania blisko 80 proc. dofinansowania z PFRON-u na wymianę pojazdów, nie zastanawialiśmy się zbyt długo. W ciągu kilku lat do każdego z pięciu DPS-ów, nad którymi sprawujemy nadzór zakupiliśmy nowe pojazdy, w pełni dostosowane do przewozu osób niepełnosprawnych, w tym takich, które poruszają się na wózkach inwalidzkich. Jest to bardzo duże udogodnienie. Jeżeli nadal będziemy mogli korzystać z takich dofinansowań, to pojazdy będziemy wymieniać również w innych placówkach, które tego wymagają.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Godziny (nie) dla seniorów

Wygląda więc na to, że wyposażenie DPS-ów w powiecie tarnowskim stoi na bardzo wysokim poziomie?
Mamy bardzo dobrze doposażone DPS-y. Na bieżąco remontujemy poszczególne placówki. Obecnie trwają prace remontowe na jednym z pięter, a także na budowie windy w DPS-ie w Wietrzychowicach. Mamy przygotowany projekt remontu piętra z ciągami wodnymi i gazowymi oraz związany z remontem łazienek w DPS-ie w Nowodworzu. Remont przewidziany jest w DPS-ie w Stróżach, a w Sieradzy, podobnie jak w Nowodworzu nowego blasku nabierają łazienki. Cały czas trwa remont w DPS-ie w Karwodrzy, gdzie dostosowujemy do zajęć terapeutycznych starą stodołę. Wszystkie te inwestycje mają jeden przewodni cel – chcemy, aby pensjonariusze tych placówek przebywali na co dzień w dobrych warunkach i czuli się komfortowo.

Na ten rok macie przewidziane w budżecie rekordowe pieniądze, więc inwestycje nie będą prowadzone tylko w DPS-ach…
Budżet wydatków na ten rok przewidziany jest na 202 mln zł. To rzeczywiście rekordowe pieniądze. Duży wpływ na to ma ogromne wsparcie polskiego rządu. W tym roku na pewno dokończymy budowę drogi Ładna-Karwodrza, która pochłonie 25 mln zł. Jest to kosztowna i trudna inwestycja, ale mamy nadzieję, że doprowadzimy ją do szczęśliwego końca. Spore pieniądze pochłonie modernizacja naszych szkół. Termomodernizacji poddany będzie m.in. budynek Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Ciężkowicach. Projekt zakłada docieplenie ścian zewnętrznych budynku, wymianę stolarki okiennej, wymianę drzwi zewnętrznych, modernizację kotłowni polegającą na wymianie wyeksploatowanego kotła gazowego na wysokosprawne kotły kondensacyjne gazowe niskotemperaturowe, modernizację instalacji ciepłej wody użytkowej oraz montaż instalacji fotowoltaicznej PV na południowej połaci dachu jako dodatkowego odnawialnego źródła energii elektrycznej. Oprócz tego przy Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Wierzchosławicach – Dwudniakach uruchamiamy Zakład Aktywności Zawodowej. Wystąpiliśmy do Funduszu Inwestycji Lokalnych o dofinansowanie ZAZ-u i zamierzamy go wybudować w ciągu najbliższych 2-3 lat, obok istniejącego ośrodka, na sąsiedniej działce, którą zakupiliśmy od gminy Wierzchosławice. Szacowany koszt tej inwestycji to około 4-5 mln zł.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Wsiąść na konia

Nie możemy też zapominać o przebudowie mostu w Ostrowie. Czy jest już pewne, że przeprawa będzie przejezdna jeszcze w tym roku?
Pierwszy etap remontu przeprawy został już zakończony. W jego ramach rozebrano poziomą konstrukcję przeprawy, wybudowano nową konstrukcję pod przeniesienie kanalizacji gminy Wierzchosławice i światłowodów. Kolejny etap prac przy przeprawie związany jest z odbudową mostu z wykorzystaniem dotychczasowych, betonowych podpór. Chcę wyjaśnić, bo nie wszyscy to rozumieją, dlaczego zmuszeni byliśmy przeprowadzać tę inwestycję etapami. Pieniądze, które uzyskaliśmy na przeprowadzenie pierwszego etapu prac, musieliśmy rozliczyć w jednym roku budżetowym. Nie mogliśmy przenosić tych pieniędzy na kolejny rok. Teraz możemy z czystą kartą zająć się remontem starej przeprawy. Złożony pod koniec ubiegłego roku wniosek uzyskał już pozytywne rekomendacje zarówno wojewody małopolskiego, jak i ministra infrastruktury, ale wciąż czeka na akceptację premiera. Nie czekając na decyzję Mateusza Morawieckiego, zdecydowaliśmy się ogłosić przetarg na przeprowadzenie kolejnego etapu prac, ponieważ dostępne fundusze nie są wymagane przy wszczęciu postępowania przetargowego, a muszą być zabezpieczone dopiero w momencie podpisywania umowy z wykonawcą. Zabiegamy o 80 proc. dofinansowanie inwestycji. Ostatnia rozmowa poseł Anny Pieczarki z panem premierem utwierdza nas w przekonaniu, że szanse na takie dofinansowanie są bardzo duże. Kosztorys zadania opiewa na kwotę 37 mln zł. My staramy się uzyskać 30 mln zł z zewnętrznych funduszy. Drugi i ostatni etap prac chcielibyśmy rozpocząć już na początku kwietnia. Jeżeli wszystko będzie układało się tak, jak do tej pory, to most będzie przejezdny jeszcze przed końcem tego roku…

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.