Nie milkną echa rezolucji „anty-LGBT+” przyjętych przez samorządy nie tylko w naszym powiecie, ale także w innych rejonach kraju. Środowiska LGBT apelują do kolejnych gmin, aby nie podejmowały uchwał, które w ich odczuciu napędzają lawinę nienawiści wobec osób nieheteroseksualnych, zwłaszcza że według opublikowanego w 2016 r. „Raportu o Polsce” średnio 3 na 10 osób LGBT doświadczyło przemocy fizycznej lub psychicznej w ciągu ostatnich pięciu lat.
Gorsi niż myśliwi
Czym tak naprawdę jest skrót LGBT, który od pewnego czasu przewija się w mediach na całym świecie? Skrót został zapożyczony z języka angielskiego. Litery, które go tworzą, to pierwsze litery słów: Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender, oznaczających kolejno: lesbijki, gejów, osoby biseksualne oraz osoby transgenderowe. Z czasem skrót LGBT zaczął się rozszerzać i dodawano do niego kolejne litery, m.in.: literę „A”, oznaczającą osoby aseksualne, a także „Q”, pochodzącą od terminu queer. Aby skrót nie był trudnym do zapamiętania ciągiem liter, do akronimu „LGBT” dodawany jest znak plus. Zwrotu używa się do określenia ogółu osób tworzących mniejszości nieheteronormatywne oraz osób o tożsamości płciowej, która jest niezgodna z ich biologiczną płcią.
Statystyki mówią jasno. Niezależnie od miejsca, w którym żyjemy, osoby homoseksualne stanowią 5-10 proc. społeczeństwa. – Trzeba pamiętać, że wiele z takich osób nie ujawnia swojej tożsamości, przede wszystkim ze strachu i lęku przed wykluczeniem. Nie brakuje osób homoseksualnych, które zawierają fikcyjne związki małżeńskie, aby tylko nie wydało się, że są odmiennej orientacji seksualnej – mówi Hubert Sobecki, współprzewodniczący stowarzyszenia „Miłość nie wyklucza”. – 5-10 proc. społeczeństwa to naprawdę sporo. Wystarczy te osoby zestawić z innymi grupami, które nie mają problemu z tym, aby wywalczyć dla siebie pewne regulacje prawne. Mam tu na myśli m.in. myśliwych, których jest zdecydowanie mniej, a mają zdecydowanie większą siłę przebicia. Niedawno Europejskie Zrzeszenie Gejów i Lesbijek opublikowało raport o sytuacji osób LGBT w Europie. Pod uwagę brane były takie kryteria jak: kształt ustawodawstwa prawa rodzinnego, walka z przestępczością o podłożu homofobicznym czy prawo do decydowania o własnym ciele. Nasz kraj wraz z Litwą, Bułgarią i Rumunią znalazł się na szarym końcu. Nawet opozycja w naszym państwie chociaż twierdzi, że jest proeuropejska, tak naprawdę tematu LGBT unika, jak ognia i nie chce być z tym środowiskiem kojarzona.
Irmina Szałapak, członek zarządu stowarzyszenia „My, rodzice”, którego wizją jest Polska, w której respektowane są prawa każdego człowieka, a wszyscy obywatele są traktowani równo w ich prawach i obowiązkach, niezależnie od ich orientacji psychoseksualnej i tożsamości płciowej mówi, że wprowadzane w ostatnim czasie przez poszczególne samorządy rezolucje „anty-LGBT+” są pierwszym krokiem do pogłębiania zakazów i większego niż do tej pory prześladowania społeczności LGBT. – Niestety coraz więcej gmin i powiatów podpisuje rezolucję przeciw społeczności LGBT i jest to bardzo niebezpieczne, ponieważ uderza się bezpośrednio w konkretne osoby, które i tak na co dzień są wykluczone i borykają się z problemem odrzucenia m.in. w domu przez swoją rodzinę. W Rosji w podobny sposób wprowadzono całkowity zakaz promocji LGBT. Skutkuje to tym, że nie można organizować żadnych parad, nie można edukować społeczeństwa, ani prowadzić rozmów z dziećmi na temat seksualności, ponieważ takie zachowania grożą pozbawieniem wolności – mówi Irmina Szałapak, która w ubiegłym roku pojawiła się na sesji rady powiatu tarnowskiego, podczas której przyjmowano kontrowersyjną rezolucję. – Przewodniczący rady nie zgodził się na moje wystąpienie, ponieważ… nie jestem mieszkanką powiatu tarnowskiego. Uważam, że było to niezgodnie z przepisami. W regulaminie nie ma takiego zapisu. Samo to zachowanie przedstawicieli powiatu tarnowskiego było ograniczeniem wolności i nierównym traktowaniem. Reprezentuję stowarzyszenie rodziców, więc uważam, że nasz głos jest bardzo istotny w tej sprawie. Bronimy własnych dzieci, aby nie były wykluczane i poniżane. Chcemy, aby mogły normalnie żyć.
„Atlas nienawiści”
Pod koniec ubiegłego roku grupa aktywistów przygotowała w internecie „Atlas nienawiści”, który ukazuje mapę Polski a na niej zaznaczoną listę miejsc, gdzie podjęto już uchwały „anty-LGBT+”. Okazuje się, że kolorem czerwonym, którym oznaczone są takie miejsca, zamalowano już 30 proc. naszego kraju. Opublikowany w 2016 r. „Raport o Polsce” na temat homofobicznych i transfobicznych przestępstwach z nienawiści zwraca uwagę na to, że średnio 3 na 10 osób LGBT doświadczyło przemocy fizycznej lub psychicznej w ciągu ostatnich pięciu lat. Do aktów przemocy wobec osób LGBT najczęściej dochodzi w przestrzeni publicznej, w szkołach i uczelniach oraz w domu. Dodatkowo tylko 8,2 proc. osób, które doświadczyły przemocy fizycznej, zgłosiły ten fakt na policję.
– Większość przestępstw związanych z rasizmem, czy homofobią nie jest zgłaszanych na policję, ponieważ ludzie… nie ufają policji. Policjanci często wyśmieją takie zgłoszenie lub sami w pewien sposób przyłączają się do szykan, mówiąc, że niepotrzebnie byliśmy w tym miejscu lub po co zakładaliśmy takie ubranie. Niestety w kodeksie karnym nie ma przepisu, który mówiłby o tym, że homofobia powinna być traktowana w taki sam sposób, jak antysemityzm, czy rasizm – mówi Hubert Sobecki.
Według Irminy Szałapak dobrym posunięciem byłoby wprowadzenie ustawy chroniącej osoby homoseksualne przed mową nienawiści. – Musimy skończyć z przemocą zarówno słowną, jak i fizyczną. Nienawiść wobec środowisk LGBT spowodowana jest przede wszystkim brakiem edukacji w tym zakresie. Większość osób, które są homofobiczne i agresywne, twierdzi, że nie znają żadnej osoby homoseksualnej. Jeżeli rzeczywiście tak jest, to dlaczego wnioskują za tym, aby odebrać im prawa do adopcji dzieci, czy zawierania związków małżeńskich? Być może jednym z powodów jest zrównanie homoseksualności z pedofilią. To rodzi niechęć, bo czyny pedofilskie to przecież przestępstwo. Nikt nie bierze jednak pod uwagę tego, że również z punktu widzenia środowisk LGBT czyny pedofilskie są przestępstwem i także z naszej strony nie ma zgody na to, aby takie osoby przebywały na wolności i nie ponosiły żadnej kary. Pedofilia jest rodzajem pociągu do cech niedojrzałości płciowej dziecka. Nie jest ona w żaden sposób związana z tym, czy dana osoba jest homoseksualna, czy heteroseksualna. W tej sprawie wszyscy mówimy jednym głosem. Kolejnym błędem jest utożsamianie osób homoseksualnych z rozwiązłością seksualną. Osoby homoseksualne są tak samo rozwiązłe, jak reszta społeczeństwa. Są jednostki, które przez całe życie mają jednego partnera, są tacy, którzy nie mają żadnego partnera, bo są aseksualni, a także są osoby, które w swoim życiu mają kilku partnerów.
Każdy ma prawo do szczęścia
Polska jest jednym z sześciu państw Unii Europejskiej, obok Bułgarii, Łotwy, Litwy, Rumunii i Słowacji, gdzie niewprowadzone zostały nie tylko małżeństwa osób tej samej płci, ale nawet związki partnerskie. Pomimo obecności zapisu o równości wszystkich obywateli w konstytucjach wielu państw, nie każdy kraj stosuje ten przepis, dlatego działacze organizacji LGBT na całym świecie starają się doprowadzić do zrównania praw mniejszości z resztą społeczeństwa.
Co ciekawe, na świecie są kraje, w których kontakty homoseksualne są karane… śmiercią. Kara śmierci za taki czyn zapisana jest w systemach prawnych m.in. takich krajów jak: Afganistan, Arabia Saudyjska, Iran, Somalia, czy Sudan.
Hubert Sobecki, współprzewodniczący stowarzyszenia „Miłość nie wyklucza” uważa, że każdy człowiek ma prawo do szczęścia, a prawa, o jakie walczą środowiska LGBT, wcale nie są wygórowane. – Dla dorosłych ludzi zakładających rodziny, potrzebna jest równość. Ślub powinien być dozwolony. Przecież ma to miejsce już w niektórych europejskich krajach, ale także w Brazylii, czy RPA. Chociażby w Irlandii, małżeństwa osób tej samej płci są legalne od 16 listopada 2015. Ponad polowa Irlandczyków w specjalnym referendum uznała, że ślub osób tej samej płci tak naprawdę nic nie zmienia w ich życiu, a może ułatwić funkcjonowanie osobom homoseksualnym. Uważam też, że w Polsce w końcu powinniśmy zacząć walczyć z przejawami przemocy. W kodeksie karnym musi pojawić się zapis, że przestępstwo wobec osób homoseksualnych jest karane. Do tego powinna być prowadzona odpowiednia edukacja w szkołach. Nie możemy dopuszczać do takich sytuacji, że dzieci wkraczając w dorosłość, będą zaciskały zęby, łykały antydepresanty, chodziły na terapie, a niektóre z nich popełniały samobójstwo, ponieważ nie uzyskały akceptacji ze strony środowiska, w którym dorastały. Jeżeli do tego nie doprowadzimy, to coraz więcej osób będzie uciekać z kraju, bo nie będzie widzieć tu dla siebie przyszłości, a przecież większość ludzi ze środowisk LGBT uważa, że wszyscy jesteśmy tacy sami i każdemu z nas należy się szacunek i równe prawa…
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.