Lombard, czyli towar w cenie

Właściciele lombardów nie ukrywają, że udzielają szybkich pożyczek praktycznie pod wszystko, co ma jakąkolwiek wartość. Kiedy sytuacja gospodarcza w kraju ulega pogorszeniu, a osoby potrzebujące dodatkowych pieniędzy nie mogą otrzymać ich w formie pożyczki z banku, w pierwszej kolejności udają się właśnie do lombardów. O tym, jak popularne są to placówki, świadczy m.in. fakt, że Ministerstwo Finansów zaprezentowało na początku kwietnia projekt ustawy mającej uregulować ich działalność.

Wiele osób sądzi, że w czasach, kiedy „chwilówkę” można otrzymać od ręki, a dowolny przedmiot sprzedać za pomocą jednego kliknięcia myszki w Internecie, lombardy przejdą za chwilę do lamusa. Nic bardziej mylnego! Z przeprowadzonego niedawno pierwszego w Polsce raportu o lombardach autorstwa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wynika, że tego typu placówek może być w naszym kraju nawet 40 tys., a punkty lombardowe odwiedziło już prawie 4,5 mln Polaków! 41 proc. klientów lombardów przyznało, że skorzystało z ich usług, ponieważ nie otrzymało wcześniej pożyczek z banku lub firmy pożyczkowej, dlatego nikogo nie może dziwić fakt, że w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy pożyczki lombardowe pod zastaw stały się już niemal tak samo popularne, jak kredyty konsumenckie z legalnych firm pożyczkowych.

W Tarnowie, a także w naszym regionie również działa kilka lombardów, a ich właściciele nie ukrywają, że chociaż czasami mają wyrzuty sumienia z racji przeprowadzanych z klientami transakcji, to częściej dochodzą do wniosku, że gdyby nie ich działalność, niektóre osoby nie mogłyby liczyć na otrzymanie jakichkolwiek pieniędzy, które nierzadko są im niezbędne do życia.

– Zdarzają się klienci, po których widać, że po prostu brakuje im kilka złotych do zakupu alkoholu. Takich ludzi też się obsługuje. Często jednak odwiedzają mnie osoby, którym rzeczywiście brakuje na chleb, a z racji zbyt niskich dochodów i braku zdolności kredytowej, nie mają szans, aby otrzymać pożyczkę z banku – mówi nam jeden z właścicieli lombardu, który na rynku działa już ponad 20 lat. – Ludzie przynoszą do mnie różne rzeczy. Najczęściej jest to elektronika w postaci telefonów, komputerów, telewizorów, radioodbiorników. Często pojawiają się także monety, czy złote obrączki. Kwoty, jakie oferuję im za poszczególne przedmioty, są różne. Średnio jest to kwota, która stanowi 50 proc. rzeczywistej wartości przedmiotu. Umowy z klientami zawieram na miesiąc. Są to umowy kupna – sprzedaży, w których widnieje zapis mówiący o tym, że klient może odstąpić od umowy w określonym terminie, jednak w tym przypadku konieczne jest uiszczenie odstępnego. Po odstąpieniu od umowy strony zwracają sobie to, co nawzajem świadczyły. Klient otrzymuje z powrotem swój towar, a sam oddaje pożyczoną kwotę i odstępne od umowy. Istnieje również możliwość przedłużenia umowy pożyczki lombardowej, lecz wiąże się to z dodatkowymi kosztami.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Bezdomni na płótnie...

O tym, jak dużym zainteresowaniem cieszą się obecnie lombardy, mogliśmy przekonać się, odwiedzając inną tego typu placówkę. Zanim udało nam się porozmawiać z jej właścicielem, w kolejce ustawiło się trzech klientów. – Pojawiam się tutaj praktycznie co miesiąc. Zastawiam telefon lub jakiś inny elektroniczny sprzęt, biorę pieniądze, a pod koniec miesiąca wykupuję i ponownie zastawiam. Czasy są trudne. Trudno żyć od wypłaty do wypłaty, dlatego lombard przychodzi mi z pomocą – mówi nam jeden z klientów.

Z kolei właściciel lombardu tłumaczy, że często spotyka się z uwagami ze strony osób oddających pod zastaw swoje towary, które zarzucają mu, iż celowo zaniża ich wartość. – Klienci nie zdają sobie sprawy z faktu, że tak musimy działać. Zaniżamy wartość po to, aby w przypadku konieczności sprzedaży zastawionych rzeczy, czyli braku spłaty zadłużenia, móc cokolwiek zarobić. Nie da się ukryć, że najlepszym czasem dla takiego biznesu jest okres świąt i wakacji. Wówczas ludzie planują duże wydatki, więc szukają pieniędzy. Zdarza się też, że już po świętach pojawiają się u mnie klienci z… nietrafionymi prezentami pod choinkę. Faktem jest jednak, że pożyczki lombardowe nie są tanie. Wynika to z faktu, że dla wielu osób jesteśmy ostatecznością, ponieważ nie są w stanie zaciągnąć kredytów w banku. Zdarzają się sytuacje, kiedy za pożyczkę lombardową naliczane jest dzienne oprocentowanie w wysokości nawet 1,5 proc.

Są towary, których właściciele lombardów nie przyjmują. Przede wszystkim są to ubrania, czy meble. Częstym powodem rezygnacji jest nieakceptowalne uszkodzenie rzeczy np. porysowany telefon komórkowy. Lombardy, które dysponują małą powierzchnią użytkową, nie przyjmują także przedmiotów o dużych gabarytach, jak np. lodówki. Zdarza się jednak, że klienci oferują w zastaw naprawdę oryginalne przedmioty. Kilka lat temu jeden z tarnowskich lombardów przyjmował porcelanę, instrumenty muzyczne oraz… wypchane zwierzęta. Ciekawostką jest również fakt, że jeszcze do niedawna jeden z klientów podtarnowskiego lombardu praktycznie co miesiąc zastawiał swój… samochód. Wszystko po to, aby spłacić zaległą ratę kredytu hipotecznego, by następnego dnia móc znowu jeździć swoim wykupionym pojazdem.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Gdzie samotność odchodzi w zapomnienie...

Nie wszystkim jednak działalność lombardów przypadła do gustu. Ministerstwo Finansów na początku kwietnia przygotowało projekt ustawy o działalności lombardowej, który trafił do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych. Tłumaczone jest to potrzebą uregulowania rynku, na którym dochodzi do licznych nadużyć. Głównym celem projektu jest wzmocnienie poziomu ochrony klientów lombardów. Konsument ma zyskać ochronę poprzez wprowadzenie transparentnych przepisów dotyczących umowy pożyczki lombardowej, w tym szczególnie określenia jej kosztów, a także wskazania szacunkowej wartości przedmiotu zastawu lombardowego jeszcze przed zawarciem kontraktu. W tym celu zostanie wprowadzona definicja całkowitego kosztu umowy pożyczki lombardowej. Wprowadzone zostaną też przepisy określające maksymalne koszty pozaodsetkowe, również w przypadku wcześniejszej spłaty świadczenia pieniężnego. Wówczas całkowity koszt pożyczki lombardowej ulegnie obniżeniu o kwotę równą kosztom za okres, o który skrócono czas jej obowiązywania. Uzgodnienia i konsultacje dotyczące projektu ustawy o działalności lombardowej potrwają do 6 maja.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.