Roksana Taraszka i Dominika Kudrańska od 6 lat są cheerleaderkami. Tancerki z Shiva Dance Studio mają na swoim koncie nie tylko ogólnopolskie, ale także międzynarodowe sukcesy. Zdobyte przez dziewczyny w ubiegłym roku mistrzostwo Polski wiązało się ze startem na mistrzostwach świata w USA. Występ na imprezie stanął jednak pod dużym znakiem zapytania. Koszty są bowiem ogromne, dlatego tarnowianki postanowiły zorganizować internetową zbiórkę, prosząc o pomoc w zrealizowaniu swojego marzenia.
Ciężka praca przynosi sukcesy
Roksana Taraszka i Dominika Kudrańska to dwie 19-latki z Tarnowa, które od sześciu lat tworzą jeden z najlepszych duetów cheerleaderek w Polsce. Dziewczyny mają na swoim koncie medale mistrzostw Polski, a w 2019 roku zajęły 8. miejsce na Mistrzostwach Europy Cheerleaders w Saint Petersburgu w kategorii Freestyle Pom Duety Senior. Ubiegły rok był dla tarnowianek wyjątkowy jeszcze z jednego względu. Podczas mistrzostw Polski, które odbyły się w Ostrołęce, sięgnęły po złoty medal, który automatycznie stał się nominacją na Mistrzostwa Świata w USA na Florydzie. Impreza odbędzie się w pod koniec kwietnia.
– Tańczymy już od 10 lat. Najpierw był to zwykły taniec, który z czasem zamieniłyśmy na cheerleading – mówi Dominika, która zaciągnęła Roksanę na zajęcia. – Trenujemy trzy razy w tygodniu. Nikt z moich znajomych, ani też moi rodzice nie przypuszczali, że tak mocno zaangażuję się w treningi. Większość uważała, że jest to pasja na kilka tygodni, która szybko mi się znudzi, a ja wytrzymałam już 10 lat i ciągle mi mało!
W podobnym tonie wypowiada się Roksana. – Cheerleading to był „strzał w 10”. Widząc te wszystkie trofea i medale, po które udało nam się sięgnąć, uważam, że lepiej nie mogłam wykorzystać ostatnich kilku lat. Wiele osób pyta nas, co sprawia, że odnosimy w tym sporcie sukcesy. Wydaje mi się, że nie tylko talent ma znaczenie, ale przede wszystkim praca. Prawdą jest, że ważną rolę odgrywa skoczność, siła rąk, umiejętność wykonania piruetów, jednak moim zdaniem wszystkiego można się nauczyć. Jeżeli przykładamy się do treningów, jesteśmy zaangażowani i wkładamy w to całe serce, sukcesy wcześniej, czy później na pewno się pojawią.
Igrzyska szansą na profesjonalizm
Od marca 2018 roku w naszym kraju działa Polski Związek Sportowy Cheerleadingu, którego jednym z priorytetów będzie powołanie i przygotowanie kadry narodowej do igrzysk olimpijskich, igrzysk paraolimpijskich, mistrzostw świata i mistrzostw Europy. W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, gdzie cheerleading jest sportem, z którego spokojnie można się utrzymać, w Polsce nadal jest to dyscyplina, którą należy traktować wyłącznie jako pasję. – W naszym kraju ten sport dopiero raczkuje, jednak niewykluczone, że ulegnie to zmianie. Międzynarodowy Komitet Olimpijski wpisał na trzyletni okres próbny cheerleading jako dyscyplinę olimpijską. Oznacza to, że jest spora szansa, iż „dziewczyny z pomponami” zobaczymy na Igrzyskach Olimpijskich już w 2024 roku. To z kolei może spowodować, że pojawią się duże pieniądze na dofinansowanie tego sportu w naszym kraju, a cheerleading z pasji przekształci się w dobrze płatną pracę – mówi Jowita Wilowski, trenerka oraz właścicielka Shiva Dance Studio. – Dziewczyny mają olbrzymi talent, a do tego są pracusiami. Cheerleadingowi poświęcają się bez reszty. Same potrafią przygotować choreografię i wprowadzać nowinki do swoich występów. Takie talenty zdarzają się raz na kilkanaście lat. Trzymam za nie kciuki, bo jeszcze wiele mogą osiągnąć w tym sporcie.
Pomimo wielu pochwał pod swoim adresem, Roksana i Dominika nie wiedzą jeszcze, czy z cheerleadingiem na poważnie zwiążą swoją przyszłość. – Po szkole średniej wybieram się na AWF. Jeżeli nie będę profesjonalną zawodniczką, to na pewno będę starała się zostać trenerką. Uwielbiam dzieci, więc trenowanie ich pod kątem cheerleadingu byłoby dla mnie świetną sprawą – mówi Roksana. – Mnie z kolei już w tym roku czeka matura. Jeżeli wszystko pójdzie zgonie z planem, to udam się na studia do Krakowa. Mam nadzieję, że nasze wspólne treningi na tym nie ucierpią, bo razem z Roksaną mamy zamiar startować jeszcze przez kilka lat. Trudno powiedzieć, czy cheerleading będzie moim sposobem na życie. Wszystko zależeć będzie od tego, czy pojawi się on na Igrzyskach Olimpijskich. Gdyby tak się stało, a my znalazłybyśmy się w kadrze Polski, to nasze życie rzeczywiście może obracać się wokół tego sportu jeszcze przez kilkanaście kolejnych lat – dodaje Dominika.
Zebrać pieniądze na wyjazd
Zanim okaże się, czy cheerleding ma szansę w naszym kraju stać się sportem, w którym pojawią się pieniądze, dziewczyny z Tarnowa czeka start na mistrzostwach świata, które pod koniec kwietnia odbędą się w USA na Florydzie. Problem w tym, że występ 19-latek stoi pod ogromnym znakiem zapytania, a wszystkiemu winny jest brak funduszy na sfinansowanie wyjazdu. Koszt transportu, opłat startowych, wyżywienia i zakwaterowania dla dwóch osób szacuje się na około 14 tys. zł. W Tarnowie funkcjonują dwie szkoły cheerledingu, których zawodniczki osiągają ogólnopolskie sukcesy. Niestety miasto Tarnów niezbyt angażuje się w jakąkolwiek pomoc.
– W naszej szkole tańca powołaliśmy stowarzyszenie, które zajmuje się pozyskiwaniem zewnętrznego dofinansowania na funkcjonowanie grup turniejowych. Do tej pory wszystkie starty były pokrywane z kieszeni rodziców – mówi Jowita Wilowski i dodaje – W ubiegłym roku pomimo formalnego spełnienia wszystkich wymagań w konkursie organizowanym przez miasto dla klubów sportowych i stowarzyszeń nie otrzymaliśmy nawet grosza, ponieważ uznano, że nasz sport z punktu widzenia miasta nie jest priorytetowy. Na ten rok z gminy Tarnów otrzymaliśmy 1000 zł wsparcia, a z miasta 2200 zł. To bardzo niewielkie kwoty. Dziwi mnie to, ponieważ w naszym mieście są sporty, w których zawodnicy od lat nie odnoszą żadnych sukcesów, a i tak są wspierane finansowo. Cheerleading, który mógłby być reklamą miasta, zwłaszcza w momencie, kiedy ta dyscyplina pojawiłaby się na Igrzyskach Olimpijskich, jest systematycznie pomijana. Jest to niezrozumiałe.
Roksana i Dominika wpadły więc na pomysł, aby na serwisie zrzutka.pl zorganizować zbiórkę pieniędzy na wyjazd. Do tej pory udało im się zebrać jedynie nieco ponad 3 tys. zł. – Liczymy na to, że ludzie okażą nam wsparcie i pomogą zrealizować nasze marzenie. Możliwość zatańczenia i reprezentowania kraju na światowej arenie może zdarzyć się tylko raz w życiu. Wywalczyłyśmy tę szansę, zdobywając złoty medal mistrzostw Polski. Jeżeli władze miasta nie chcą nam pomóc, wierzymy w to, że pomogą nam zwykli ludzie. Być może znajdzie się prywatny przedsiębiorca chcący sfinansować nasz wyjazd. Wierzymy, że jeszcze nie wszystko stracone i w kwietniu wystąpimy w USA – kończą 19-letnie cheerleaderki.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.