Strażak Mateusz i jego drabina

Pochodzący z Ciężkowic, Mateusz Jurkiewicz, od siedmiu lat jest strażakiem tarnowskiej Państwowej Straży Pożarnej. Na co dzień zajmuje się nie tylko gaszeniem ognia, czy ratowaniem ludzi i zwierząt, ale jest także jednym z liderów reprezentacji polskich strażaków, która z powodzeniem rywalizuje na międzynarodowej arenie. W swojej koronnej dyscyplinie potrzebuje zaledwie nieco ponad 14 sekund, by dobiec z drabiną do specjalnej, trzypiętrowej ściany i wspiąć się na jej szczyt!

Mateusz Jurkiewicz

Mateusz Jurkiewicz już od najmłodszych lat marzył o tym, aby zostać strażakiem. Mając 12 lat zapisał się do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej działającej przy OSP w Ciężkowicach. To tam poznawał pierwsze tajniki swojej przyszłej pracy. Kilka lat później, po zdaniu matury w III LO w Tarnowie, ciężkowianin skierował swoje kroki do Szkoły Głównej Służby Pożarnej w Warszawie. – Podczas studiów zainteresowałem się sportem pożarniczym. Miałem możliwość trenować pod okiem fachowców, dzięki czemu opanowałem przede wszystkim technikę niezbędną do pokonywania przeszkód na specjalnie przygotowanym dla strażaków torze. Żeby zacząć liczyć się w stawce potrzebowałem kilku lat treningu – mówi 29-letni strażak z Ciężkowic.

Sport pożarniczy to dyscyplina sportu zarezerwowana w Polsce przez strażaków Państwowej Straży Pożarnej. Konkurencje sportu pożarniczego rozgrywane są indywidualnie, jak również drużynowo. Od 1981 roku w Polsce odbywają się oficjalne Mistrzostwa Polski w tej konkurencji. Na arenie międzynarodowej rozgrywane są również Mistrzostwa Świata. Wcześniej, bo od 1973 roku dyscyplina ta została wprowadzona do Międzynarodowych Zawodów Straży Pożarnych CTIF, nazywanych również Olimpiadą Pożarniczą, gdzie zawody odbywają się w cyklu 4-letnim. Sport pożarniczy składa się z czterech konkurencji: wspinanie przy użyciu drabiny hakowej na III piętro wspinalni, pożarniczy tor przeszkód – 100 m, sztafeta pożarnicza 4×100 m z przeszkodami oraz pożarnicze ćwiczenie bojowe.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Radłów: Gmina chce przejąć kąpelisko

29-latek ma już na swoim koncie kilka występów w Mistrzostwach Polski, podczas których indywidualnie sięgał po brązowe i srebrne medale w konkurencji dotyczącej wspinania przy użyciu drabiny hakowej. W konkurencjach drużynowych, małopolska reprezentacja, może pochwalić się złotymi krążkami. Świetne występy na arenie ogólnokrajowej zaowocowały tym, że Mateusz Jurkiewicz cztery lata temu trafił do drużyny narodowej! Wraz z reprezentacją Polski wystąpił już na kilku Mistrzostwach Świata, w których zajmował czołowe lokaty.

– Konkurencja wspinania przy użyciu drabiny hakowej jest wymagająca przede wszystkim technicznie. Strażak najpierw przebiega dystans 30 metrów trzymając w dłoni drabinę, a następnie wspina się na niej na specjalnej wspinalni na wysokość 3 piętra. Jest to bardzo widowiskowa dyscyplina i wymaga od strażaka nie tylko szybkości, zwinności, ale również siły i sprytu. Mój rekord w tej konkurencji wynosi 14,36 sek. W Polsce najlepszy wynik to 13,43 sek., a do rekordu świata jeszcze sporo mi brakuje, ponieważ wynosi on 12,56 sek. – śmieje się Mateusz i dodaje, że powołanie do kadry narodowej było dla niego niesamowitym wyróżnieniem. – W kadrze narodowej znajduje się zawsze około 10-12 strażaków, którzy są najlepsi w poszczególnych konkurencjach. Praca, którą wkładałem przez wiele lat w treningi zaowocowała tym, że od trzech lat jestem etatowym reprezentantem naszego kraju. To dla mnie powód do dumy i duża odpowiedzialność. Do tej pory dwukrotnie reprezentowałem nasz kraj na Mistrzostwach Świata – w 2018 roku na Słowacji, a w zeszłym roku w Rosji. Podczas ubiegłorocznych zmagań byliśmy najbliżej sięgnięcia po medal, ale ostatecznie zajęliśmy 6 miejsce. O ile w Polsce sport pożarniczy nie jest zbyt popularny, to w Rosji, Czechach, na Ukrainie, na Białorusi, czy w Kazachstanie, strażacy poświęcają treningom większą część swojego czasu. W przypadku polskich strażaków wygląda to zupełnie inaczej. Na co dzień jesteśmy przede wszystkim strażakami, a rywalizacja w sporcie pożarniczym jest dla nas jedynie dodatkiem do wykonywanej przez nas na co dzień pracy. Miesiąc przed zawodami organizowane są dla nas specjalne zgrupowania w Ośrodku Szkolenia Komendy Wojewódzkiej PSP w Toruniu z siedzibą w Łubiance. Spędzamy tam łącznie 5-10 dni. Trenujemy indywidualnie oraz w grupie. Pomimo tego, że do sportów pożarniczych nie podchodzimy w tak profesjonalny sposób, jak nasi koledzy z Rosji, czy Czech, to i tak rywalizujemy z nimi na wysokim poziomie.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Biznes na kółkach

W tym roku strażak z Ciężkowic miał wziąć udział w kolejnych Mistrzostwach Świata, tym razem w Kazachstanie, jednak imprezę z racji pandemii koronawirusa przeniesiono na przyszły rok. Mateusz Jurkiewicz wierzy, że nadejdzie czas, kiedy z mistrzostw globu przywiezie medal, a na Mistrzostwach Polski w końcu sięgnie po złoto. – Nie będę ukrywał, że są to moje marzenia. Najbardziej brakuje mi złota z Mistrzostw Polski, jednak wierzę, że w dalszym ciągu poświęcając się treningom, jestem w stanie je zdobyć. Konkurencja jest duża, jednak jestem pewny swoich umiejętności. Z drabiną w dłoni nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa!

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.