Głównym tematem ubiegłotygodniowej sesji Rady Miejskiej w Tarnowie była proponowana przez prezydenta Tarnowa, Romana Ciepielę podwyżka opłat za śmieci. Ostatecznie opłaty za wywóz śmieci nie wzrosną, ponieważ większość radnych odrzuciła propozycję prezydenta, którego celem było, aby stawkę 24 złotych podnieść do 29 złotych od osoby. Wiele jednak wskazuje na to, że taka decyzja radnych odbije się na mniejszej liczbie miejskich inwestycji.
Ceny za śmieci bez zmian
Sesja Rady Miejskiej w Tarnowie rozpoczęła się dość nietypowo, ponieważ randy KO, Krzysztof Janas zgłosił wniosek o… ograniczenie porządku obrad o punkt 8, czyli zmianę uchwały w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, ustalenia wysokości tej opłaty, ustalenia stawek za pojemniki oraz zwolnień za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Niemal natychmiast na ten wniosek zareagował radny Marek Ciesielczyk. – Jestem absolutnie przeciwny temu wnioskowi, ponieważ po raz kolejny punkt dotyczący podwyżek opłat za śmieci znalazł się w porządku obrad, aby przedyskutować sprawę i po raz kolejny chce go się skreślić. To jest niepoważne, że prezydent co miesiąc, wprowadza ten wniosek na sesję, a któryś z radnych próbuje go zdjąć. Mieszkańcy powinni wiedzieć, który z radnych jest za podniesieniem opłat za śmieci…
Ostatecznie za tym, aby punkt zdjąć z obrad zagłosowało zaledwie 9 radnych, sprzeciwiło się 12 radnych, a 3 wstrzymało się od głosu, więc stało się jasne, że decyzja dotycząca tego, czy ceny za śmieci wzrosną, zapadnie podczas trwającej sesji Rady Miejskiej. Podczas toczącej się dyskusji nie brakowało opinii, że przy braku podwyżki opłat za śmieci, zabraknie w tym roku ponad 5 mln zł do pokrycia kosztów gospodarki odpadami. Już w 2020 roku miasto dołożyło do wywozu odpadów około 7,5 mln zł, a trzeba dodać, że według wyliczeń urzędników w mieście za śmieci nie płaci blisko 20 tys. mieszkańców.
Podczas swojego przemówienia, prezydent Tarnowa, Roman Ciepiela nie miał wątpliwości, że podwyżka cen jest jedynym słusznym rozwiązaniem. – Skupiając się na stronie dochodowej musimy podjąć decyzję o zrównoważeniu budżetu w tej części gospodarki odpadami, a tylko jedno źródło nam do tego pozostaje. Nie możemy zgodnie z kolejnymi decyzjami Regionalnej Izby Obrachunkowej dopłacać do tego systemu. Nie może być takiej sytuacji, że jeżeli będziemy mieli ten system niezrównoważony, to zgodnie z prawem będziemy mogli dopłacić do niego pieniądze z innych dochodów. Nawet jeżeli miało to miejsce w latach poprzednich, to jest to praktyka niezgodna z prawem i naganna.
Prezydentowi wtórował Stefan Piotrowski z wydziału infrastruktury miejskiej. – Aby system zbilansować musimy zebrać ponad 30 mln zł. Przy stawce 24 zł od osoby zbierzemy niespełna 25 mln zł. Gdyby stawka 29 zł obowiązywała od początku roku, to wówczas system by się zbilansował. Niestety minie wkrótce 4 miesiące nowego roku, a stawka 24 zł nadal funkcjonuje i już wiemy, że nawet gdyby dzisiaj uchwała została przyjęta, to i tak na koniec roku będzie brakować nam 2 mln zł. Widzimy co się wokół nas dzieje, jakie stawki krążą w sąsiednich miastach, czy gminach i trzeba jasno powiedzieć, że proponowana stawka w wysokości 29 zł jest przeciętna. Mieszkaniec naszego miasta produkuje od 50 do nawet 100 proc. więcej odpadów, niż mieszkaniec okolicznych gmin. Jeżeli proponujemy stawkę porównywalną do tych, jakie występują w sąsiednich miejscowościach, to tylko dlatego, że ceny naszych firm wykonujących usługi odbioru odpadów są niższe, niż te które funkcjonują na wolnym rynku.
Z kolei radny Sebastian Stepek zaznaczył, że miasto nie powinno wydawać publicznych pieniędzy tam, gdzie nie jest to konieczne. – Jeżeli dziś nie uchwalimy ceny 29 zł, to problem cen za śmieci wróci do nas ze zdwojoną siłą i stawką sięgającą nawet 34 zł. Jeśli dziś nie zgodzimy się na cenę 29 zł, to za chwilę mieszkańcy Tarnowa będą płacili znacznie więcej. Pieniędzy w tym systemie, o którym cały czas mówimy, będzie brakowało coraz więcej…
Zdecydowanie inne zdanie na ten temat miał radny Marek Ciesielczyk, który nie pozostawił na prezydencie Tarnowa suchej nitki. – Jeżeli ktoś nie potrafi zarządzać blisko 100 tys. miastem i nie potrafi wydawać racjonalnie prawie 1 mld zł opierając „być albo nie być” na kilku milionach złotych wynikających prawdopodobnie także z nieracjonalnej gospodarki, która dotyczy odbierania śmieci, to należy o tym mówić otwarcie na sesji. Mieszkańcy mają prawo znać naszą opinię w tej kwestii. Podejrzewam, że ponad 90 proc. mieszkańców nie chce podwyżki opłat za śmieci. To bardzo dobre głosowanie dla wyborców, którzy za 2-3 lata podejmą decyzję i będą pamiętać nazwiska tych radnych, którzy chcieli im zafundować drastyczną podwyżkę, a moim zdaniem kompletnie nieuzasadnioną. Pan prezydent Roman Ciepiela, który stoi za tym pomysłem, ma problemy z racjonalnym myśleniem, bo niedawno ogłosił wszem i wobec, że Tarnów jest w najlepszym swoim okresie. Jeżeli nie było lepszego okresu dla naszego miasta, począwszy od czasów Łokietka, to oznacza, że znajdujemy się w fantastycznej sytuacji, więc nie rozumiem dlaczego prezydentowi tak bardzo zależy na kilkumilionowej stracie?
Podczas przeprowadzonego głosowania za podwyżką zagłosował tylko jeden radny, Marian Wardzała. 7 radnych wstrzymało się od głosu, a 17 było przeciwko. Odrzucenie podwyżki opłat za wywóz śmieci w Tarnowie oznacza, że miasto będzie musiało dołożyć do wywozu śmieci mieszkańców ponad 5 mln zł. Na razie nie wiadomo skąd wziąć brakującą kwotę i jakie inwestycje na tym ucierpią.
Prezydent, lampy i skarga
Innym ważnym punktem podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Tarnowie było rozpatrzenie skargi na działanie prezydenta miasta Tarnowa. Tarnowscy radni zajęli się protestem przeciwko decyzji prezydenta miasta, który 1 grudnia w godz. 17-18 wyłączył lampy na ulicy Spokojnej. Decyzją Romana Ciepieli, Tarnów dołączył wówczas do około 50 polskich miast, które poprzez wyłączanie części swoich świateł protestowały przeciwko zapowiadanemu zawetowaniu przez Polskę budżetu Unii Europejskiej. Część radnych poczuła się oburzona samowolnym działaniem prezydenta podjętym w imieniu całego samorządu. Dodatkowo swoją opinię w tej sprawie wyraziła policja, która stwierdziła, iż brak oświetlenia ulicznego może powodować obniżenie poziomu bezpieczeństwa, w szczególności na przejściach dla pieszych, zwłaszcza że piesi w terenie zabudowanym nie mają obowiązku noszenia odblasków. Radny Marek Ciesielczyk złożył skargę na decyzję prezydenta Tarnowa i po jej zbadaniu przez odpowiednią komisję rady miejskiej, została ona uznana za zasadną i przekazana pod dalsze obrady.
– Gdyby policja nie uznała zachowania prezydenta za stworzenie zagrożenia poprzez wyłączenie świateł, to nawet dla człowieka, który nie porusza się samochodem jasne jest, że wyłączenie oświetlenia ulicznego o tej porze roku i w takich godzinach, jest niebezpieczne dla pieszych. Innym, ważniejszym aspektem całej sprawy jest to, że prezydent ogłosił światu, iż jest to protest samorządu. Chyba każdy z nas rozumie, że częścią samorządu jest rada miejska. Nic mi nie wiadomo na ten temat, aby prezydent swoje działanie konsultował z radnymi, więc jakim prawem wyłącza światła w taki sposób, jakby robił to w swoim ogródku i ogłasza, że robi to w naszym imieniu? To nadużycie! Trzeci aspekt sprawy, to aspekt natury prawnej, Powołano do życia nową komisję skarg. Owa komisja stwierdza zasadność skargi, a rada miejska to akceptuje, tyle tylko, że… nic z tego nie wynika. Jeżeli radni twierdzą, że skarga jest zasadna, jakiś skutek tego powinien być, a nie ma żadnego. Cieszy fakt, że komisja skarg chyba po raz pierwszy w tej kadencji uznała jakąś skargę za zasadną, jednak dobrze by było, gdyby z tego coś wynikało – mówił radny Marek Ciesielczyk.
Prezydent Tarnowa, Roman Ciepiela twierdził jednak, że podjął słuszną decyzję i nie ma zamiaru się z niej tłumaczyć. – Posługujecie się państwo opinią jednego z policjantów, który wyraził się dosyć nieprecyzyjnie. Chciałbym widzieć tego typu usprawiedliwienie, gdyby doszło do jakiejś kolizji lub wypadku. W całym orzecznictwie stosowanym w polskich sądach, kierowca ma dostosować kierowanie pojazdem do warunków na drodze. To nie jest nic nadzwyczajnego. Większość z nas prowadzi samochody i doskonale wie, że taki obowiązek na nas ciąży. Emocji nie wzbudza jednak fakt, czy lampy były włączone, czy wyłączone, ale powód tego czynu. Muszę państwu powiedzieć jasno, że gdyby trzeba było jeszcze raz wyrazić opinię w sprawie możliwego weta w sprawie funduszy unijnych, to postąpiłbym tak samo. Nie ma w tej sprawie we mnie ani skruchy, ani poczucia winy. Pan Marek Ciesielczyk bardzo się myli mówiąc, że samorząd to on, albo rada miejska, albo ja. Samorząd to wszyscy mieszkańcy naszego miasta i ci mieszkańcy mają swoje organy. Mają prezydenta, którego wybrali w bezpośrednich wyborach i radnych. Jestem jedynym reprezentantem naszej społeczności, bo tak stanowi prawo i tak jak wielu prezydentów, burmistrzów, wójtów dałem wyraz niezgody na to, co się działo w grudniu. Być może nasze samorządowe działania sprawiły, że tego weta nie zastosowano.
Nie brakowało jednak radnych, którym nie podobało się stanowisko prezydenta Tarnowa w sprawie podjęcia przez niego takiej decyzji. Jedną z nich była radna Anna Krakowska. – Problem nie polega na tym, że pan prezydent podjął decyzję, ponieważ w sytuacji zagrożenia, czy nieszczęścia ma pan prawo i obowiązek podjęcia decyzji w ochronie mieszkańców, ale pan oświadczył, że czyni to w moim imieniu. Nie wiem na jakiej podstawie, bo znając w pewien sposób ustawę o samorządzie gminnym, sama wiem czym jest władza wykonawcza, a czym władza uchwałodawcza. W pana czynie było podjęcie decyzji i wykonanie decyzji. Pan używa różnych argumentów… Mówi pan między innymi, że decyzja wynikała z tego, iż obawiał się pan, że polski rząd lub jego przedstawiciele zawetują to, co proponuje Unia Europejska w sprawie rozdania bardzo potrzebnych nam funduszy. Do weta ostatecznie nie doszło, ale nie wie pan, czy gdyby do niego doszło, nie byłoby ono lepsze dla Polski. Ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że tak właśnie by było, bo weto stosuje się, aby wynegocjować jak najlepsze warunki. W tym wypadku swoim czynem zadecydował pan za mnie, interpretując niezgodnie z moim myśleniem skutki. Na tym polega problem.
Ostatecznie w przeprowadzonym głosowaniu 13 radnych uznało, iż skarga jest zasadna, natomiast 10 radnych było przeciw. Pomimo tego, iż Rada Miejska uznała skargę za zasadną to i tak z punktu formalnego nie wiąże się to dla prezydenta z żadnymi konsekwencjami.
Więcej pieniędzy na bezdomne zwierzęta
Podczas sesji tarnowscy radni zdecydowali także o uruchomieniu procedury przygotowania planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu dworca autobusowego oraz terenów kolejowych. Była to reakcja na decyzję o zamknięciu dworca autobusowego przez prywatnego właściciela z dniem 1 kwietnia. Pomimo tego, iż właściciele dworca informowali radnych, że taka decyzja nie zobowiąże ich do prowadzenia dworca autobusowego, a może skutkować zablokowaniem innych inwestycji na tym terenie, radni zagłosowali za wnioskiem miasta o uruchomieniu procedury przygotowania planu zagospodarowania przestrzennego tego obszaru.
Radni podjęli także uchwałę dotyczącą przyjęcia „Programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Tarnowa”. W tym roku na ten cel zostanie przekazanych 311 tys. złotych. Oprócz tego zdecydowano się także zwiększyć pulę pieniędzy przeznaczonych na opiekę nad wolno żyjącymi kotami do 25 tys. zł, w tym na leczenie i sterylizację/kastrację zwierząt – 20 tys. zł. Podniesiono również kwotę na edukację związaną z zapobieganiem bezdomności do 2 tys. zł.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.