Mieszkańcy ulicy Czapskiego w Tarnowie boją się, że już za chwilę stracą ostatni skrawek zielonego terenu przed swoimi domami. Kilkadziesiąt rodzin mieszkających na tamtejszej ulicy twierdzi, że na mocy warunków zabudowy, jakie deweloper uzgodnił z miastem, w niedalekiej przyszłości w okolicach ich domów ma powstać kolejne 20 budynków. Nikt nie wyobraża sobie takiego rozwiązania, ponieważ zabudowa już teraz jest tak gęsta, że sąsiad zagląda do okna sąsiada.

– Ten teren powinien zostać zielony! Chcą nam zabrać naszą ostatnią oazę spokoju! – grzmią mieszkańcy ul. Czapskiego, którzy kilka tygodni temu otrzymali z urzędu miasta pismo, w którym tarnowski magistrat informuje ich, że właśnie wszczęto postępowanie administracyjne w sprawie wydania decyzji ustalającej warunki budowy 22 budynków mieszkalnych jednorodzinnych wraz z budową drogi wewnętrznej przy sąsiadującej z nimi ul. Piłsudskiego. Mieszkańcy kilka lat temu wystąpili do urzędu miasta z zapytaniem o możliwość zakupu terenu rekreacyjnego przylegającego do ich działek. Spotkali się wówczas z odmową, ponieważ teren należał do miasta i nadal nie było wykonanego planu zagospodarowania przestrzennego w tamtejszej okolicy.
– Zaczynamy czuć się tak, jakbyśmy żyli w klatce. W tej chwili remont przechodzi droga znajdująca się pod naszymi oknami. W planach jest budowa spalarni i strefy przemysłowej. Już teraz ciężko przedostać się na drugą stronę ulicy, a może być jeszcze gorzej – mówi jeden z mieszkańców, który na ulicy Czapskiego mieszka już od 7 lat. – Deweloper, który wybudował domy na naszej ulicy, chwali się na swojej stronie internetowej, że inwestycja zlokalizowana jest w bardzo cichej, spokojnej okolicy, oddalonej zaledwie kilometr od centrum miasta. Znajdują się tutaj tereny zielone, kryty basen, boisko sportowe, korty tenisowe oraz Park Strzelecki z różnymi atrakcjami dla dzieci, gdzie można wypocząć i odetchnąć świeżym powietrzem, a osiedle na Piaskówce jest doskonałym miejscem na wypoczynek po męczącym dniu pracy z dala od zgiełku i huku centrum miasta. Za chwilę może się okazać, że wszystkie te walory okażą się jedynie wspomnieniem. Nie chcemy, aby na ostatnim zielonym terenie przed naszymi domami powstały kolejne budynki, zwłaszcza że są to rejony, gdzie żyje wiele chronionych gatunków ptaków i zwierząt. Powiadomiliśmy już o tym fakcie Polski Klub Ekologiczny, który w naszym imieniu interweniuje w tarnowskim magistracie. Jako osoby fizyczne nie mamy zbyt wielkiej szansy wygrać walki o te tereny z deweloperem, który będzie po prostu podbijał cenę. Dodatkowo nabyte przez nas nieruchomości już teraz wiele straciły na wartości. Kto będzie chciał zamieszkać w takim rejonie miasta?
Pytany o całą sytuację Bogumił Wołek, właściciel firmy deweloperskiej „Starbud”, która wybudowała przy ulicy Czapskiego kilkanaście domów mówi, że nie dziwi się włodarzom miasta, którzy chcieliby sprzedać te tereny deweloperowi. – Cały czas narzeka się, że w Tarnowie nie ma gdzie budować nowych domów, a młodzi ludzie muszą uciekać z miasta. Dlaczego więc mielibyśmy dziwić się tarnowskiemu magistratowi, że część należących do niego terenów miałby sprzedać deweloperowi? Nie wiadomo jednak kiedy ktoś zdecyduje się na zakup tamtejszej działki i będzie chciał wybudować domy. Ja sam mocno nad takim kupnem bym się zastanowił. To teren poligonu. Nie wiadomo co kryje się pod ziemią. Można narobić sobie więcej kłopotu niż mieć z tego pożytku. Nie ukrywam jednak, że protesty mieszkańców nieco mnie dziwią. Jeżeli ktoś marzy o zieleni przed swoim domem, mógł zamieszkać na wsi, a nie w mieście…
Daniela Motak z wydziału komunikacji społecznej tarnowskiego magistratu potwierdza, że Gmina Miasta Tarnowa, która jest właścicielem działek w pobliżu strzelnicy, złożyła wniosek o wydanie warunków zabudowy dla około 20 budynków mieszkalnych. – Wniosek nie obejmuje jednak obszaru bezpośrednio sąsiadującego z już istniejącą zabudową. Domy, które miałyby być budowane, nie zbliżą się do już istniejących. Obecnie prowadzona jest analiza urbanistyczna, na podstawie której będzie można określić sposób zagospodarowania terenu i parametry nowej zabudowy. Zgodnie z przygotowanym kilka lat temu planem zagospodarowania przestrzennego ten teren jest przeznaczony pod zabudowę niskiej intensywności domami mieszkalnymi jednorodzinnymi lub tak zwanymi „bliźniakami”. Inne zagospodarowanie tego terenu nie jest możliwe, bo byłoby to niezgodne ze studium zagospodarowania przestrzennego. Plan nie został uchwalony przez Radę Miejską w Tarnowie, jednak w naszej ocenie warto byłoby do niego wrócić, ponieważ zapisy planu uchronią ten teren przed wprowadzeniem zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej. Część mieszkańców najpewniej nie chce w swoim sąsiedztwie żadnych nowych budynków, trzeba jednak podkreślić, że brak planu nie tylko przed tym nie chroni, ale grozi niekontrolowanym rozwojem zabudowy i całkowicie nieprzewidywalnym zagospodarowaniem terenu.
Mieszkańcy ul. Czapskiego o jakichkolwiek nowych budynkach nie chcą jednak słyszeć i proponują, aby teren zagospodarować w bardziej atrakcyjny sposób. – Pojawiają się pomysły, aby Park Strzelecki, Park Piaskówka oraz pozostałe tereny zielone połączyć w jeden kompleks na wzór Central Parku w Nowym Jorku, tylko w zdecydowanie mniejszej skali. Byłoby to z korzyścią nie tylko dla mieszkańców naszej ulicy, ale i innych tarnowian, którzy mogliby spędzać wolny czas z całą rodziną na łonie natury, której w Tarnowie coraz bardziej brakuje.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.