W 2016 roku Tuchów znalazł się w czołówce rankingu Światowej Organizacji Zdrowia najbardziej zanieczyszczonych miejsc na kontynencie. Od tamtej pory włodarze podtarnowskiej gminy podjęli szereg działań mających na celu poprawę jakości powietrza. Niedawno przeprowadzone kontrole palenisk wykazały jednak, że duża liczba mieszkańców nadal w swoich piecach pali odpady.
Z raportu przygotowanego w 2016 roku przez Światową Organizację Zdrowia wynikało, że niespełna 7-tysięczne miasteczko znajduje się na 16. lokacie najbardziej zanieczyszczonych miejsc w Europie. Od tamtej pory władze gminy Tuchów robią wszystko, aby jakość powietrza w tamtejszym regionie była coraz lepsza. Oprócz ciągłego monitoringu zainstalowano również oczyszczacze powietrza we wszystkich gminnych przedszkolach. Gmina Tuchów jako jedyna w powiecie tarnowskim przystąpiła również do rządowego programu „Stop Smog”, dzięki któremu wykona termomodernizację oraz wymianę kotłów w budynkach u 120 mieszkańców. Oprócz tego, od pewnego czasu, jednym ze sposobów walki z zanieczyszczeniem powietrza są kontrole palenisk, które przeprowadzają tuchowscy urzędnicy. Okazuje się jednak, że nawet widmo wysokich mandatów nie odstrasza mieszkańców podtarnowskiej gminy od palenia w piecach odpadami.
– Kontrole wykonujemy już od ubiegłego roku, jednak w tym roku jest ich znacznie więcej. Ich wyniki, nie są dla nas zadowalające. Osób, które palą w swoich piecach śmieci, jest naprawdę sporo – ubolewa Wiktor Chrzanowski, zastępca burmistrza Tuchowa. – Mieszkańcy naszej gminy swoich domowych palenisk używają przez cały rok, bo nie tylko do ogrzewania domów, ale także do podgrzewania wody. Jeżeli nasi kontrolerzy stwierdzą, że w domu zamiast drewna lub węgla palone są odpady, na miejsce wzywana jest policja. Takie działania mieszkańców są dla nich równoznaczne z mandatem, który wynosi od 100 do 500 zł. Jeżeli ktoś odmawia przyjęcia mandatu, to nasi kontrolerzy pobierają próbki popiołów do badania laboratoryjnego. W sytuacji, kiedy ekspertyza laboratoryjna wykaże spalanie odpadów, sprawa trafia do sądu, który jeżeli udowodni mieszkańcowi łamanie prawa, może zarządzić grzywnę w wysokości 5 tys. zł. Niestety nawet tak surowe kary nie odstraszają ludzi, którzy nagminnie palą w piecach niedozwolone materiały.
W tym roku gminni kontrolerzy pojawili się w ponad 80 budynkach mieszkalnych. W ponad 10 proc. przypadkach stwierdzono, że w piecach spalane są odpady. – Kontrole nakłada na nas program ochrony powietrza dla województwa małopolskiego. Powinna wykonywać je każda gmina, ale nie wszyscy to robią – mówi Karolina Sterkowicz, ekodoradca w gminie Tuchów. – Kontrole prowadzimy od ubiegłego roku, ale w tym roku są one zdecydowanie częstsze. Ostatni raz kontrolowaliśmy budynki w dniach 2-3 października i ze smutkiem muszę przyznać, że posypało się mnóstwo mandatów. Zdarza się, że ktoś jest jedynie przez nas upominany, ale zapowiadamy wówczas ponowną wizytę. Niestety podczas niej odpady nadal są spalane i mandat jest nieunikniony. Oprócz zawilgoconego drewna nasi mieszkańcy palą w piecach kolorową makulaturę, plastik, puszki po piwie, tacki aluminiowe, a nawet materiały budowlane. Mamy narzędzia do walki o czyste powietrze. Uruchomiliśmy gminne środki na wymianę kotłów w budynkach. Mamy projekt „Ekopartnerzy na rzecz słonecznej energii Małopolski”. Do tego dochodzi program „Mój prąd”, którego beneficjenci otrzymają dofinansowanie nawet 50 proc. kosztów mikroinstalacji fotowoltaicznej, a także program „Czyste powietrze”, który zakłada finansowanie zarówno termomodernizacji, jak i wymiany źródeł ciepła. Opcji jest mnóstwo, jednak mieszkańcy nie chcą z nich korzystać. Do końca roku mamy zamiar skontrolować łącznie 121 budynków. W przyszłym roku kontroli będzie jeszcze więcej. Liczymy na to, że mandaty w końcu zadziałają i mieszkańcy Tuchowa zaczną palić w swoich piecach odpowiednie ku temu materiały.
W 2016 roku w Tuchowie zawiązała się grupa osób, tworząc wspólną inicjatywę pod nazwą „Powietrze Tuchów”. W krótkim czasie członkowie grupy z własnych środków zakupili 9 czujników mierzących jakość powietrza. Rozmieszczone zostały one w taki sposób, aby jak największy obszar podtarnowskiej miejscowości był stale monitorowany. Wyniki na bieżąco prezentowane są na specjalnej stronie internetowej. Oprócz tego „Powietrze Tuchów” prowadzi również zajęcia dla dzieci i młodzieży z tuchowskich szkół i przedszkoli, uświadamiając ich o konieczności poszanowania środowiska.
Maciej Sajdak z „Powietrza Tuchów” twierdzi, że kontrole przeprowadzane przez pracowników urzędu gminy nie zdają egzaminu, ponieważ są zapowiadane i jest ich stanowczo za mało. – Jeżeli ktoś zostaje wcześniej poinformowany o tym, że taka kontrola będzie mieć miejsce, odpowiednio wcześniej przygotuje swój piec i kotłownię. Poza tym liczba 80 skontrolowanych gospodarstw jest zdecydowanie za mała. Gmina powinna codziennie kontrolować przynajmniej trzy budynki. Wówczas w ciągu jednego miesiąca mielibyśmy sprawdzonych około 90 budynków. W skali roku jest to już liczba sięgająca tysiąca gospodarstw – mówi Maciej Sajdak i dodaje, że mieszkańcy również sami, dla swojego dobra, powinni zgłaszać sytuacje, w których widzą, że ktoś pali w piecu odpady. – Niestety mamy takie społeczeństwo, że boimy się zgłosić sytuację, w której nasz sąsiad łamie prawo. Niestety nie mamy pojęcia, że w ten sposób działamy na szkodę, ale przede wszystkim sobie samym. Konsekwencje zanieczyszczonego powietrza mogą być bardzo poważne. Choroby, które są nim spowodowane to między innymi astma czy też przewlekła obturacyjna choroba płuc. Według badań, w okresie, kiedy zanieczyszczenie powietrza jest największe, dochodzi do zwiększonej ilości udarów mózgu i zawałów serca. Jakiś czas temu była możliwość powołania w gminie doradcy, aby pomagał mieszkańcom wypełniać wnioski do programu „Czyste powietrze”. Niestety włodarze naszej gminy stwierdzili, że wiązałoby się to z rocznym wydatkiem rzędu 40 tys. zł na zatrudnienie takiej osoby i taką kwotę lepiej przeznaczyć na wymianę kilku pieców. Uważam, że mieszkańcy Tuchowa chcą przystępować do takich programów, o ile będą pewni, że dobrze wypełniony wniosek zagwarantuje im dofinansowanie. Gmina powinna zrobić wszystko, aby pomóc mieszkańcom, nawet gdyby wiązało się to z dodatkowymi kosztami.
Wiktor Chrzanowski, zastępca burmistrza Tuchowa liczy jednak na to, że w walce o czyste powietrze mocniej niż do tej pory zaangażuje się polski rząd. – Same czujniki pokazujące, jak zmieniają się wartości zanieczyszczenia powietrza, niewiele zmienią. Tak samo wygląda sytuacja z mandatami. Dla niewielu osób będzie to „straszak”. Bez rządowego wsparcia poszczególne gminy z zanieczyszczonym powietrzem po prostu sobie nie poradzą. Musi być to jednak realna pomoc, a nie jedynie zakazy dotyczące spalania odpadów. W ten sposób tego problemu na pewno nie uda nam się rozwiązać.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.