Zakliczyn: 7 lat czekają na muzeum

Do 2013 roku mieszkańcy Zakliczyna oraz odwiedzający tamtejszą gminę turyści mogli podziwiać historyczne zasoby domu „Pod Wagą”, w którym niedawno znajdowały się m.in. sypialnia mieszczańska, warsztat szewski, kuchnia, wiele wojennych dokumentów, obrazów, czy pół kamiennej trumienki, wyrzeźbionej dla małego dziecka, którą znaleziono pod progiem domu. Niestety od tamtej pory obiekt został zamknięty dla odwiedzających, ponieważ jest w opłakanym stanie, a jego własność wciąż pozostaje nieuregulowana.

Dom pod Wagą w Zakliczynie

Dom „Pod Wagą” jest najstarszym domem mieszkalnym w Zakliczynie. W pochodzącym z drugiej połowy XVIII w. budynku podczas II wojny światowej mieszkała Magdalena Międzyrzecka, pseudonim „Waga”, ukrywająca w jednym z pomieszczeń członków ruchu oporu. W 1970 roku w obiekcie postanowiono utworzyć Regionalną Izbę Pamiątek. 30 lat później dom „Pod Wagą” trafił pod opiekę Regionalnego Centrum Turystyki i Dziedzictwa Kulturowego, by już dwa lata później decyzją dyrektora Regionalnego Centrum Turystyki i Dziedzictwa Kulturowego w Zakliczynie zostać podniesionym do rangi Muzeum Grodzkiego „Pod Wagą”. Przez kolejne 11 lat mieszkańcy Zakliczyna oraz odwiedzający tamtejszą gminę turyści mogli podziwiać historyczne zasoby muzeum. Niestety pomimo doraźnych prac zabezpieczających, gminie nie udało się utrzymać obiektu w dobrym stanie technicznym i w 2013 roku zdecydowano o jego zamknięciu.

– Pomieszczenia domu „Pod Wagą” skrywały kawał historii Zakliczyna. Jeszcze 3 lata temu znajdowały się tam zbiory z zakresu etnografii, w szczególności dawne przedmioty codziennego użytku, jak chociażby warsztat szewski oraz zdjęcia i dokumenty, m.in. akty nadania honorowego obywatelstwa miasta Zakliczyna dla ks. Aleksandra Sołtysa oraz Stanisława Jagielskiego, fundatora miejscowej szkoły powszechnej. Nie brakowało także pamiątek z okresu II wojny światowej. Jednym z ważniejszych eksponatów było pół kamiennej trumienki, wyrzeźbionej dla małego dziecka, którą znaleziono pod progiem domu. Swego czasu zainteresowanie nią wyrażało krakowskie Muzeum Etnograficzne – mówią mieszkańcy Zakliczyna, którzy uważają, że władze gminy powinny zrobić wszystko, aby obiekt znowu tętnił życiem. – Od siedmiu lat nic się nie dzieje. Co gorsza, budynek popada w coraz większą ruinę, dlatego zdecydowano się przenieść wszystkie eksponaty do depozytu. Na stan techniczny budynku nie ma dobrego wpływu również jego lokalizacja, ponieważ obiekt znajduje się wzdłuż bardzo ruchliwej trasy, którą jeżdżą tiry. Władze gminy już 4 lata temu zapewniały, że są blisko porozumienia ze spadkobiercami domu „Pod Wagą”, aby przejąć obiekt, jednak od tamtej pory nic się nie zmieniło. Spora część historii Zakliczyna skryta jest więc nie tylko przed mieszkańcami, ale i turystami…

WARTO PRZECZYTAĆ:   Wojnicz: Połamali mu kończyny, nadal są na wolności

Kazimierz Dudzik, dyrektor Zakliczyńskiego Centrum Kultury tłumaczy, że kiedy w 2013 roku podjęto decyzję o zamknięciu muzeum, nie było możliwości przeniesienia eksponatów w inne miejsce i zdecydowano się umieścić je w depozycie. – Ze względów bezpieczeństwa nie mogły pozostać w domu „Pod Wagą”, a z drugiej strony nie dysponowaliśmy budynkiem, który nawet tymczasowo mógłby służyć za muzeum. Co prawda był pomysł, aby eksponaty ulokować w „Domu dla ubogich”, którego właścicielem jest gmina, jednak ostatecznie zdecydowano się skupić na przejęciu domu „Pod Wagą”, zwłaszcza że „Dom dla ubogich” również wymagał remontu i sporych nakładów finansowych. Oczywiście mijają kolejne lata i niewiele w tej sprawie się wyjaśniło, jednak wierzę, że władze gminy w końcu uzyskają porozumienie ze spadkobiercami obiektu.

Przedstawiciele gminy już kilka lat temu skontaktowali się z osobami, które mają prawa własności do zabytkowej nieruchomości. Dom należy do rodziny Grzegorczyków osiadłej w Stanach Zjednoczonych. Jak zapewnia burmistrz Zakliczyna, Dawid Chrobak, rozmowy ze spadkobiercami zmierzają w dobrym kierunku i obiekt wkrótce powinien znaleźć się we władaniu gminy. – Obecnie prowadzone jest postępowanie przez osobę, która sprawuje nadzór nad budynkiem ze strony rodziny spadkobierców. Sprawa spadkowa jest jednak mocno skomplikowana i wymaga wielu dokumentów. Mamy jednak zapewnienie, że zostanie ona doprowadzona do samego końca, a gmina otrzyma budynek w formie darowizny lub za niewielką opłatą. Należy pamiętać, że jest to obiekt zabytkowy, więc nie można przeznaczać go na dowolny cel. Ewentualna kwota zakupu nie będzie więc wygórowana.

Dawid Chrobak nie ma wątpliwości, że dom „Pod Wagą” dla mieszkańców Zakliczyna to bardzo ważne miejsce, które jest swego rodzaju „strażnikiem historii”. Pomimo tego, że obiekt popada w coraz większą ruinę i konieczny jest jego szybki remont, to w myśl polskiego prawa, aby móc przeprowadzić jakiekolwiek prace, gmina musi być jego właścicielem. – To drewniany dom o konstrukcji przysłupowej, nakryty spadzistym dachem z naczółkami. Zachowuje więc styl starych zakliczyńskich budynków. Chociażby z tego względu jest tak ważny dla naszych mieszkańców. Z naszych wyliczeń wynika, że jego remont mógłby pochłonąć około pół miliona złotych. Na pewno złożylibyśmy w tym celu wniosek o dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego lub unijnych funduszy. Po przeprowadzonych pracach ponownie umieścilibyśmy w nim wszystkie eksponaty. Myślimy również nad tym, aby zorganizować w jednym z pomieszczeń sklep z pamiątkami, którego również nam brakuje. Po ruinach melsztyńskiego zamku byłby to drugi obiekt w naszej gminie, który bez wątpienia przyciągałby mnóstwo turystów. Wierzę, że już wkrótce doprowadzimy tę kilkuletnią sprawę do końca i staniemy się właścicielem domu.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Tarnów: Dziura na dziurze

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz