Dominik Święs z Uścia Gorlickiego na co dzień uczeń tarnowskiego Zespołu Szkół Plastycznych od 5 lat kolekcjonuje bombki choinkowe z czasów PRL-u. Jego kolekcja liczy już blisko 3000 egzemplarzy, a wśród nich można znaleźć: imbryki, bombkę z Bolkiem i Lolkiem, marynarza, czy numerowany egzemplarz samowara.
Wszystko za sprawą babci…
17-latek bombki z czasów PRL-u zaczął kolekcjonować przypadkiem, a to za sprawą swojej babci, która pięć lat temu wręczyła mu 15 sztuk bombek właśnie z tamtego okresu. – Bombki przypominały moim rodzicom święta z dzieciństwa. Pomyślałem, że ciekawe byłoby zgromadzenie większej liczby takich bombek. Nie sądziłem jednak wówczas, że moja kolekcja przybierze aż takie rozmiary – mówi Dominik Święs, który dziś może pochwalić się kolekcją blisko 3000 bombek z czasów PRL-u. – Na początku zdobywałem bombki od mojej rodziny oraz znajomych. Z czasem zacząłem przeglądać różne fora internetowe i grupy z aukcjami. Poznałem także handlarzy antyków, od których co jakiś czas udaje mi się zdobywać nowe egzemplarze. Zdarza mi się także kupować bombki za granicą, a to za sprawą mojej znajomej, która mieszka w Stanach Zjednoczonych. Pierwszą bombkę, jaką udało mi się kupić, był mały, srebrny łabędź w brokacie. Udało mi się go zdobyć na jednej z grup facebookowych. Na początku swojej przygody z kolekcjonowaniem bombek na poszczególne sztuki wydawałem po 10-15 zł, jednak dziś są to już setki złotych. Ceny rosną bardzo szybko…
Dominik wszystkie swoje zbiory gromadzi w pudełkach. Niektóre z nich są oryginale, więc tym samym także pochodzą z czasów PRL-u. – Cieszę się, kiedy trafia do mnie bombka z oryginalnym pudełkiem. Wówczas na temat bombki posiadam wszystkie niezbędne informacje, takie jak m.in.: rok i miejsce produkcji, czy też tworzywo, z jakiego jest zrobiona. Wszystkie swoje bombki przechowuję w pudełkach. Dodatkowo każda bombka owinięta jest w sporą warstwę folii bąbelkowej. W ciągu pięciu ostatnich lat, czyli od kiedy kolekcjonuję bombki, rozbiłem cztery sztuki. Mam nadzieję, że właśnie na czterech sztukach się skończy – śmieje się Dominik.
Bolek i Lolek oraz Jacek i Agatka
Kolekcjoner nie ukrywa, że najcenniejszymi bombkami w jego kolekcji są parasolki. – Kocham przede wszystkim ich kształt. Posiadam ich 11 sztuk. Kilka kupiłem na portalach aukcyjnych, a kilka od osób prywatnych. Są to bombki wolno dmuchane, tworzone bez pomocy żadnych form, przez co nigdy nie trafimy na drugi identyczny egzemplarz. Mam także bombki z postaciami Bolka i Lolka, unikatową bombkę-marynarza, bombki przedstawiające postacie z bajki „Jacek i Agatka”, za którą zapłaciłem swego czasu 110 zł, sporą kolekcję dzwonków, które dzwonią, czy bombki w kształcie tańczących dziewczyn w kolorowych spódnicach, a także radziecki samowar. Z informacji, jakie posiadam, wynika, że takich choinkowych samowarów wyprodukowano zaledwie około tysiąca i każdy ma swój numer. Mój ma numer 312, czyli najniższy spośród zaledwie trzech, które znajdują się w zbiorach w Polsce – tłumaczy Dominik i dodaje – Cenne są także dla mnie bombki – reflektory, które wyprodukowane zostały w latach 1920-1930, a także bombka w postaci głowy pajacyka, która została stworzona w hucie w Pruszkowie w okolicach 1940 roku. Oczywiście wciąż w mojej kolekcji brakuje kilku bombek, na które „poluję” od pewnego czasu. Jedną z nich jest bombka Kaczora Donalda wyprodukowana w Polsce. W sprzedaży była tylko raz. Od tamtej pory cały czas jej poszukuję i wierzę, że nadejdzie ten dzień, aż ją zdobędę. Myślę, że obecnie jej cena wynosi około 400-500 zł.
Uczeń tarnowskiego „Plastyka” nie ukrywa, że święta Bożego Narodzenia w jego domu trwają praktycznie przez cały rok, a to właśnie ze względu na kolejne dostawy bombek choinkowych, które praktycznie każdego tygodnia wzbogacają jego kolekcję. – Rzeczywiście jest tak, że z racji tego, iż moja kolekcja jest typowo świąteczna, to taka atmosfera trwa niemal przez cały rok. Szczególnie da się to odczuć w moim pokoju, gdzie gromadzę swoją kolekcję. Myślę o tym, aby utworzyć w końcu gablotę i ulokować w niej część swoich zbiorów, aby nieustannie cieszyły moje oczy oraz oczy członków mojej rodziny i odwiedzających mnie znajomych.
Tarnowska wystawa
Co ciekawe, część kolekcji Dominika można podziwiać w Muzeum Okręgowym w Tarnowie, gdzie została zrealizowana w ramach projektu „Muzea domowe – ożywianie tożsamości w społecznościach lokalnych Małopolski” wystawa pt. „Magia Świąt. Bombki, bańki, szklane cacka i glaskule z kolekcji Dominika Święsa”. Bombki z kolekcji 17-latka można obejrzeć do 31 stycznia 2023 roku. Prezentowany na wystawie zbiór liczy ponad 300 obiektów szklanych. Są wśród nich niewielkich rozmiarów postacie z bajek, zwierzęta (misie, psy, koty, psy, słonie), lale, bałwanki, krasnale, najdziwniejsze kształty i formy oraz klasyczne reflektory, wisiory oraz okrągłe malowane bombki. Oprócz nich na wystawie zaprezentowany jest zbiór szpiców choinkowych. Ozdoby te wykonane zostały metodą wolno dmuchaną oraz przy użyciu formy.
– W mojej głowie rodzi się pomysł, aby wydać kiedyś książkę lub album poświęcony mojej kolekcji. Chciałbym stworzyć publikację, w której znalazłyby się zdjęcia moich bombek, a także dokładny ich opis – tłumaczy Dominik, który dodaje, że ma jeszcze większe marzenie związane z bombkami. – Wybór szkoły, do której uczęszczam na co dzień, czyli Zespół Szkół Plastycznych w Tarnowie, nie był przypadkowy. Chciałbym bowiem w przyszłości uruchomić firmę zajmującą się produkcją bombek. Moim marzeniem jest tworzenie od podstaw kompletnie nowych wzorów bombek choinkowych, a także tworzenie replik tych, które były produkowane przed laty. Wierzę, że ta pasja pozostanie ze mną już na długie lata…
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.