Bez psa na wakacje

Na wakacje czeka większość z nas. To czas, kiedy w końcu możemy odpocząć od codziennych problemów i zrelaksować się w gronie znajomych w atrakcyjnym miejscu, o którym marzyliśmy przez cały rok. Jest to jednak i okres, którego wyjątkowo boją się zwierzęta. Powód jest prosty – każdego roku lipiec to miesiąc, w którym według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami liczba porzuconych domowych zwierząt wzrasta o 30 proc.

Pomimo prowadzenia od 2007 roku przez członków Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami corocznej kampanii „Nie porzucaj!”, problem porzucania zwierząt w okresie wakacyjnym jest nadal poważny. Zwierzęta najczęściej porzucane są w okresie od połowy czerwca do połowy września z tendencją nasilającą się na przełomie lipca i sierpnia. Wówczas nawet o 30 proc. zwierząt więcej jest oddawanych do schronisk lub zwyczajnie porzucanych. Równocześnie w tym okresie spada liczba adopcji.

– W tej chwili w naszym schronisku znajduje się 114 psów i 34 koty. Wszystkie zwierzęta przeznaczone są do adopcji lub też czekają na swoich właścicieli. Niestety z racji okresu wakacyjnego, liczba adopcji drastycznie spadła. O ile na wiosnę praktycznie każdego dnia przynajmniej jeden pies był u nas adoptowany, to teraz, w ciągu ostatnich 3 tygodni do adopcji przekazaliśmy zaledwie jednego czworonoga – mówi Adrian Starzyk, kierownik Azylu dla Psów i Kotów w Tarnowie i dodaje – Swoje zrobiła też pandemia koronawirusa. Kiedy mieliśmy do czynienia z obostrzeniami, ludzie częściej adoptowali psy i koty, ponieważ większość czasu spędzali w domach, więc czworonożny przyjaciel sprawiał, że mogli wyjść z nim na spacer, czy pobawić się w ciągu dnia. Teraz, kiedy granice znowu są otwarte, ludzie wyjeżdżają na wczasy, a zwierzę jest dla nich pewnym problemem. Częściej niż w inne pory roku znajdujemy także porzucane zwierzęta. Najczęściej są to starsze psy lub szczeniaki w kartonach. Na przestrzeni ostatnich lat zmieniła się jednak nieco metoda porzucania zwierząt przez mieszkańców Tarnowa i regionu. Dawniej zwierzęta najczęściej porzucano w lasach lub z dala od zabudowań, aby nikt nie był świadkiem takiego zachowania. Dziś zdecydowanie częściej znajdujemy psy i koty w publicznych miejscach, jak np. przystanki autobusowe. W ten sposób ludzie chcą dać tym zwierzakom szansę na przeżycie, wierząc, że ktoś szybko je odnajdzie. Problem w tym, że nie na tym polega ratowanie zwierzaków…

WARTO PRZECZYTAĆ:   Cenobamat – nadzieja dla osób z padaczką lekooporną, będzie refundowany!

W tarnowskim azylu jakiś czas temu zastanawiano się nad tym, aby wydzielić miejsce, w którym mieszkańcy miasta i regionu mogliby zostawiać na okres wakacyjny swoje pupile. Niestety wiązało się to z wydzieleniem osobnej strefy oddalonej od innych zwierząt przebywających w schronisku z uwagi na ewentualne przenoszenie chorób wirusowych, a także zatrudnieniem odrębnego opiekuna. Koszty okazały się zbyt duże i zrezygnowano z tego pomysłu.

W okresie wakacji nie brakuje też osób, które porzucają koty. Na ten temat sporo do powiedzenia ma Krzysztof Giemza z Fundacji „Zmieńmy świat”. – Każdego dnia otrzymuję telefony o porzuconych kotach w Tarnowie i regionie. Wydaje mi się, że wpływ na to ma nie tylko okres wakacyjny, ale także wojna na Ukrainie, rosnące koszty życia i niepewna przyszłość. Znaczna część osób przewartościowuje swoje życie i uznaje utrzymywanie zwierzaka za zbędny koszt ich codziennego funkcjonowania. Wystarczy wspomnieć, że jeszcze pod koniec ubiegłego roku sterylizacja kota wiązała się z wydatkiem około 180 zł. Dziś jest to koszt sięgający nawet 250 zł. Wielu ludzi nie stać na takie usługi – tłumaczy Krzysztof Giemza i dodaje, że głównym powodem, dla którego ludzie porzucają zwierzęta, jest przede wszystkim brak edukacji. – Uważam, że bardzo wielu ludzi nie jest świadomych tego, że porzucając kota lub psa popełniają w ten sposób przestępstwo, dlatego zamiast zwiększać kary za ten czyn, skupiłbym się na edukowaniu społeczeństwa. W Polsce zwierzęta nie są chipowane, więc właściciel zwierzaka często jest anonimowy. Zwiększenie kar nic nie da, bo one często nie są egzekwowane. Stwierdzenie winy jest trudne. Ktoś może powiedzieć, że wcale nie porzucił swojego psa lub kota, a po prostu mu on uciekł. W tej chwili gotowych do adopcji mamy 16 kotów. Łącznie znajduje się u nas 55 kociaków, a to oznacza, że wszystkie miejsca w naszym azylu są zapełnione i nie mamy możliwości przyjąć już kolejnych czworonogów, chociaż telefonów w tej sprawie mamy naprawdę dużo.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Joniny: Zbiornik potrzebny od zaraz!

Za znęcanie się nad zwierzęciem – a porzucenie go otrzyma właśnie taką kwalifikację – grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Ponadto, kara w rzeczywistości może być dłuższa, jeśli sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem. Może to skutkować nawet 5- letnim pozbawieniem wolności. Sąd ma także możliwość wydania zakazu posiadania wszelkich zwierząt. Warto także dodać, że sprawca często zostaje ukarany również finansowo. Sąd ma obowiązek orzec nawiązkę w wysokości min. 1000 zł na wskazany cel związany z ochroną zwierząt.

Rzecznik prasowy tarnowskiej policji, Paweł Klimek mówi, że osoby porzucające zwierzęta często myślą, iż w ten sposób pozbywają się problemu, a problemy tak naprawdę dopiero mogą się dla nich zacząć. – Mówimy w tym przypadku o przestępstwie, a nie wykroczeniu, więc konsekwencje mogą okazać się bardzo poważne. Ustalenie właściciela wcale nie jest takie trudne, jak mogłoby się komuś wydawać. Pies, czy kot to żywe stworzenie. Bez większego problemu podjedzie do osoby, która według nas może być jego właścicielem. Dodatkowo wielką robotę wykonują w dzisiejszych czasach media społecznościowe. Wystarczy wrzucić do sieci zdjęcie czworonoga i już w ciągu kilku dni można ustalić, kto jest jego właścicielem. Często korzystaliśmy właśnie z takiej formy poszukiwań i okazywała się ona bardzo skuteczna.

Dlatego, jeżeli nie chcemy zabierać naszego czworonożnego pupila na wczasy lub też nie mamy takiej możliwości, najlepiej skorzystać z hotelu dla zwierząt. W Tarnowie i regionie możemy znaleźć takie obiekty, gdzie na kilka dni pozostawimy naszego psa lub kota pod opieką fachowców. Ceny za dobę są różne, jednak przeważnie wahają się w granicach 35-50 zł. Jeden z takich hoteli znajduje się w Bogumiłowicach. – Zainteresowanie jest bardzo duże. Praktycznie przez cały okres wakacji wszystkie 15 miejsc lokalowych dla psów, jakie posiadamy, są zarezerwowane. Przed przyjęciem psiaka wypytujemy jego właściciela o to, czy pies nie jest agresywny oraz wymagamy kompletu szczepień. Dodatkowo w gestii opiekuna jest zapewnienie mu karmy, którą pies będzie karmiony w trakcie jego pobytu w hotelu. Wynika to z tego, że ze względu na zdrowie psa, nie powinno mu się z dnia na dzień zmieniać nawyków żywieniowych – mówi Renata Krawiec, właścicielka hotelu dla psów i dodaje – Z takiej oferty korzystają naprawdę różni ludzie. Wśród klientów są młode osoby, ale i seniorzy. Niedawno psa zostawiała u nas 80-latka, która udawała się na operację do szpitala. Zdarzają się osoby z regionu, ale i z dalszych zakątków Polski, a nawet spoza granic kraju, które przyjeżdżają w te rejony na odpoczynek, a nie mogą w dalszą podróż zabrać ze sobą czworonoga. Hotele dla zwierząt są bardzo potrzebne. Wydaje mi się, że w wielu przypadkach ratują życie zwierzaków, które niewykluczone, że zostałyby porzucone. Tutaj zwierzęta mogą spokojnie, pod 24-godzinną opieką spędzić czas i czekać na odbiór przez swoich właścicieli. Wierzę, że coraz więcej osób udających się na wypoczynek i zastanawiających się, co zrobić ze swoim czworonożnym pupilem, będzie korzystało z takiej opcji.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Radłów: Tenis pod dachem

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.