Wydatki bieżące pogrążają gminy

W ostatnich dniach posłowie poparli ustawę, która zakłada, że samorządy otrzymają rządowe wsparcie w kwocie 13,7 mld zł, która zostanie przeznaczona przede wszystkim na dopłaty do ciepła, na wydatki bieżące oraz inwestycje. Pojawiają się jednak opinie, że rządowe wsparcie, to kropla w morzu potrzeb, ponieważ nie brakuje samorządów, które pomimo otrzymanego dofinansowania mają zamiar… obniżać temperaturę w szkołach, aby zaoszczędzić pieniądze w gminnych budżetach.

Wpływy z PIT wielkim problemem
Poszczególnym samorządom w powiecie tarnowskim zabraknie w tym roku na pokrycie wydatków bieżących po kilka milionów złotych. Jeszcze na początku sierpnia przedstawiciele miast, gmin i powiatów z całego kraju apelowały do polskiego rządu, że po ograniczeniu ich dochodów przez nowe przepisy, trudno spiąć ich budżety przy coraz wyższych cenach prądu i ciepła, coraz wyższych ratach kredytów oraz galopującej inflacji. Związek Powiatów Polskich w specjalnym liście do Ministerstwa Finansów tłumaczył przyczyny złej kondycji finansowej samorządów, wskazując na to, że katalog dochodów własnych powiatów jest bardzo ograniczony, a wprowadzona w ubiegłym roku zasada wypłaty udziałów w PIT w ustalonej z góry wysokości w praktyce oznacza, że dochody te nie mają szans ulec istotniejszej zmianie w czasie roku budżetowego. Również przedstawiciele gmin z naszego powiatu są zaniepokojeni sytuacją finansową swoich samorządów. – Sytuacja nie jest dobra. Zmiany w przepisach spowodowały ograniczenie wpływów do naszych budżetów. Mamy do czynienia z programem „Bez PIT dla młodych”, który wszedł w życie 1 sierpnia 2019 r. Według jego założeń osoby poniżej 26. roku życia osiągające do 85 528 złotych na roczny okres rozliczeniowy są zwolnione z konieczności opłacania podatku dochodowego. Dodatkowo od 1 lipca tego roku weszła w życie obniżka stawki PIT z 17 do 12 proc. dla osób rozliczających podatek według zasad ogólnych o dochodach do 120 tys. rocznie. Wydatki bieżące rosną z kolei w zastraszającym tempie. Jeszcze niedawno za energię w naszej gminie płaciliśmy 360 tys. zł, a teraz zapowiada się rachunek na blisko milion złotych. Podniesione zostało najniższe wynagrodzenie, co wiązało się z tym, że musieliśmy sporządzić nowe umowy dla ponad 100 pracowników. Raty kredytowe także wzrosły. Jeżeli porównamy słupki związane z dochodami bieżącymi, a wydatkami bieżącymi, to wydatków jest znacznie więcej – mówi wójt gminy Gromnik, Bogdan Stasz i dodaje – Największym mankamentem naszego systemu samorządowego jest to, że w większości oparty jest na wpływach z PIT. Jeżeli zmniejsza się jego stawkę, to bardzo to odczuwamy.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Tarnowa walka z zimą

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom samorządowców, w ostatnich dniach polscy posłowie poparli ustawę, która zakłada, że samorządy otrzymają rządowe wsparcie w kwocie 13,7 mld zł, która zostanie przeznaczona przede wszystkim na dopłaty do ciepła, na wydatki bieżące oraz inwestycje. Dokument gwarantuje minimalne dofinansowanie dla każdego samorządu: 2,9 mln zł dla każdej gminy, 6,1 mln zł dla każdego powiatu oraz 32,7 mln zł dla każdego województwa. Warto jednak zaznaczyć, że rządowe wsparcie składa się z dwóch kwot składowych. Pierwsza w wysokości 7,793 mld zł nawiązuje do wysokości części rozwojowej subwencji ogólnej, która zostałaby przekazana odpowiednio do gmin, powiatów i województw w roku 2023. Pieniądze z tej kwoty otrzymają wszystkie jednostki – proporcjonalnie do wysokości dochodów z tytułu udziału we wpływach z PIT planowanych na rok 2023. Z kolei druga kwota składowa w kwocie 5,880 mld zł ma odpowiadać części rozwojowej subwencji ogólnej i zostanie rozdzielona na części przysługujące gminom, powiatom i województwom proporcjonalnie do wysokości udziału planowanych na rok 2023 dochodów z tytułu udziałów we wpływach z PIT.

Samorządy będą szukać oszczędności
Pomimo rządowej pomocy samorządowcy w naszym regionie i tak drżą o stan finansów w swoich gminach na koniec tego roku, a także o planowany budżet na przyszły rok. Już pojawiają się głosy, że aby zadbać o budżety, poszczególne samorządy będą zmuszone ograniczyć ogrzewanie w budynkach administracji publicznej, w tym także w szkołach, a także ograniczyć zużycie energii elektrycznej, m.in. wyłączając uliczne oświetlenie.

Taki krok planują podjąć władze gminy Radłów. Gmina sprawdza obecnie możliwości energii w budynkach użyteczności publicznej, m.in. w szkołach, gdzie temperatura bywa zbyt wysoka. Gminne władze biorą pod uwagę ogrzewanie szkół do maksymalnie 21 stopni Celsjusza, tym bardziej, że już od dłuższego czasu docierają do nich sygnały, iż w szkołach otwierane są okna, bo jest zbyt ciepło. Obniżając temperaturę, gminie udałoby się zaoszczędzić pewne pieniądze na ogrzewaniu. Oszczędności szukane będą także w energii elektrycznej. Obecnie uliczne oświetlenie w Radłowie działa jeszcze po północy, jednak i to niebawem może ulec zmianie. Bardzo poważnie rozważana jest opcja, aby wyłączać je dużo wcześniej, bo około godz 23. W ten sposób gmina byłaby w stanie zaoszczędzić na energii elektrycznej kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie.

WARTO PRZECZYTAĆ:   "Sprzedawczykowie", czyli trudne życie sędziego

Z kolei Paweł Augustyn, burmistrz Ryglic mówi, że tamtejszy samorząd nie bierze pod uwagę obniżenia temperatury w szkołach, jednak wygaszanie części ulicznego oświetlenia będzie analizowane. – Zainstalowaliśmy w czterech szkołach fotowoltaikę. Gdyby zabrakło nam gazu na ogrzewanie, to będziemy dogrzewać te obiekty prądem. Mamy zamiar utrzymywać temperaturę w szkołach na poziomie 22 stopni Celsjusza. Nasz samorząd płaci za prąd około miliona złotych. Jeżeli jego cena nadal będzie wzrastać, to bierzemy pod uwagę wyłącznie części ulicznego oświetlenia, pozostawiając włączone lampy jedynie w centrach poszczególnych miejscowości. W przypadku bilansu pomiędzy wydatkami bieżącymi a wpływami bieżącymi jesteśmy na deficycie sięgającym 1,5 mln zł. Ten problem dotyczy większości samorządów w naszym województwie. Rządowe wsparcie jest potrzebne, ale tak naprawdę potrzebowalibyśmy wsparcia na poziomie około 5 mln zł na wydatki bieżące, aby w miarę pozytywnie myśleć o przyszłości.

W gminie Tuchów również zastanawiają się nad szukaniem oszczędności. Rządowa subwencja pokrywa zaledwie w połowie straty, jakie w budżecie w tym roku ma podtarnowska gmina. Na koniec ubiegłego roku gmina posiadała nadwyżkę dochodów bieżących nad wydatkami bieżącymi w kwocie ponad 3 mln zł. Ten rok przynosi z kolei stratę 3,5 mln zł. Z kolei w gminie Wietrzychowice, aby zaoszczędzić na energii elektrycznej, tamtejsze władze planują wymienić stare oświetlenie uliczne na oświetlenie ledowe. Nie stanie się to jednak wcześniej niż dopiero w przyszłym roku. Na szczęście w przypadku tamtejszego samorządu cena za energię elektryczną pozostaje niezmienna na cały 2023 rok, dzięki gwarancji w rozstrzygniętym wcześniej przetargu.

Źle skonstruowany system?
Na minusie wynoszącym około 1,5 mln zł między dochodami bieżącymi i wydatkami bieżącymi znajduje się obecnie także gmina Zakliczyn. Burmistrz Dawid Chrobak wierzy jednak, że rządowe wsparcie pomoże tamtejszemu samorządowi zakończyć rok pozytywnie, a szukanie większych oszczędności nie będzie konieczne. – Cieszy mnie fakt, że już z początkiem roku zaczęliśmy oszczędzać energię elektryczną. Uliczne oświetlenie wyłączaliśmy już o godz 23., a włączaliśmy o 4. nad ranem. Oczywiście może się okazać, że nadal będziemy szukać gdzieś oszczędności, ale podejmując ten krok, udało się nieco poprawić sytuację finansową naszego budżetu. Nie da się ukryć, że trzeba oszczędzać i to na różne sposoby, bo czasy są trudne. W szkołach musi być jednak ciepło dla uczniów. Nie zamierzamy więc obniżać temperatury. Być może postąpimy tak w przypadku szkolnych świetlic, które użytkowane są średnio dwa razy w tygodniu. W sytuacji, kiedy nie ma tam ludzi, dzięki nowoczesnym kotłom gazowym, możemy automatycznie obniżyć temperaturę. Niewykluczone więc, że będziemy obniżać ją do takiego poziomu, aby tylko utrzymać znajdujący się tam sprzęt elektroniczny.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Wioleta Franczyk - zagrajmy w fistball!

Oszczędzać będą także w Wierzchosławicach, chociaż wójt tamtejszej gminy, Andrzej Mróz uważa, że winny takiemu stanu rzeczy jest źle skonstruowany system dotyczący utrzymywania samorządów. – Chyba wszyscy samorządowcy boją się o budżety w swoich gminach. Sytuacja bieżących wydatków również w naszej gminie jest kiepska. Obecnie mamy poddaną termomodernizacji tylko jedną szkołę. Pozostałe czekają na przeprowadzenie takich prac. Efekty w postaci oszczędności będziemy odczuwali zatem dopiero w przyszłym roku. W moim odczuciu mamy obecnie do czynienia z zaburzonym systemem finansowania jednostek samorządu terytorialnego. Zmiany w „Polskim Ładzie” spowodowały, że dla większej grupy przedsiębiorców bardziej opłacalne stało się rozliczanie podatkiem ryczałtowym. Całość wpływów z tego podatku trafia jednak do budżetu centralnego, więc samorządy na tym straciły. Osoby poniżej 26. roku życia osiągające do 85 528 złotych na roczny okres rozliczeniowy są zwolnione z konieczności opłacania podatku dochodowego, a przecież 38 proc. dochodów z podatku PIT jest dochodem własnym gminy. Tutaj również straciliśmy olbrzymie pieniądze. System działania samorządów powinien wyglądać zupełnie inaczej. Być może dobrym posunięciem byłoby, aby samorządy miały większy udział w podatku CIT, a także miały udział w podatku VAT? W ten sposób zachęcałoby się poszczególne samorządy do tworzenia coraz bardziej atrakcyjnych przestrzeni i warunków do zamieszkania dla nowych mieszkańców, a to z kolei przekładałoby się na wpływy z podatków do budżetu. Pomysłów na usprawnienie systemu na pewno nie brakuje, ale trzeba zacząć wprowadzać je powoli w życie, ponieważ na dłuższą metę poszczególne samorządy licząc jedynie na rządowe dotacje, na pewno nie mogą funkcjonować…

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.