Ciężkowice: „Ślepy” most

Mieszkańcy gminy Ciężkowice skarżą się na most na rzece Białej, który według nich jest zbyt wąski, a widoczność bardzo utrudniona. Policjanci stacjonujący w Komisariacie Policji w tamtejszej gminie również uważają, że przeprawa stanowi spory problem dla kierowców, jednak w ostatnim czasie nie odnotowano z tego tytułu groźnych kolizji, czy wypadków. Według gminnych władz remont przeprawy jest niemożliwy, a jedyną opcją jest budowa nowego mostu od podstaw, na który w tej chwili nie ma pieniędzy.

Jedynym rozwiązaniem sytuacji byłaby przebudowa mostu i stworzenie dwóch odrębnych pasów ruchu.

Most usytuowany jest w sąsiedztwie drogi wojewódzkiej. Przeprawa jest często uczęszczana przez kierowców jadących w stronę Kąśnej Dolnej oraz Jastrzębi. Przede wszystkim z mostu korzystają turyści chcący zwiedzić Dwór Paderewskiego lub wybrać się na obiad do restauracji, która znajduje się około 200 metrów od przeprawy. Dodatkowo z mostu korzystają również goście weselni, którzy biorą udział w przyjęciach organizowanych w restauracji, a także sprzedawcy i klienci targu, który organizowany jest w Ciężkowicach w każdą środę.

– Przeprawa jest bardzo specyficzna i rzadko spotykana na polskich drogach – mówią mieszkańcy Ciężkowic. – Most wybudowany jest na swego rodzaju wzniesieniu. Kierowcy samochodów jadących z drogi wojewódzkiej w kierunku Jastrzębi… nie widzą samochodów znajdujących się po drugiej stronie mostu. Z kolei kierowcy samochodów jadących od strony Jastrzębi w kierunku drogi wojewódzkiej, czy Skamieniałego Miasta, również nie widzą pojazdów znajdujących się po przeciwnej stronie przeprawy! O ile most miałby dwa pasy ruchu, nie stanowiłoby to żadnego problemu. Problem w tym, że most ma zaledwie jeden pas ruchu i często dochodzi do sytuacji, że na środku przeprawy spotykają się dwa pojazdy. Wówczas kierowcy jadący od strony Jastrzębi muszą wycofywać pojazd, ponieważ przed wjazdem na most widnieje znak mówiący o tym, że muszą ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającym z naprzeciwka samochodom. Najgorzej jest, kiedy na moście pojawi się więcej niż dwa pojazdy. Wówczas manewry wycofywania samochodów są naprawdę niebezpieczne. Przeprawa w naszym odczuciu nie spełnia swojej funkcji w taki sposób, w jaki powinna.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Wścieklizna rujnuje powiat

Co ciekawe przeprawa przy ul. Jana Brońka znajduje się naprzeciwko Komisariatu Policji w Ciężkowicach. Komendant tamtejszej placówki, Łukasz Czeluśniak mówi, że ze statystyk wynika, iż most nie jest niebezpieczny, jednak nie da się ukryć, że stwarza problemy kierowcom. – W tym roku mieliśmy na tej przeprawie zaledwie jeden wypadek z udziałem motocyklisty. Statystyki nie wskazują na to, aby most stanowił duże zagrożenie dla kierowców. Prawdą jest jednak to, że zdarza się, iż mieszkańcy zgłaszają nam pewne problemy związane z tą przeprawą. Most bez wątpienia jest oznaczony zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi przepisami. Ułatwia też życie mieszkańcom, ponieważ skraca drogę w kierunku ciężkowickiego rynku. Jednym z jego problemów, oprócz słabej widoczności jest również… zatoka od strony drogi wojewódzkiej, na której zatrzymują się pojazdy. Przede wszystkim korzysta z niej duża liczba kierowców samochodów ciężarowych chcących zjeść posiłek przydrożnym barze. Jednym z zadań priorytetowych w naszej komendzie jest obecnie uświadamianie kierowców, aby w tym obszarze parkować swój pojazd zgodnie z obowiązującymi przepisami, czyli nie bliżej niż 10 metrów od skrzyżowania, na którym znajduje się most. W tym celu na zatoce wymalowana została nawet specjalna linia, ale w dalszym ciągu nie wszyscy kierowcy przestrzegają ten przepis i osoby jadące mostem od strony Jastrzębi, mają bardzo słabą widoczność – mówi komendant i dodaje, że zdarza się, iż w okolicach mostu policjanci kierują ruchem pojazdów. – Most ma ograniczenie tonażowe do 5 ton, więc autobusy z gośćmi weselnymi nie skorzystają z przeprawy i muszą jechać alternatywną trasą. Problem pojawia się w trakcie środowego jarmarku organizowanego na placu tuż za mostem. Wówczas ruch jest olbrzymi i często dochodzi do zatorów na drodze. Poza tym zauważyliśmy, że jest również problem z niektórymi nawigacjami. Kierowcy samochodów ciężarowych skarżą się, że przez swoje GPS-y kierowani są właśnie na tę przeprawę, a nie dostosowaną do ich pojazdów drogę. To również powoduje, że na trasie panuje chaos, bo tuż przed mostem muszą wycofywać swoje pojazdy.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Zawada: Kto znajdzie sposób na chuliganów?

Jedynym rozwiązaniem sytuacji byłaby przebudowa mostu i stworzenie dwóch odrębnych pasów ruchu. Problem w tym, że gminne władze nie mają na razie pieniędzy na przeprowadzenie tak kosztownej inwestycji. – Most był budowany w latach 50. Wówczas po drogach nie jeździło zbyt dużo pojazdów, więc przeprawa składająca się z jednego pasu ruchu w zupełności wystarczała – mówi Jan Stec z wydziału drogownictwa w ciężkowickim magistracie. – Nigdy nie braliśmy poważnie pod uwagę opcji poszerzenia tego mostu. Zresztą nie wchodzi to w ogóle w grę. Tak naprawdę jedynym rozwiązaniem jest wyburzenie mostu i postawienie zupełnie nowej przeprawy, a to wiąże się z olbrzymimi kosztami, których w tej chwili nie bylibyśmy w stanie udźwignąć. Most znajduje się wzdłuż drogi gminnej i to po naszej stronie znajdowałyby się kwestie związane ze sfinansowaniem takiej inwestycji. Kierowcy muszą nastawić się na to, że sytuacja związana z ograniczoną widocznością na tej przeprawie w najbliższym czasie raczej nie ulegnie zmianie…

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *