Coroczna walka z zimową aurą

Jak każdej zimy padający śnieg daje się we znaki drogowcom i włodarzom gmin, którzy na różne sposoby starają się uporać z białym puchem zalegającym na drogach i chodnikach. Tak, jak każdego roku, najgorzej pod tym względem jest na południu naszego powiatu, gdzie roi się od górek i pagórków.

Od zeszłego roku władze Powiatowego Zarządu Dróg w Tarnowie przyjęły zasadę, że oprócz odśnieżania tras, na całym odcinku droga jest również posypywana. Do tej pory nie było to normą.

Nowa mieszanka na zalegający śnieg
Padający śnieg od kilku tygodni uprzykrza życie kierowcom zwłaszcza w południowym rejonie naszego powiatu. Utrudnienia występują nie tylko na drogach gminnych, czy powiatowych, ale nawet na trasach wojewódzkich. Mieszkańcy podtarnowskich gmin co jakiś czas informują samorządowców oraz drogowców o nieprzejezdnych trasach. Okazuje się jednak, że w tym roku drogowcy bardzo często stają na wysokości zadania i starają się na bieżąco utrzymywać w dobrym stanie poszczególne drogi.

– Jak co roku najwięcej pracy mamy na trasach w gminach: Ryglice, Szerzyny oraz Ciężkowice. To właśnie w tych gminach jest sporo tras położonych na pagórkowatych terenach, przez co doprowadzenie dróg po obfitych opadach śniegu, do odpowiedniego stanu, jest najtrudniejsze – mówi Stanisław Pyzdek z Powiatowego Zarządu Dróg w Tarnowie. – Działamy w oparciu o ten sam plan zimowego utrzymania dróg, który został przyjęty na lata 2019-2023 i został zatwierdzony przez starostę tarnowskiego. Objęte tym planem mamy ponad 580 km dróg. Powiat tarnowski podzieliliśmy na dziewięć rejonów. Tworzą je najczęściej gminy lub połączone gminy. Dwa rejony utrzymujemy we własnym zakresie, mając do swojej dyspozycji m.in. osiem pługopiaskarek. Działamy w ten sposób w gminach: Szerzyny, Pleśna, Lisia Góra, Tarnów, Tuchów, Wierzchosławice i Wojnicz. W pozostałych gminach drogi powiatowe w naszym imieniu utrzymują firmy zewnętrze. W tym roku mamy podpisane umowy z pięcioma takimi firmami. Co ciekawe mieliśmy niemałe problemy, aby podpisały one z nami umowy. Okazuje się bowiem, że niewiele firm zainteresowanych jest taką działalnością. Jest to praca sezonowa i na dobrą sprawę uzależniona od tego, ile śniegu spadnie na drogi, a trzeba pamiętać, że przez ostatnie lata, nie było go zbyt dużo.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Ruch Obrony Polaków w Sejmie. Jeden kandydat na prezydenta RP na prawicy?

Od zeszłego roku władze Powiatowego Zarządu Dróg w Tarnowie przyjęły zasadę, że oprócz odśnieżania tras, na całym odcinku droga jest również posypywana. Do tej pory nie było to normą. – Wykorzystujemy do tego mieszankę solną-piaskową. Jest to zupełnie inna mieszanka, którą stosowaliśmy przez ostatnie lata. Zawiera ona więcej soli niż do tej pory. Wydaje mi się, że był to świetny ruch z naszej strony, ponieważ sprawdza się ona lepiej niż poprzednia. Po zastosowaniu obecnej mieszanki drogi są suche i praktycznie bez lodu. Wcześniejsze mieszanki nie działały tak dobrze i na drogach tworzyły się koleiny z lodu – tłumaczy Stanisław Pyzdek.

Gminy odśnieżają chodniki
Powiatowy Zarząd Dróg w Tarnowie w poszczególnych gminach dba o stan dróg powiatowych, jednak nie zajmuje się chodnikami przylegającymi do tych tras. Za to odpowiedzialni są mieszkańcy, którzy posiadają przy nich swoje posesje lub władze poszczególnych gmin. Niejednokrotnie zdarza się, że śnieg, który pługi usuwają z powiatowych dróg, ląduje właśnie na chodniku. Pomimo tego, że władze PZD w Tarnowie apelują do kierowców pługów, aby na trasie, przy której pojawiają się chodniki, ograniczali prędkość pojazdu, dzięki czemu odrzut śniegu nie będzie tak duży, to i tak są z tym spore problemy. W tym roku doszło już nawet do kolizji pojazdu, który zajmował się utrzymywaniem trasy z… zaparkowanym przez jednego z mieszkańców samochodem na poboczu drogi powiatowej, dlatego też pracownicy PZD proszą mieszkańców, aby swoje samochody pozostawiali z dala od dróg powiatowych, czy chodników.
Niedawno jeden z mieszkańców gminy Ryglice przesłał do naszej redakcji zdjęcia chodnika przy ul. Tarnowskiej, na którym zalegał śnieg zgarnięty z przylegającej drogi. Mieszkaniec twierdził, że przejście tym chodnikiem graniczy z cudem, zwłaszcza o godz. 22, kiedy gaszone są latarnie uliczne.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Wkręceni w wieloryba

Burmistrz gminy Ryglice, Paweł Augustyn mówi jednak, że gmina na bieżąco stara się odśnieżać chodniki, mimo tego, że jest to również obowiązek samych mieszkańców. – Mamy do swojej dyspozycji dwa ciągniki z nowymi pługami, mamy samochód ciężarowy i posypywarki. Już od godziny 3. w nocy nasi pracownicy ruszają w teren i odśnieżają gminne trasy, aby były przejezdne w godzinach porannych. Problem z zalegającym śniegiem na chodnikach, to nie tylko problem naszej gminy, ale całego kraju. Kiedy nasz ciągnik uprzątnie śnieg z chodników, za pół godziny zjawia się pług odśnieżający trasę powiatową i śnieg ponownie ląduje na chodniku. W przypadku gminnych tras mamy ułatwione zadanie, ponieważ sami najpierw odśnieżamy trasę, a następnie zajmujemy się chodnikiem. W przypadku dróg powiatowych i wojewódzkich wygląda to zupełnie inaczej.

Pomimo tego, że gmina Ryglice, ale również wiele innych gmin w naszym powiecie stara się odśnieżać wszystkie chodniki, warto zaznaczyć, że taki obowiązek mają również mieszkańcy posiadłości, które znajdują się w ich sąsiedztwie. Odśnieżanie jest ustawowym obowiązkiem właściciela posesji. Za nieodśnieżony chodnik może nam grozić grzywna w wysokości do 1500 zł (za niewywiązanie się z obowiązku utrzymania porządku), lub mandat w wysokości 500 zł. To jednak nie wszystko – jeżeli ktoś poślizgnie się i dozna uszczerbku na zdrowiu, ma prawo domagać się zadośćuczynienia od właściciela terenu.

Koszty utrzymywania dróg systematycznie w górę
Powiatowy Zarząd Dróg w Tarnowie, a także samorządowcy z poszczególnych gmin w naszym powiecie, każdego roku wydają gigantyczne pieniądze na utrzymywanie dróg zimą. W przypadku gminy Gromnik każdy wyjazd do odśnieżania chodników i gminnych tras wiąże się z wydatkiem około 20 tys. zł. – Podobne pieniądze wydaje się również w innych gminach. Już do tej pory na odśnieżanie wydaliśmy 300 tys. zł – mówi wójt gminy Gromnik, Bogdan Stasz. – Dużo większe koszty z utrzymywaniem dróg w czasie zimy ponoszą gminy na południu powiatu tarnowskiego, niż na północy. Mamy tutaj tereny górzyste, więc trzeba częściej wyjeżdżać, bardziej posypywać trasy, przez co koszty rosną. Trzeba też zaznaczyć, że dbamy praktycznie o wszystkie nasze drogi. Chcemy, aby były one w 100 proc. przejezdne. Inaczej wygląda sytuacja, chociażby w Norwegii, gdzie niektóre trasy na okres zimy po prostu się zamyka. Podobnie, jak w wielu innych gminach, my także odśnieżamy chodniki. Kilka lat temu chcieliśmy, aby zadbali o to mieszkańcy, ale okazało się, że idąc odśnieżonym chodnikiem, za chwilę przed nami pojawiała się góra śniegu, bo inny gospodarz już nie zajął się jego odśnieżeniem. Wolimy zrobić to sami, bo wiemy, że zrobimy to dobrze.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Święto miłośników wina i dobrej kuchni już po raz dziesiąty odbędzie się w Tarnowie

Z informacji przekazanych przez Powiatowy Zarząd Dróg w Tarnowie wynika, że w tym roku na akcję zimową zarezerwowano w budżecie 2 mln zł. – Obecnie wydaliśmy około miliona złotych. Mamy nadzieję, że już w lutym nie będzie zbyt dużej zimy, dzięki czemu znaczna część pieniędzy zostanie przesunięta na przyszłoroczną zimę lub na remonty dróg w powiecie. Na razie nie mieliśmy większego problemu z tym, aby nie odśnieżyć w odpowiedni sposób danej trasy. Problem mógłby się pojawić, kiedy spadłoby ponad 50 cm śniegu, ponieważ mogłoby dojść do sytuacji, że nie byłoby gdzie go odgarnąć. W tym roku tak dużych opadów nie było, więc wszystko przebiega szybko i sprawnie. Warto dodać, że całą dobę działa dyżurny PZD, który dostępny jest pod numerem telefonu: 501 799 432. Można do niego zgłaszać uwagi dotyczące zimowego utrzymywania dróg. Jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie – kończy Stanisław Pyzdek z Powiatowego Zarządu Dróg w Tarnowie.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.