Zima powoli dobiega końca, a wraz z końcem zimy pojawia się kolejny coroczny problem drogowców oraz kierowców, czyli niezliczona ilość dziur. Z wyliczeń władz starostwa powiatowego w Tarnowie wynika, że w tym roku naprawa nawierzchni na powiatowych trasach może pochłonąć nawet 2 mln zł. Najgorsza sytuacja związana ze stanem dróg po zimie ma miejsce na południu powiatu tarnowskiego.
Przedstawiciele Powiatowego Zarządu Dróg w Tarnowie na początku roku nie ukrywali, że najwięcej pracy z utrzymaniem odpowiedniego stanu dróg zimą mają w gminach: Ryglice, Szerzyny oraz Ciężkowice, a to dlatego, że to właśnie w tych gminach jest sporo tras położonych na pagórkowatych terenach, przez co doprowadzenie ich po obfitych opadach śniegu, do dobrego stanu, jest najtrudniejsze. Na tegoroczną akcję odśnieżania i utrzymania dróg zarezerwowano w budżecie starostwa powiatowego w Tarnowie 2 mln zł. Kiedy stopniał śnieg okazało się, że należy dodatkowo wygospodarować równie duże pieniądze, a to ze względu na szkody, jakie powstały na powiatowych trasach, m.in. w wyniku niskich temperatur.
– Jest bardzo źle – załamuje ręce starosta tarnowski, Roman Łucarz. – Taka zima, z jaką mieliśmy do czynienia w tym roku, jest najgorsza dla dróg. Mówimy tutaj o sytuacji, kiedy jednego dnia mamy do czynienia z temperaturami powyżej zera i roztopami, a na drugiego dnia ze sporym mrozem. W takim przypadku zamarznięta woda bez większych problemów rozsadzała nawierzchnię asfaltu, doprowadzając do sporych zniszczeń. Najgorsza sytuacja ma miejsce w gminach na południu naszego powiatu, czyli: Ryglicach, Ciężkowicach, Szerzynach i Rzepienniku Strzyżewskim. Nie dość, że są to tereny bardzo pagórkowate, to dodatkowo słynące z wielu zakładów produkujących produkty z drewna. Samochody ciężarowe dojeżdżały do poszczególnych przedsiębiorstw drogami powiatowymi i gminnymi, które nie zawsze nadają się do tego typu transportu, więc łatwo było je uszkodzić. Straty są naprawdę duże. Z naszych wyliczeń wynika, że będziemy zmuszeni wydać na naprawę powiatowych dróg około 2 mln zł. Remontowi poddane zostanie około 6 km dróg. Nie mamy zamiaru ich tymczasowo łatać, bo w naszym odczuciu mija się to z celem. Chcemy zerwać dotychczasowe nawierzchnie i położyć zupełnie nowe. Wszystkie trasy postaramy się naprawić maksymalnie do maja, aby w wakacje kierowcy mieli do dyspozycji nienaganne nawierzchnie.
W gminie Rzepiennik Strzyżewski zniszczeniu uległy przede wszystkim trasy w Olszynach, Turzy, a także droga prowadząca z Rzepiennika Biskupiego w stronę zabytkowego drewnianego kościółka. Władze podtarnowskiej gminy już ogłosiły, że będą zabiegać o środki na modernizację dróg z Rządowego Funduszu Dróg Samorządowych, Rezerwy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na usuwanie skutków klęsk żywiołowych oraz funduszu ochrony gruntów rolnych.
Z kolei w gminie Ryglice najgorzej po zimie prezentują się ul. Witosa i ul. Słowackiego. Źle wyglądają też trasy w Lubczy, czy ul. Królowej Jadwigi w Zalasowej. – W tym roku na odśnieżanie naszych tras wydaliśmy ponad 400 tys. zł. To bardzo duże pieniądze – jedne z największych w ostatnich latach. Jeszcze gorzej wygląda sprawa z naprawą dróg, które zniszczyła zima. Z naszych wyliczeń wynika, że na ten cel zmuszeni będziemy wydać aż 1,5 mln zł. Będziemy wnioskować do wojewody o pomoc, bo sami nie damy rady naprawić wszystkich szkód – tłumaczy burmistrz Ryglic, Paweł Augustyn.
Zima z większymi niż w ostatnich latach opadami śniegu, wpłynęła także na stan dróg w gminie Szerzyny. Naprzemienne przymrozki i odwilże spowodowały kruszenie się nawierzchni asfaltowej oraz wybijanie się dziur na drogach o nawierzchni tłuczniowej. Sołtysi z poszczególnych sołectw z terenu gminy wraz pracownikiem urzędu gminy dokonali wizji w terenie, zwracając uwagę na stan nawierzchni, poboczy, chodników, znaków drogowych i innych elementów wyposażenia drogi. W tym roku straty w postaci uszkodzeń nawierzchni dróg gminnych z powodu długotrwałej temperatury ujemnej, oblodzenia oraz śniegu, są większe od strat z lat ubiegłych. Faktem jest, że najgorszy jest stan 10-15 letnich nawierzchni asfaltowych. Na kilkunastu odcinkach w gminie Szerzyny pojawiły się także przełomy, które wymagają naprawy w postaci całkowitej odbudowy korpusu drogi i wykonania nowej nawierzchni. Liczne spękania będą wymagać użycia specjalnych maszyn tzw. „remonterów”, którymi przy użyciu mieszanki emulsji asfaltowych i grysów bazaltowych będzie można je zabezpieczyć. W wielu miejscach, przy spływie wód roztopowych przy zamarzniętych przepustach i zjazdach na działki oraz zamuleniu rowów przydrożnych, nastąpiło wymycie tłuczniowych poboczy dróg, które wymagają pilnej naprawy poprzez uzupełnienie ubytków.
W gminie Ciężkowice również liczą się z tym, że naprawa zniszczonych po zimie nawierzchni może pochłonąć spore pieniądze, jednak na razie nie wykonano wyliczeń i trudno mówić o konkretnych kwotach. Nieco lepiej wygląda za to sytuacja w gminie Zakliczyn. Burmistrz tamtejszej gminy, Dawid Chrobak twierdzi, że zniszczenia na gminnych trasach są o wiele mniejsze, niż w sąsiadujących z Zakliczynem gminach, a to dzięki temu, iż w ostatnich latach dokonywano systematycznych remontów poszczególnych dróg. – Stan dróg, które remontowaliśmy w ostatnich latach jest zadowalający. Jedynie na trasach, które mają 15 i więcej lat i nie mają nowych nakładek, występują dziury. Na pewno będziemy je na bieżąco zabezpieczać. Sporo pracy na pewno będzie czekać nas na ul. Lwowskiej w Lusławicach, gdzie asfalt po raz ostatni kładziony był ponad 20 lat temu i tegoroczna zima pozostawiła tam po sobie ślad. W pozostałych miejscowościach na starszych drogach mamy co najwyżej jedną, dwie dziury, które szybko da się załatać. Myślę, że wszystkie prace w tym zakresie pochłoną nieco ponad… 10 tys. zł, więc są to naprawdę niewielkie koszty w stosunku do innych gmin na południu naszego powiatu.
Co ciekawe nie tylko gminy z południa powiatu tarnowskiego narzekają na stan dróg po zimie. Spore problemy z trasami ma także gmina Tarnów. – W każdej gminnej miejscowości będzie coś do zrobienia. W kwietniu rusza u nas przegląd wszystkich dróg. Wówczas poszczególnym trasom będą przyglądać się przedstawiciele firmy, która wyłoniona w drodze przetargu, będzie łatać ubytki. Obecnie mieszkańcy poszczególnych miejscowości wraz z sołtysami zgłaszają trasy do remontów. Tych zgłoszeń już teraz jest mnóstwo. Na pewno na remonty dróg będziemy musieli przeznaczyć z gminnego budżetu kilkadziesiąt tysięcy złotych. Spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw, bowiem na samo zimowe odśnieżanie zamiast zaplanowanych 400 tys. przeznaczyliśmy 800 tys. zł. Najgorsza sytuacja ma miejsce w Nowodworzu, Porębie Radlnej i Łękawce. Wierzymy jednak, że szybko i sprawnie poradzimy sobie z tym problemem – tłumaczy Dorota Kunc z Urzędu Gminy w Tarnowie.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.