Tarnów: Fundacja walczy o schronisko

Fundacja Zmieńmy Świat, jeszcze w marcu wystąpiła z oficjalną prośbą do wydziału geodezji w tarnowskim magistracie, o wskazanie terenów miejskich pod lokalizację nowego schroniska dla czworonogów.Według przedstawicieli fundacji budowa nowego schroniska jest koniecznością, m.in. ze względu na nowe standardy opieki nad zwierzętami. Miasto twierdzi, że szanse na budowę nowego pobytu dla porzuconych kotów i psów są niewielkie. Wszystko przez brak pieniędzy oraz brak terenu, na którym taki obiekt mógłby stanąć.

Według radnego Dawida Solaka wspierającego Fundację Zmieńmy Świat w uzyskaniu zgody na budowę nowego schroniska, pieniędzy przeznaczanych na opiekę nad zwierzętami w naszym mieście jest za mało.

Nowe schronisko w Tarnowie jest konieczne, wymaga tego ustawa o ochronie zwierząt, a także nowe standardy opieki nad czworonogami twierdzą przedstawiciele Fundacji Zmieńmy Świat, którzy kilka miesięcy temu wystosowali do wydziału geodezji w Urzędzie Miasta Tarnowa pismo, w którym proszą o wskazanie terenów pod lokalizację nowego budynku dla bezpańskich psów i kotów.

– Okazuje się jednak, że nie ma zgody miasta na nowe schronisko, ponieważ pracownicy wydziału geodezji twierdzą, że nie dysponują terenem, na którym taki obiekt mógłby powstać. Dla nas to niezrozumiała decyzja, bo zwierzęta potrzebują nowego schronienia – mówi prezes Fundacji Zmieńmy Świat, Krzysztof Giemza. – Procedury przy budowie nowego schroniska są złożone, więc jest to kwestia 4-5 lat. Bez braku lokalizacji nie możemy podjąć żadnych kolejnych kroków w tej sprawie. Podczas spotkań przedwyborczych z niektórymi radnymi omawialiśmy sprawę budowy nowego obiektu dla zwierząt i usłyszałem z ich ust zapewnienia, że pomogą nam zrealizować to marzenie. W naszym odczuciu obecne schronisko nie spełnia wielu standardów, które można spotkać w takich obiektach w innych polskich miastach.

Krzysztof Giemza tłumaczy, że stan sanitarny obiektu jest w złym stanie. Do wymiany są podesty, gdzie znajdują się boksy dla psów. Większość z nich jest przegniła. Potrzebne są nowe budy, bo duża część jest zniszczona. Poza tym schronisko znajduje się przy wysypisku śmieci. Nie kursują tam autobusy, a nawet dojazd samochodem jest mocno ograniczony. – Opieka weterynaryjna również wymaga poprawy. Azyl ma podpisaną umowę z lecznicą w Żabnie. Jeżeli kot lub pies zostaną potrąceni na jezdni, zanim przyjedzie weterynarz z Żabna, mija kilkadziesiąt dobrych minut. Ambulatorium weterynaryjne powinno działać u nas na miejscu. Śmiertelność kotów w 2017 roku przekroczyła 50 proc. To naprawdę złe wyniki. Nie wyobrażam sobie, aby tak miało to funkcjonować przez kolejne lata – dodaje prezes fundacji.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Wkręceni w wieloryba

Marek Idzkiewicz, dyrektor wydziału geodezji w tarnowskim magistracie tłumaczy, że miasto nie posiada obecnie tak dużego areału, aby móc wybudować na nim schronisko. – Taki teren musiałby spełniać warunki związane m.in. z przeznaczeniem pod zabudowę, czy też odpowiednim dostępem do komunikacji. W grę wchodzi teren o powierzchni około 1 ha, a takim areałem w tej chwili nie dysponujemy. Obecnie miejskie przedsiębiorstwo, jakim jest Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych, prowadzi w Tarnowie schronisko. Jeżeli według miasta funkcjonuje ono na wystarczająco dobrym poziomie, to trudno mi powiedzieć, czy ktoś zdecyduje się budować kolejny tego typu obiekt. Pamiętajmy, że wiąże się to ze sporymi kosztami. Musielibyśmy znaleźć pieniądze nie tylko na budowę nowego schroniska, ale również na zagospodarowanie obecnie funkcjonującego azylu.

Dyrektor Zakładu Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Tarnowie, Janusz Łabno twierdzi, że tarnowski azyl prowadzony jest na wysokim poziomie. Dzienny pobyt jednego zwierzaka w schronisku kosztuje około 10 zł. – Każdego roku miasto przekazuje na opiekę nad zwierzętami niespełna 300 tys. zł. Należy jednak zaznaczyć, że pieniądze przeznaczane są nie tylko na czworonogi w naszym azylu, ale również na porządkowanie dróg z padłych zwierząt, czy interwencje dotyczące dzikiej zwierzyny. Oczywiście dobrze byłoby, gdyby pieniądze były większe, ponieważ pozwoliłoby nam zatrudnić kilku nowych pracowników i azyl zamiast być otwartym do godz. 17, mógłby funkcjonować np. do godz. 20. W tej chwili w schronisku pracuje trzy osoby. Uważam, że bardzo dobrym rozwiązaniem jest to, że azyl działa w strukturach PUK-u. W przypadku okresu urlopowego lub choroby pracownika azylu to właśnie zatrudnione w zakładzie osoby zajmują się zwierzętami. Odwiedziłem w naszym kraju mnóstwo schronisk dla zwierząt i uważam, że od żadnego z nich nie odstajemy, a w wielu przypadkach nawet przewyższamy naszym standardem opieki. Nie wiem, czy budowa nowego schroniska jest koniecznością. Trudno mi sobie wyobrazić, aby miasto z dnia na dzień miało na ten cel przeznaczyć 5 mln zł. Koszty są gigantyczne, więc trzeba zastanowić się, czy to opłacalny interes.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Jak Aneta Brudkiewicz- Paździora ma kota na punkcie... kotów

Według radnego Dawida Solaka wspierającego Fundację Zmieńmy Świat w uzyskaniu zgody na budowę nowego schroniska, pieniędzy przeznaczanych na opiekę nad zwierzętami w naszym mieście jest za mało. Poza tym budowa nowego schroniska w Tarnowie mogłaby spowodować, że obiekt sam w sobie stałby się nie lada atrakcją. – Gdyby pieniądze były większe, to schronisko mogłoby być otwarte również późnym popołudniem i w weekendy, aby mieszkańcy, którzy pracują w ciągu tygodnia, mieli możliwość je odwiedzić. W azylu nie ma zatrudnionego technika weterynarii, co już wydaje się absurdem. Budując nowy obiekt, z dala od wysypiska śmieci i na terenie przyjaznym ludziom oraz zwierzętom, schronisko mogłoby stać się miejską atrakcją. Rodzice z dziećmi, czy uczniowie ze szkół pojawialiby się na terenie nowego obiektu, nie tylko wyprowadzając czworonogi na spacery, ale również biorąc udział w zajęciach edukacyjnych. Niestety, ale obecny azyl raczej odstrasza swoim wyglądem i lokalizacją, aniżeli zachęca do jego odwiedzania – mówi radny i dodaje, że pomimo tego, iż Tarnów jest mocno zadłużony, to w gminnej kasie nie powinno zabraknąć pieniędzy na tego typu inwestycje. – Zadłużenie to efekt nieodpowiedzialnej polityki budżetowej, jaka jest obecnie prowadzona. Pieniądze na takie inwestycje powinny jednak zawsze się znaleźć, tak jak znalazły się np. w Nowym Sączu, gdzie niedawno wybudowano tego typu obiekt. Uważam, że w naszym mieście mamy mnóstwo terenów, na których nowe schronisko mogłoby powstać. Ja również mam upatrzoną jedną z lokalizacji i już wkrótce będę chciał podzielić się nią z radnymi. Wierzę, że wspólnie wraz z panem prezydentem uda nam się uzyskać porozumienie i inwestycja w niedalekiej przyszłości zostanie zrealizowana. Należy się ona nie tylko osobom zajmującym się czworonogami, ale przede wszystkim zwierzętom, na którym szczęściu i bezpieczeństwu również powinno nam zależeć.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Walka na argumenty

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz