Grażyna Ropska z Tuchowa od kilku miesięcy prosi przedstawicieli gminy o wydanie pozytywnej decyzji dotyczącej wybudowania łazienki w korytarzu budynku komunalnego, który zamieszkuje od ponad 25 lat. Kobieta skarży się, że gmina nie reaguje na jej prośby, dlatego w sytuacji, kiedy nie uzyska zgody na budowę łazienki, żąda zamiany mieszkania na nowe. Okazuje się jednak, że w Tuchowie brakuje obiektów, w których można byłoby ją ulokować.
Na początku lipca Grażyna Ropska sporządziła specjalne pismo do gminnych władz, prosząc w nim o przydział lokalu mieszkalnego, który posiada łazienkę. Budynek komunalny, w którym kobieta mieszka od ponad 25 lat i który mieści się na ul. Wołowej, posiada jedynie zewnętrzne ubikacje znajdujące się w dramatycznym stanie. 60-latka już od dłuższego czasu ma problemy z chodzeniem. Brak toalety w mieszkaniu jest dla niej olbrzymim dyskomfortem.
– Już kilka lat temu prosiłam gminnych radnych o pomoc w stworzeniu łazienki. Mam do swojej dyspozycji mieszkanie o powierzchni zaledwie 28 m2. Składają się na nie wąski korytarz, kuchnia oraz niewielki pokój. Przedwojenny budynek, który oprócz mnie zamieszkują jeszcze cztery rodziny, znajduje się w fatalnym stanie technicznym. Ściany są popękane, dach przecieka, a rynny do niczego się nie nadają. Nie mam kaloryferów i podpiętego gazu. W przeciwieństwie do moich sąsiadów, którzy mają nieco większe mieszkania i mogli stworzyć w nich łazienki, aby się umyć, muszę przynosić sobie miskę z wodą. Korzystanie z zewnętrznej toalety to uwłaczające człowiekowi przeżycie, którego nie życzyłabym nawet największemu wrogowi. Strach wejść do środka – mówi łamiącym się głosem pani Grażyna, która dodaje, że gmina w żaden sposób nie chce jej pomóc. – Gmina nie pozwala wybudować mi łazienki w korytarzu twierdząc, że jest on zbyt mały. Jedyną lokalizacją dla łazienki miałby być mój pokój, który zostałby pomniejszony o połowę. Nie ma na to mojej zgody, ponieważ mieszkanie zrobiłoby się zbyt ciasne. Złożyłam więc wniosek o zamianę mieszkania na nowe. Nie wiem, czy są jakiekolwiek szanse na to, że moja prośba zostanie rozpatrzona pozytywnie, zwłaszcza że w przeszłości również ciężko było liczyć na pomoc ze strony gminy. Kilka lat temu wraz z sąsiadami poprosiliśmy o remont drogi, która prowadzi do naszych domów. W przypadku niewielkich opadów deszczu zamienia się ona w błoto i nie ma możliwości, aby ktokolwiek mógł nią przejechać. W 2016 roku otrzymaliśmy z gminy pismo, że w najbliższym czasie zostanie wyznaczona i wykonana droga dojazdowa do budynku, jednak od tamtej pory nic w tej sprawie nie zrobiono. Byliśmy już tak zdesperowani, że jeden z sąsiadów na własny koszt postanowił wykonać wąski chodnik prowadzący do poszczególnych domostw. Gdyby nie on, pewnie większość z nas z trudem wychodziłaby z domów na zewnątrz, grzęznąc po kostki w błocie.
Okazuje się, że gmina Tuchów na początku tego roku miała do swojej dyspozycji pięć mieszkań, jednak zostały one rozdysponowane przez komisję mieszkaniową najbardziej potrzebującym mieszkańcom gminy. W pierwszej kolejności brano pod uwagę sytuację finansową poszczególnych rodzin, a także to, czy występują w nich dzieci.
– Osoby samotne muszą poczekać na pozytywne rozpatrzenie wniosków dotyczących przyznania nowych mieszkań. W pierwszej kolejności stawiamy na poprawę warunków mieszkaniowych rodzin, w których przebywają dzieci – mówi burmistrz Tuchowa, Magdalena Marszałek. – Obecnie mamy jedynie jedno mieszkanie chronione, które zgodnie z przepisami musimy utrzymywać, gdyby doszło do niespodziewanego wydarzenia, np. pożaru i musielibyśmy ulokować w nim pogorzelców. W tej chwili mamy około 100 podań osób, które znajdują się w trudnej sytuacji i żądają od gminy pomocy. Pani Grażyna jest jedną z nich.
Burmistrz Tuchowa tłumaczy również, że gmina nie może wydać pozytywnej opinii dotyczącej budowy łazienki w korytarzu mieszkania, które zamieszkuje 60-latka wcale nie ze względu na jego rozmiary, ale z uwagi na fakt, iż korytarz stanowi integralna część sąsiedniego lokalu. – Osoba zamieszkująca drugie mieszkanie, aby dostać się do jego wnętrza, musiałaby przechodzić przez… łazienkę pani Grażyny, a jest to niedopuszczalne. Zaproponowaliśmy, aby kobieta ulokowała łazienkę w części swojego pokoju, jednak nie wyraża ona na to zgody. Nie da się ukryć, że obiekt jest w złym stanie technicznym od wielu lat, jednak systematycznie staramy się go remontować. Niedawno ocieplaliśmy budynek, a w tym roku wykonamy przyłącza gazowe. Dodatkowo umożliwiamy skorzystanie z dofinansowania na wymianę kotłów grzewczych. Należy jednak pamiętać o tym, że takie mieszkania, jak te na ul. Wołowej, to lokale o najniższym standardzie, które mają bardzo niskie czynsze, więc fundusz remontowy również jest najniższy – mówi Magdalena Marszałek i dodaje, że o kwestii budowy drogi dojazdowej przy tamtejszej ulicy słyszy po raz pierwszy, ponieważ pismo w tej sprawie sporządzone zostało przed objęciem jej rządów w gminie, jednak zaznacza, że na pewno przyjrzy się sprawie. – Postaramy się w miarę możliwości finansowych wykonać tę drogę. Jest to odcinek około 80 metrów, więc myślę, że pieniądze na ten cel powinny się znaleźć.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.