Walka o inwestycje bez powiatu tarnowskiego

Radni starostwa powiatowego w Tarnowie zdecydowali, że powiat tarnowski opuści Stowarzyszenie Aglomeracja Tarnowska. Jak tłumaczy starosta tarnowski Roman Łucarz, powiat chciałby sam ubiegać się o pieniądze na unijne projekty, nie robiąc tego wraz z gminami i miastem Tarnów. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że kilka miesięcy temu, to właśnie starostwo powiatowe samo zabiegało o to, aby być członkiem stowarzyszenia.

Inwestycje niezgodne z priorytetami powiatu
W czerwcu ubiegłego roku w Sali Lustrzanej w Tarnowie odbyło się spotkanie wójtów, burmistrzów, starosty powiatu tarnowskiego i prezydenta miasta Tarnowa. Spotkanie zorganizowano z myślą, aby Stowarzyszenie Aglomeracja Tarnowska w końcu mogło rozpocząć konkretne działania. Wcześniej prezydent miasta nie mógł dojść do porozumienia z innymi samorządowcami w sprawie statutu organizacji. Gminy chciały bowiem wybierać prezesa w głosowaniu, natomiast prezydent Tarnowa chciał tę funkcję sprawować automatycznie. Ostatecznie podczas rozmów samorządowców podjęto decyzję, że na czele stowarzyszenia stanie prezydent Tarnowa. Nowa wersja statutu zakładała również, że do Aglomeracji Tarnowskiej przyłączy się powiat tarnowski.

Stowarzyszenie Aglomeracja Tarnowska skupiała tym samym 15 gmin powiatu tarnowskiego, miasto Tarnów oraz Dąbrowę Tarnowską oraz powiat tarnowski. Pieniądze w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych mogą zostać przeznaczone m.in. na rozwój zrównoważonego transportu w mieście i gminach ościennych, na poprawę stanu środowiska, wzmacnianie badań, rozwoju technologicznego oraz innowacji oraz promocję produktu turystycznego wspólnego dla całego obszaru funkcjonalnego.

Kiedy wydawało się, że już wszelkie formalności są ustalone i członkowie stowarzyszenia będą mogli w końcu skupić się na stworzeniu strategii, w ramach której będą mogli ubiegać się o unijne pieniądze, w ubiegłym tygodniu radni powiatu tarnowskiego zdecydowali, że powiat tarnowski… występuje ze stowarzyszenia. Jak twierdzi starosta tarnowski Roman Łucarz, jest to przemyślana decyzja, ponieważ przystępując do stowarzyszenia, władze powiatu tarnowskiego wierzyły, że będą realizowały projekty istotne dla rozwoju regionu, a dziś już wiadomo, że nie byłoby na to szans. – Zadania, które będą finansowane w ramach ZIT, dotyczą przede wszystkim gmin i miasta Tarnów, a nie powiatu, więc uznaliśmy, że powinniśmy zrezygnować z członkostwa i starać się o unijne dofinansowania na własną rękę, a nie tworząc jedną, dużą grupę. Rozmawiałem niedawno przedstawicielami powiatu krakowskiego i nowosądeckiego i oni także nie należą do stowarzyszeń w swoich aglomeracjach. W ramach działań, w których Aglomeracja Tarnowska będzie pozyskiwała fundusze na inwestycje, jako powiat nie moglibyśmy samodzielnie startować jako wnioskodawcy. Poza tym pod względem liczby mieszkańców byliśmy największym samorządem w stowarzyszeniu, a w przypadku wysokości budżetu byliśmy drudzy za miastem Tarnowem. Niewiele to nam dawało, ponieważ w pięcioosobowym zarządzie powiat tarnowski… nie miał swojego przedstawiciela – tłumaczy Roman Łucarz i dodaje, że nie spodziewa się zbyt dużych kwot do podziału w ramach ZIT, a to może skutkować gorącą atmosferą w momencie podziału pieniędzy. – Myślę, że dyskusje mogą być burzliwe. My mamy na pewno inne priorytety niż miasto Tarnów. Nie wydaje mi się również, aby gminy z południa powiatu tarnowskiego miały podobne interesy, jak te z północy. Sam prezydent Tarnowa jest zwolennikiem budowy dworca autobusowego. Dla powiatu tarnowskiego nie jest to zbyt ważne zadanie. Dużo ważniejszą inwestycją wydaje się budowa trzeciego zjazdu z autostrady. Myślę, że zarówno my poradzimy sobie bez Aglomeracji Tarnowskiej, jak i Aglomeracja Tarnowska poradzi sobie bez nas…

WARTO PRZECZYTAĆ:   Kiedy mężczyzna zostaje sam, czyli Dom dla Bezdomnych Mężczyzn w Tarnowie

30 tys. zł mniej we wspólnej kasie
Wiadomo jednak już teraz, że wycofanie się powiatu tarnowskiego z Aglomeracji Tarnowskiej przyniesie za sobą przykre konsekwencje w postaci utraty części pieniędzy z rocznej składki członkowskiej. W przypadku rezygnacji starostwa powiatowego w Tarnowie budżet stowarzyszenia stopnieje o 30 tys. zł. Tym samym brakujących pieniędzy trzeba będzie poszukać poprzez podniesienie składek wszystkich członków Aglomeracji Tarnowskiej.

Pytany o całe zamieszanie wiceprzewodniczący sejmiku województwa małopolskiego Wojciech Skruch mówi, że ustawa o rozwoju przestrzennym jest tak skonstruowana, że co do zasady ZIT mają służyć przede wszystkim miastu i gminom je otaczającym. – Nie dziwi mnie więc zbytnio posunięcie władz starostwa powiatowego w Tarnowie. W żadnym punkcie w ustawie nie ma zapisu mówiącego o tym, że ZIT skierowany jest do powiatów ziemskich. Zresztą, trudno nawet znaleźć w ramach ZIT-u zadania powiatowe, które mogłoby być realizowane i wpisywałyby się w jego cele. W naszym kraju mamy jedynie sporadyczne przypadki, kiedy powiaty tworzą wraz z miastami i gminami Aglomerację. Widocznie władze starostwa powiatowego w Tarnowie uznały, że tak będzie po prostu lepiej i trzeba to uszanować.

Zdziwienia zachowaniem władz powiatu tarnowskiego nie ukrywa z kolei Jacek Pilch, zastępca dyrektora wydziału rozwoju miasta Tarnowa, który odpowiedzialny jest za projekt Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych z ramienia miasta. – Jestem zaskoczony takim obrotem spraw, ponieważ należy pamiętać, że to władze powiatu chciały należeć do stowarzyszenia, a teraz nagle się z niego wycofują. W ramach naszego statutu roczna składka miasta wynosi 40 groszy od mieszkańca. Gminy płacą 25 groszy od mieszkańca, natomiast powiat miał płacić 15 groszy od mieszkańca. W tej sytuacji trzeba będzie znaleźć brakującą kwotę, ale ten problem będzie rozwiązywany podczas Walnego Zgromadzenia członków zarządu. Wierzę jednak, że dojdziemy w tej sprawie do porozumienia, zwłaszcza że w tej chwili złożyliśmy wniosek o dofinansowanie strategii i jest on rozpatrywany. Mamy czas do 30 września tego roku, aby go rozliczyć. Ile projektów znajdzie się w strategii? W moim odczuciu nie będzie ich zbyt wiele. Przede wszystkim muszą być to projekty aglomeracyjne wzmacniające miasto i służące gminom. Myślę, że wypracowany zostanie wspólny kompromis w tej kwestii.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Michalina Gębarowska - koronkowy zawrót głowy

Czy gminy podążą krokiem powiatu?
Również przedstawiciele poszczególnych gmin są zaskoczeni posunięciem władz powiatu tarnowskiego. Paweł Augustyn, burmistrz Ryglic mówi, że powiat realizuje inwestycje na terenie gmin, więc samorządowcy wszystkich gmin opowiadali się za tym, aby starostwo powiatowe w Tarnowie razem z nimi tworzyło stowarzyszenie. – Pozwoliłoby to nam wspólnie realizować poszczególne inwestycje, co przełożyłoby się na mniejsze finansowanie prac z poszczególnych budżetów. Wydaje mi się, że wpływ na taką decyzję władz powiatu miała sytuacja związana z wyborem przewodniczącego stowarzyszenia. Sam zaproponowałem, aby prezydent Tarnowa był przewodniczącym, starosta tarnowski wiceprzewodniczącym, a po dwóch latach zamieniliby się stanowiskami. Niestety prezydent Tarnowa nie chciał nawet słyszeć o takim rozwiązaniu. To doprowadziło do wielu kłótni, nieporozumień i już na początku podzieliło naszą grupę. Rezygnacja powiatu jest po prostu następstwem tych decyzji…

W jeszcze ostrzejszym tonie wypowiada się inny z samorządowców, który chciał pozostać anonimowy. Według niego za chwilę podobny krok co powiat tarnowski mogą podjąć także inni członkowie Aglomeracji Tarnowskiej. – Widać, że w stowarzyszeniu nie ma jedności. Coś, co miało nas łączyć, tak naprawdę dzieli nas od samego początku. Opracowana strategia powinna nieść korzyści dla wszystkich gmin tworzących Aglomerację Tarnowską. Jeżeli poszczególne samorządy zobaczą, że ich mieszkańcy pomijani są w planach na inwestycje, to zrezygnują z członkostwa. Nikt nie będzie płacił pieniędzy na coś, z czego nic nie ma, tym bardziej, że już docierają do nas sygnały z województwa, że zamiast początkowych 180 mln zł do podziału dla naszej Aglomeracji może przypaść kwota nawet o połowę mniejsza. 90 mln zł do podziału na 17 partnerów, to naprawdę nie są gigantyczne pieniądze i trzeba zadać sobie pytanie, czy prowadzona o nie debata, która w głównej mierze skupia się na konflikcie, jest tego warta…

WARTO PRZECZYTAĆ:   Dr Google i jego pacjenci

Fot. Roman Łucarz, starosta tarnowski (fot. SC)

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.