Dziś będzie brutalnie. Czasami trzeba powiedzieć kilka ostrych słów, aby niektórym osobom przemówić do rozsądku. Na tapet biorę dziś celebrytów, a w zasadzie patocelebrytów. Dlaczego? Ponieważ uważam, że żyjemy dziś w takim świecie, w którym, aby zaistnieć i zyskać poklask nastolatków wystarczy pokazać kawałek odkrytego ciała, kilka razy przeklnąć na ulicy lub zrobić z siebie debila.
Przeglądając niektóre z kont na różnych social mediach, jestem przerażony. Widzę setki tysięcy, a nawet miliony fanów osób, które na swoich socialach umieszczają treści, które w cywilizowanym świecie uznane byłyby za zwyczajne szambo. Bo, jak inaczej nazwać materiały wideo, które mają milionowe wyświetlenia, na których młoda dziewczyna ściąga stanik i wychyla się z nagim biustem przez okno? Jak inaczej nazwać materiał wideo, na którym para młodych ludzi stoi naprzeciwko siebie, robi głupie miny, klepie się po tyłkach w rytm muzyki, po czym upada czołgając się ze śmiechu (niesamowicie zabawne, naprawdę) na podłodze? Jak inaczej nazwać gościa, który rzuca przekleństwami w ekran telefonu, robiąc z siebie idiotę, a jednocześnie nie mówiąc nic interesującego? Jak w końcu inaczej nazwać osoby, które wrzucają w social mediach setki tych samych zdjęć ze swoim odbiciem w lustrze, zmieniając przy tym jedynie ubrania?
Dziś żyjemy w totalnym świecie patocelebrytów, dla których życiowym sukcesem jest to, że znaleźli grono odbiorców, którzy widzą w nich (no właśnie), w moim odczuciu wcale nie idoli i wzory do naśladowania, ale sposób na zabicie czasu. Niestety, ale nawet taki odbiór ich działalności sprawia, że robi się o nich głośno w przestrzeni medialnej, media rozpisują się na ich temat (bo to żre) i stawia się ich w roli „przykładów do naśladowania” – bo im się udało, oni się wybili…
Żyjemy na świecie, gdzie dziś o wiele większą oglądalność ma gala MMA, na której bije się dwóch Youtuberów, którzy nagrywają filmiki o tym, jak… grają w gry komputerowe, niż walka dwóch czołowych zawodników tego sportu na świecie, którzy poświęcili lata swojego życia treningowi, różnym wyrzeczeniom, aby być w miejscu, w którym dzisiaj są.
Promuje się w mediach nierobów, promuje się w mediach patologię, a kompletnie pomija się osoby, które swoją ciężką pracą, które swoim życiem, które swoim zachowaniem, które swoim podejściem do drugiego człowieka powinny być stawiane za wzór i promowane na wszelkie możliwe sposoby.
Najgorsze jest jednak co innego…
Już mniejsza z tym, że ktoś zdecydował się, iż przez swoje życie będzie szedł rozbierając się w internecie, że będzie szedł przez życie nagrywając debilne filmiki, które kompletnie nic nie wnoszą do otaczającej nas rzeczywistości, że będzie udostępniał w sieci kompromitujące siebie i swoich bliskich zdjęcia… To naprawdę najmniejszy problem…
Zdecydowanie największym problemem jest to, że nie brakuje osób, które chcą to oglądać i jeszcze temu przyklaskują. Sam niejednokrotnie zastanawiam się, w którym miejscu, jako społeczeństwo popełniliśmy błąd? W którym momencie coś, co wydawało się „totalnym gównem”, zaczęliśmy traktować, jako coś ekstra i coś wyjątkowego?
Być może się mylę, ale wydaje się, że takim przełomowym momentem zaczęła być moda na wszelkiego rodzaju reality show. To wówczas z kompletnie nieznanych osób, które zamykane były w domach Wielkiego Brata, na bezludnych wyspach, itp. zaczęto robić gwiazdy światowego lub lokalnego formatu. To właśnie wtedy z ludzi, którzy w swoim życiu nic nie osiągnęli, nie potrafili zlepić kilku zdań oraz opanować podstaw tabliczki mnożenia zrobiono ikony dla dzieci i nastolatków – „Bo ta pani, bo ten pan byli w telewizji! Oni muszą być kimś ważnym!”. Do takiego dna właśnie nas doprowadzono…
Apeluję więc do młodych ludzi (mam nadzieję, że przynajmniej kilkoro z Was to przeczyta) – nie róbcie ze swojej głowy śmietnika. Nie wrzucajcie do niej treści, które kompletnie nic nie wnoszą do Waszego życia. Starajcie się szukać wzorów do naśladowania w ludziach, którzy do czegoś doszli ciężką pracą, wyrzeczeniami, wylanym na treningach potem, godzinami spędzonymi na uczelniach, a nie w blondynce, która zoperowała sobie biust, aby kliknąć kilka fotek na media społecznościowe. Niech to wybitne jednostki będą dla Was inspiracją do działania na kolejne lata życia. Zoperować nos, biust, nakręcić filmik z gołą d*** może każdy z nas. Niech zafascynują Was ludzie, którzy są unikatami, którzy potrafią zrobić coś, czego sami nie zrobicie z dnia na dzień, a co chcielibyście osiągnąć tak, jak oni po latach ciężkiej pracy. To jest właśnie życie, którego każdemu z Was życzę.