Tuchów: Śmieciowa awantura

Ponad 5 milionów złotych za najbliższe dwa lata zapłaci gmina Tuchów za odbiór śmieci od swoich mieszkańców. To efekt nowej umowy podpisanej między gminą a spółką „Dorzecze Białej”, która będzie odpowiedzialna za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych z tamtejszego terenu. Mieszkańcy nie ukrywają oburzenia, a niektórzy z nich dokonują nawet specjalnych wyliczeń mających na celu uświadomić innych, że tuchowskie śmieci są najdroższe w regionie.

Kilka tygodni temu gmina Tuchów ogłosiła przetarg na „Odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych z terenu Gminy Tuchów”. Okazało się, że do konkursu przystąpiła zaledwie jedna spółka komunalna – „Dorzecze Białej”. Aby tego było mało, jej oferta była na tyle wysoka, że władze gminy nie posiadając wystarczających środków na realizację tego zadania, postanowiły podjąć decyzję o unieważnieniu postępowania przetargowego, a następnie rozpocząć rozmowy ze spółką, ale już w odrębnym trybie, na temat obniżenia kosztów w zakresie realizacji zamówienia na lata 2018-2019.

– Wyjaśniliśmy jakie czynniki mają istotny wpływ na kalkulację ceny tej usługi. Jednym z nich jest częstotliwość odbioru poszczególnych frakcji odpadów, co ma znaczący wpływ na koszty. Te częstotliwości zostały zwiększone w przetargu ogłoszonym na lata 2018-2019 w stosunku do tych, jakie obowiązują obecnie. Rada gminy podjęła w ostatnich dniach uchwałę, w której postanowiła zmniejszyć liczbę odbiorów odpadów gromadzonych selektywnie do częstotliwości dotychczasowych. Jako spółka, której gmina Tuchów jest udziałowcem, uwzględniliśmy nowe uwarunkowania, które pojawiły się w związku ze zmianą uchwały. Należy jednak zauważyć, że zmianie uległ zaledwie jeden czynnik, który generował zwiększenie kosztów, a jest ich jeszcze kilka. Cena uległa obniżeniu, a obecnie znajdujemy się na etapie dopracowywania realizacji zamówienia na dwa najbliższe lata – mówi prezes spółki „Dorzecze Białej”, Sławomir Jędrusiak.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Zgłobice: Walka o ciszę i bezpieczeństwo

Okazuje się jednak, że cena za odbiór śmieci i tak w znaczący sposób przewyższa te, które występują na terenie innych gmin w regionie. Dwuletnia umowa będzie kosztować gminę ponad 5 milionów złotych. Dla mieszkańców Tuchowa to szok. Jedną z pierwszych osób, która nie ukrywała oburzenia podwyżką cen za odbiór śmieci, był Maciej Sajdak, który na jednym z portali społecznościowych przygotował nawet specjalną tabelę dla mieszkańców pokazującą, jak podobne opłaty prezentują się w innych gminach w regionie. – Porównanie to pokazało, że spółka „Dorzecze Białej” odbiera odpady, licząc sobie za tę usługę dużo więcej, niż podmioty wykonujące to samo dla takich gmin jak: Ciężkowice, Gromnik, Pleśna czy Żabno. O ile koszt odbioru odpadów na jednego mieszkańca w przypadku gminy Gromnik wynosi 5,91 zł, a Ciężkowic 5,78 zł, to w przypadku Tuchowa jest to 15,04 zł! Uważam, że tuchowski magistrat bardzo szybko powinien podjąć działania, które wyjaśnią powstałą sytuację. Nikt nie oczekuje, że „Dorzecze Białej” będzie dopłacać do interesu, ale skoro inne firmy są w stanie wykonywać te usługi dużo taniej, to dlaczego „Dorzecze Białej” żąda aż tak dużego wynagrodzenia?

Prezes spółki, Sławomir Jędrusiak twierdzi, że wpływ na taką cenę ma wiele czynników, a jednym z najważniejszych jest kwestia odpadów zielonych, czyli liści, gałęzi, czy skoszonej trawy, których zbieranie i zagospodarowanie generuje olbrzymie koszty. – Na odbiór tego rodzaju odpadów zostały zniesione limity, które obowiązują do końca 2017 roku, dlatego w kolejnych latach będzie to czynnik, który mocno może wywindować koszty, co wzięliśmy pod uwagę w naszej kalkulacji. Nie bez znaczenia w naszej ocenie jest fakt, że według danych statystycznych gminę Tuchów zamieszkuje obecnie ponad 18 tys. mieszkańców, a tylko niespełna 14 tys. z nich ponosi opłaty za odbiór odpadów komunalnych. Odebranie odpadów od mieszkańców wymaga każdorazowo pokonania wielu kilometrów, wielokrotnie do nieruchomości z utrudnionym dostępem. Swoje robią też koszty zagospodarowania i odzysku odpadów. W ubiegłym roku za odpady segregowane w workach żółtych, zielonych i niebieskich nie płaciliśmy nawet złotówki. Od wakacji mamy opłaty ponad 100 zł za tonę w przypadku odpadów zbieranych selektywnie – mówi prezes i dodaje – Oprócz tego należy pamiętać, że w ramach zamówienia musimy uruchomić Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Są to miejsca dla tych mieszkańców, którzy chcą nieodpłatnie pozbyć się odpadów komunalnych powstałych w gospodarstwie domowym zgromadzonych w sposób selektywny w dogodnym dla siebie terminie, poza ustalonym harmonogramem zbiórek. W naszym przypadku zlokalizowaliśmy taki punkt na terenie należącym do prywatnego podmiotu, a roczny koszt jego utrzymania to około 100 tys. zł. Sugerowaliśmy gminie, aby złożyła wniosek do Urzędu Marszałkowskiego o dofinansowanie na budowę takiego punktu, jednak na razie tego nie uczyniła.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Belgijski wirusolog twierdzi, że szczepionki na COVID-19 szkodzą dzieciom

Burmistrz Tuchowa Adam Drogoś nie ma wątpliwości, że na tak wysoką cenę kwoty przetargu ma również wpływ zdecydowany wzrost ilości śmieci na terenie gminy. – Przyczynił się do tego m.in. program 500+. W ramach programu rocznie wypłacamy około 10 mln zł. Mieszkańcy wydają następnie te pieniądze w sklepach, co przekłada się na wzrost liczby odpadów. W roku 2018 opłata za odbiór odpadów zostanie podniesiona o 2 zł od osoby. Być może w 2019 roku uda nam się obniżyć nieco tę kwotę, ale pod warunkiem, że mieszkańcy również wykażą odrobinę inicjatywy. Mamy zamiar w porozumieniu z sołtysami poszczególnych wsi stworzyć na ich terenie specjalne składowiska odpadów zielonych. Mieszkańcy wywoziliby tam zebrane przez siebie liście, czy trawę, która następnie mogłaby być wykorzystywana przez rolników do nawożenia pól. Przyczyniłoby się to do mniejszej ilości odbiorów śmieci przez spółkę, co doprowadziłoby do zmniejszenia ceny – mówi burmistrz i dodaje, że spotyka się już z opiniami mieszkańców, którzy twierdzą, że Tuchów stał się zakładnikiem spółki. – Słychać takie głosy, ale mieszkańcy muszą też zrozumieć, że żadna inna spółka nie była zainteresowana przewożeniem śmieci z Tuchowa. Gdybyśmy nie zdecydowali się na ofertę „Dorzecza Białej”, to od stycznia utonęlibyśmy w śmieciach, a to byłoby jeszcze gorsze rozwiązanie…

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *